Dożynki. Dla rolników to dzień szczególny. W tym roku mieszkańcy gminy Prusice oraz zaproszeni goście zakończenie zbiorów świętowali w Strupinie. Dopisała nie tylko pogoda.
W pierwszą sobotę września Strupina wyglądała wyjątkowo. Ozdobione obejścia. Ukwiecone płoty. Przy drogach poustawiane wesołe scenki rodzajowe z życia rolników (i nie tylko). Do tego zabawne drogowskazy, dzięki którym wszyscy trafili tam, gdzie mieli trafić. Na początek do miejscowego, urokliwego kościoła pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny.
Zgodnie z tradycją, rolnicze święto także w Strupinie rozpoczęło się dziękczynną mszą świętą. Ksiądz Tadeusz Kosior wprowadził do świątyni starostów tegorocznych dożynek – Małgorzatę Słotę i Zdzisława Turczyna. Razem z nimi Igora Bandrowicza, burmistrza Prusic, oraz wszystkich pozostałych gości. Do kościoła wkroczyły także delegacje z wyjątkowymi, jak co roku, dożynkowymi koronami, które wypełniły całą główną nawę świątyni.
Ksiądz proboszcz Tadeusz Kosior, witając wszystkich przybyłych, powiedział: – Przybyliśmy tutaj, by Bogu podziękować za tegoroczny chleb. Chcemy dziękować z wiarą, miłością i nadzieją, że tego chleba dla nikogo z nas, dla żadnej rodziny – tak w naszej gminie, jak i całej naszej ojczyźnie – nie zabraknie.
Starostowie dożynek przekazali ks. Tadeuszowi Kosiorowi bochen upieczony z tegorocznych zbóż. Następnie wieńce, korony dożynkowe i kosze wypełnione darami ziemi zostały poświęcone.
Słowo do wiernych proboszcz strupińskiej parafii rozpoczął od znanego cytatu z Norwida: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba / Podnoszą z ziemi przez uszanowanie / Dla darów Nieba… / Tęskno mi, Panie…”. Te bardzo często przywoływane podczas mszy świętych dożynkowych wersy stanowiły podstawę opowieści o chlebie i dziękczynieniu za ten chleb.
– Zmęczeni, utrudzeni zasiadamy w ławach świątyń, żeby się wyciszyć i nacieszyć tą niezwykłą atmosferą i by chwilę odpocząć po ciężkiej pracy przy bożym darze, jakim jest chleb. Ziemia nas uczy, a chleb nam przypomina także o przemijaniu. Praca przy żniwach uświadamia nam, że człowiek jest przejazdem na tej ziemi, a jego życie jest pielgrzymką. Ma ona kilka czy kilkanaście etapów… Dzisiaj zboże rośnie, za chwilę snopy, a jeszcze za chwilę zaorane pole… Praca przy chlebie pokazuje że człowiek jest w drodze, nie stoi w miejscu – mówił duszpasterz.
Ksiądz Tadeusz Kosior, mówiąc o chlebie ziemskim, powiązał jego istnienie z chlebem niebieskim, z koniecznością dążenia każdego do bycia dobrym, bo „człowiek ma być dobry jak chleb”.
– Chleb ziemski. Potrzeba nam go. Dlatego w modlitwie powszechnej jest to wezwanie: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. I ten chleb musimy dzielić uczciwie, mądrze i sprawiedliwie – apelował kapłan. – Chleb nas uczy miłości, pracowitości, a jednocześnie ten ziemski chleb uczy nas też, by ciągle pracować także nad sobą. Czy chcemy, czy nie chcemy – idziemy. Chodzi o to, byśmy wędrowali z rękoma pełnymi dobrych uczynków. Na dobrą wieczność musimy zapracować. Musimy wiedzieć, co mamy i cenić to. Za to nieustannie winniśmy dziękować – zakończył proboszcz ze Strupiny.
Po uroczystościach w kościele długi i kolorowy pochód dożynkowy ruszył przez Strupinę, by dojść na teren boiska sportowego, gdzie odbyła się część obrzędowa i artystyczna związana ze świętem plonów. Gospodarz dożynek, burmistrz Igor Bandrowicz, przyjął pachnący bochen chleba z rąk starostów dożynek. – Obiecuję, że tak jak prowadzimy zrównoważony rozwój naszej gminy, tak też ten chleb będziemy sprawiedliwie dzielić pomiędzy wszystkich mieszkańców naszej gminy – powiedział.
Następnie burmistrz Prusic powitał wszystkich zebranych, cytując Jana Pawła II: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”. Odwołał się też do Wincentego Witosa, który mówił, że „polski rolnik tak niewiele wymaga od swojej ojczyzny, a tak wiele jej daje”. – To cały czas jest aktualne, trafne. Wielu osobom trudno przychodzi docenianie pracy rolnika. Zapominają, że bezpieczeństwo to przede wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe. Za ciężką i mozolną pracę składam wam słowa najwyższego uznania – mówił burmistrz Bandrowicz. – Dożynki są przede wszystkim waszym świętem, świętem waszego trudu, z którego korzystamy wszyscy. Jesteśmy wam winni wdzięczność i szacunek i dzisiaj mamy możliwość wam to okazać. Życzę wam, aby zawsze były dobre czasy dla rolnictwa – dodał.
Burmistrz Prusic zaapelował też o wzmocnienie nacisku w gminie na więzi łączące lokalnych producentów rolnych z lokalnymi konsumentami.
– Jestem przekonany, że zamożna wieś jest pomysłem na poprawę życia każdego z nas. Gorąco zachęcam do kierowania się lokalnym patriotyzmem. Wspierajmy się po sąsiedzku. Tym bardziej, że wytwarzamy na prusickiej ziemi szereg niezwykłych produktów: zdrowych, smacznych, ekologicznych, o wyjątkowej jakości. Wkrótce stworzymy i opublikujemy listę lokalnych wytwórców i miejsc, gdzie te produkty będzie można kupić. Dobre, bo polskie, a jeszcze lepsze, bo prusickie. Dedykuję nam wszystkim te słowa – zakończył włodarz ziemi prusickiej.
A o tym, że mówił prawdę, można się było osobiście przekonać na licznych stoiskach. Nie dość, że były przepięknie przystrojone, to jeszcze tak smaczne, że… Miody, ciasta, nalewki, chleby, wędliny, ryby, zupy, przetwory warzywne i owocowe… Smaki dożynek w Strupinie były zachwycające. A do tego muzyka, zabawa, konkursy, biesiadowanie…
Ziemia, która jest warsztatem pracy rolnika, rodzi i karmi. Z niej czerpiemy owoce potrzebne do życia. Wyjałowiona ziemia plonów nie daje. Pielęgnowana – jest naszą karmicielką. W gminie Prusice pielęgnować potrafią.
(tmt)