Rozmowa z burmistrzem Prusic Igorem Bandrowiczem
– Dzisiaj pierwszy dzień lata i warto podsumować pierwsze półrocze tego roku. Zatem jak pan ocenia te sześć miesięcy?
– Był to czas bardzo trudny – przede wszystkim pod względem inwestycyjnym, ponieważ od pewnego czasu mamy ogromne problemy z wyłanianiem wykonawców dla naszych zadań realizowanych ze środków finansowych Unii Europejskiej oraz z pieniędzy ministerialnych, samorządu województwa dolnośląskiego i oczywiście swoich własnych. Rynek wykonawców jest nasycony, a rok 2018 jest rokiem wyborów samorządowych i wszyscy chcą ze wszystkim zdążyć. Nie jest nam łatwo wyłonić wykonawców, m.in. po raz drugi ogłosiliśmy przetarg opiewający na prawie 10 mln zł – na budowę ścieżek rowerowych. A jakby tego było mało, to istnieje prawdopodobieństwo, że wyłoniona przez nas firma, która ma wybudować drogę za prawie 12 mln zł, może – używając kolokwializmu – zejść z budowy, bowiem pojawiły się problemy związane z przeszacowaniem kontraktu. Czyli borykamy się z mnóstwem problemów związanych z kuchnią inwestycyjną, mającą realny wpływ na to, co zostało zrobione przez nas w pierwszym półroczu, a co nie.
– A z czym było łatwiej?
– Udało nam się zakończyć pierwszy etap budowy ścieżek rowerowych, ponadto ogłosiliśmy przetarg na budowę szkoły w Skokowej, wyłoniliśmy wykonawcę na budowę placu zabaw i przebudowę drogi w Prusicach. Część inwestycji jest jakby w stanie zawieszenia, ale oczywiście liczymy na to, że uda nam się je zrealizować.
– Pewnie to pana nie pocieszy, ale ostatnio czytałem, że na polskim rynku budowlanym brakuje 40 tys. pracowników. A wykonawcy windują niemiłosiernie ceny, nawet trzykrotnie wyższe od realnych kosztów. Przypuszczam, że ta gimnastyka finansowa, aby doprowadzić inwestycje do końca, zabiera niemało czasu, sił i nerwów…
– …to raz, a dwa, to to, że – jeśli chodzi o projekty unijne – jesteśmy związani ramami czasowymi i z tego musimy się wywiązać, ponieważ w innym wypadku grozi nam utrata dofinansowania. I koło się zamyka… Tak naprawdę to można by zrobić trzy razy taniej w innym, późniejszym terminie, ale ustawa rozwojowa, zmieniona w roku 2017, spowodowała, że w swoisty sposób jesteśmy zamknięci w ramach czasowych. Nie wiem, kto to wymyślił, ale zapewne był to ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia z realizacjami inwestycji. A reperkusją tego są niemiłosiernie skaczące ceny i problemy polskich samorządów. To wszystko jest – moim zdaniem – działaniem na szkodę polskiego państwa.
– Ja też nie pamiętam, aby kiedykolwiek tak się działo na rynku wykonawców.
– Rzeczywiście, nigdy wcześniej tak nie było, ale dziwi mnie to, że nikt się temu nie przygląda, i że decydenci zupełnie nie reagują! Wprawdzie jest stanowisko konwentów marszałków polskich województw, sprzeciwiające się ustawie rozwojowej, powodującej, że jesteśmy pozamykani w ramach czasowych, w których musimy zrealizować inwestycje – ale to za mało. Tak czy owak, wykonawców dzisiaj nie ma, inwestycje są trzy razy droższe i istnieje ryzyko, że utracimy dofinansowania zadań.
– Wygląda na to, że komuś zabrakło wyobraźni i rozsądku…
– …i mnie też się tak wydaje.
– A teraz może z innej, pozainwestycyjnej beczki. Urząd Miasta i Gminy w Prusicach jest średnią firmą zatrudniającą kilkadziesiąt osób i obracającą niemałymi środkami finansowymi. Urząd ten podzielony jest na referaty zajmujące się różnymi sprawami. Czy któryś z tych referatów jest szczególnie ważny dla funkcjonowania urzędu i gminy?
