Trzecia sobota sierpnia była w gminie Prusice wielkim świętem rolników, sadowników, pszczelarzy. W tym roku dożynki odbyły się w folkowo-góralskim klimacie w Krościnie Wielkiej.
Etno Dożynki Gminy Prusice odbyły się pod słonecznym niebem. A dotarły na nie setki osób, i to nie tylko z gminy czy powiatu trzebnickiego. I nie ma się co dziwić, bo święto plonów jest dniem szczególnym dla lokalnych i regionalnych społeczności. A te w Krościnie Wielkiej dodatkowo „ubarwiali” miejscowi górale. Bo gmina ma swoich mieszkańców, których korzenie są w Pieninach.

Uroczystość, zgodnie z tradycją, rozpoczęła polowa msza święta koncelebrowana przez księży Kazimierza Czuczoła ze Skokowej i Adama Proroka z Prusic. Modlono się w intencji dziękczynnej za tegoroczne zbiory z prośbą o boże błogosławieństwo, siłę, zdrowie dla wszystkich związanych z rolnictwem. W słowie do wiernych mogliśmy usłyszeć między innymi słowa wypowiedziane przed laty przez brata Alberta Chmielowskiego: „Powinno się być dobrym jak chleb, który dla wszystkich leży na stole. Z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się jeśli jest głodny”. Na zakończenie mszy świętej poświęcone zostały dożynkowe wieńce przywiezione z dwudziestu sześciu sołectw gminy Prusice.
Po uroczystościach kościelnych przyszedł czas na obrzędową część rolniczego święta. Wszystkich powitał Igor Bandrowicz, burmistrz Prusic: – Dożynki to dla nas największa impreza kulturalna jaką organizujemy w ciągu roku. Od dłuższego czasu wśród rolników, lokalnych przedsiębiorców promujemy hasło, które chcemy żeby wpłynęło na markę jaką są same Prusice. A hasło to brzmi: „Dobre bo polskie, ale jeszcze lepsze bo prusickie”. Dzisiaj dodałbym jeszcze dodatkowe podziękowania góralom z Pienin, obecnie mieszkańcom Krościny Wielkiej, i rozszerzył to hasło: „Dobre bo polskie, ale jeszcze lepsze bo prusickie i najlepsze bo w Krościnie Wielkiej” – mówił włodarz Prusic.
Przed przekazaniem bochna chleba burmistrzowi Igorowi Bandrowiczowi starosta dożynek Henryk Migdał powiedział: – Dożynki to czas radości i oceny tego, co udało się nam zrobić przez cały rok. Ziemia jest warsztatem pracy rolnika. Rodzi i karmi. Z niej czerpiemy owoce konieczne do życia. Pamiętajmy, że wyjałowiona ziemia nie daje plonów. Pielęgnowana jest naszą karmicielką.
Natomiast starościna dożynek Barbara Piotrowska zaznaczyła, że „góralski charakter uroczystości nawiązuje do naszych korzeni, dlatego cieszymy się, że możemy się dzielić z wszystkimi naszą tradycją”.
Igor Bandrowicz po przyjęciu bochna chleba podziękował, cytując słowa Jana Pawła II: „ Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”.
Rolnikom, sadownikom, pszczelarzom i mieszkańcom Krościny Wielkiej z sołtysem Sławomirem Regiecem dziękowali też zaproszeni goście, którzy bardzo licznie pojawili się w Krościnie Wielkiej. Byli m.in. wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski, posłowie Mirosława Stachowiak-Różecka, Jacek Świat, Paweł Hreniak, przewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Andrzej Jaroch, radny sejmiku dolnośląskiego, wielki przyjaciel gminy Tytus Czartoryski, przewodniczący dolnośląskiego oddziału NSZZ Solidarność RI Adrian Wawrzyniak, starosta powiatu trzebnickiego Małgorzata Matusiak i jej zastępca Grzegorz Terebun. Nie zabrakło też radnych z Prusic z przewodniczącym Rady Gminnej Zbigniewem Ziomkiem.
Oczywiście dożynki to także szereg atrakcji. Było smacznie (trochę po góralsku), wesoło. Można było potańczyć i pośpiewać. Najlepszych wyróżniono odznakami „Zasłużony dla Rolnictwa”. Ciekawostką tegorocznej imprezy była też loteria fantowa, z której dochód zostanie przeznaczony na remont kaplicy pw. Miłosierdzia Bożego w Krościnie Wielkiej.
TM (TS)




Zdjęcia Tomasz Miarecki