– Na rzecz naszej społeczności pracuje cały zespół i trudno mi wyróżnić jakiś referat, bowiem wspólna praca wszystkich jednostek wpływa na wizerunek i pracę naszego urzędu. Moim zdaniem każdy wydział jest równie ważny i jest integralną częścią całości naszego urzędu.
– Do tych referatów przychodzą obywatele, petenci, mieszkańcy ze swoimi sprawami i problemami, ale przychodzą także do swojego burmistrza. Czy przyjmuje pan mieszkańców w jakiś konkretny dzień tygodnia?
– Staram się przyjmować interesantów, gdy tylko jestem w urzędzie: zawsze można do mnie przyjść, gdy jestem na miejscu, w budynku urzędu. Oczywiście, wszystkie referaty pomagają ludziom w różnych sprawach, ale jeśli mieszkaniec chce się umówić właśnie ze mną w jakiejś sprawie – a mnie akurat nie ma, bo gdzieś wyjechałem – to w sekretariacie będzie mógł zaklepać sobie spotkanie ze mną na jakiś konkretny termin. Krótko mówiąc, nie mam wyznaczonych godzin, cały tydzień jestem do dyspozycji mieszkańców – jeśli tylko jestem w naszym urzędzie.
– A z jakimi sprawami przychodzą do pana ludzie? Czy zawsze można im pomóc?
– Na pewno zawsze trzeba szukać jakiegoś rozwiązania i nawet jeśli jakaś sprawa nie leży w naszej gestii, to zawsze nasi mieszkańcy mogą uzyskać u nas poradę prawną, jak najlepiej rozwiązać dany problem. Niemało jest spraw międzysąsiedzkich, także zatargów, gdzie gmina ma ograniczone możliwości ingerowania w międzyludzkie relacje, ale i tak staramy się mediować i łagodzić nastroje, aby nie dochodziło do poważniejszych konfliktów. Najważniejsza jest zgoda, a wojna niczego dobrego nie przynosi. Ponadto bolączką ludzi są problemy lokalowe wynikające przede wszystkim z braku mieszkań. Niestety, nasze zasoby lokalowe są ograniczone, staramy się jakoś rozsądnie dysponować tym, co mamy, i w pierwszej kolejności pomagamy osobom będącym w najgorszej sytuacji mieszkaniowej.
– Czy mieszkańcy przychodzą do pana ze skargami na urzędników?
– Owszem, ale sporadycznie. Jestem zawsze do dyspozycji na Facebooku i w ten sposób też można mnie informować o jakichś nieprawidłowościach.
– A zdarza się, że ludzie chwalą pracę prusickiego urzędu?
– To też się zdarza i jest to bardzo miłe.
– Jakby pan ocenił pracę całego waszego zespołu?
– To są ludzie zmieniający rzeczywistość i wizerunek naszej gminy i kształtują nasze otoczenie, robiąc wszystko, aby w gminie Prusice żyło się lepiej.
– Niedawno w Gdyni, na kongresie Perły Samorządu, w rankingu „Gazety Prawnej” wyróżniono pana jako jednego z najlepszych włodarzy gmin miejsko-wiejskich w Polsce. Wśród 597 burmistrzów zajął pan szóstą lokatę, a dziesiąty z Dolnego Śląska był burmistrz Kątów Wrocławskich Antoni Kopeć.
– Bardzo miło, że ktoś docenia naszą pracę. „Gazeta Prawna” corocznie organizuje taki ranking, w którym wyróżniono także naszą gminę. Gmina Prusice zajęła siódme miejsce pod względem ogólnie biorąc rozwojowym, a na ocenę tegoż konkursu miały wpływ m.in. sprawozdania finansowe pochodzące z Ministerstwa Finansów. Ten sukces dedykuję moim współpracownikom, bo to również ich zasługa.
– A na prusickim Rynku olbrzymi telebim, strefa kibica, a biało-czerwoni polegli w pierwszym mundialowym meczu z Senegalem. Przed nami spotkanie z Kolumbią…
– Oczywiście będę kibicował biało-czerwonym!
– Kibicuje pan serduchem, a polska obrona słabiutka…
– Rzeczywiście graliśmy bez ambicji i charakteru, ale może odbijemy się od dna.
Rozmawiał Sławomir Grymin