Nadszedł nowy sezon 2014-2015, a z nim – nowe propozycje Opery Wrocławskiej. A są to propozycje bardzo interesujące. Propozycje nie do odrzucenia dla tych, którzy operą się fascynują.
Operowy sezon zacznie się poza operową scenę – pierwszy powakacyjny (5, 6, 7 września) spektakl wrocławskiego zespołu to Rigoletto Verdiego, muzycznie prowadzony przez Ewę Michnik, na Zamku Topacz. Pierwsza zaś premiera (11, 13, 14 września) na scenie teatru przy Świdnickiej będzie nietypowa, bo baletowa – Cudowny mandaryn Bèli Bartóka i Ognisty ptak Igora Strawińskiego. Klasyka współczesności baletowej, dzieła mające swoją historię, swoją legendę, z którymi zmierzy się warszawski choreograf Robert Bondara. Ostatniego Ognistego ptaka pamiętam z roku 1990, więc tym niecierpliwiej czekam na Ptaka… nowego.
Początek października to IV Festiwal Opery Współczesnej (3-12 października), w ramach World Music Days. Rozpocznie się Aniołami w Ameryce Petera Eötvösa, Gejowską fantazją na motywach narodowych, jak brzmi podtytuł sztuki Tonego Kushnera, na której oparte jest libretto opery i scenariusz powstałego na podstawie dramatu serialu, wyreżyserowanego przez Mike Nicholsa. To sztuka o latach 80., zagrożeniu gejowskiej społeczności Nowego Jorku pandemią AIDS i wszelkimi – materialnymi i duchowymi – konsekwencjami owego zagrożenia. Przedstawienie przygotuje ekipa, z którą Eötvös współpracuje, reżyserować je będzie András Almási-Tóth. Drugim festiwalowym spektaklem (12 października) będzie światowa prapremiera Pięciu śpiewów z klatki Prasquala, którą muzycznie poprowadzi Tomasz Szreder. Ester, pierwsza opera Prasquala, miała swoją prapremierę także na wrocławskiej scenie i był to spektakl bardzo dobry i muzycznie, i teatralnie. Niestety, Pięć śpiewów… poznamy na razie w wersji koncertowej.
Kolejna premiera to Kawaler srebrnej róży (13 grudnia) Richarda Straussa, opera wyjątkowo wiele wymagająca od wykonawców. Dzieło Straussa i Hugona von Hofmannstahla wyrosło z mozartowskiego ducha i z wiedeńskiej klasyki, zatrącając także o… IV Symfonię Gustava Mahlera. Rokokowy Wiedeń, skomplikowane układy miłosne, Oktawian jakby żywcem przeniesiony z Wesela Figara Mozarta. Kawalera… wyreżyseruje Georg Rootering, który w 2011 roku na wrocławskiej scenie przygotował rewelacyjnego Parsifala Richarda Wagnera. Wagner zamknie też zresztą sezon 2014/2015, bowiem na Letniej Scenie Operowej na Wodzie w Zamku Topacz zobaczymy i usłyszymy (19, 20, 21 czerwca 2015) Holendra Tułacza, którego teatralnie przyrządzi Waldemar Zawodziński, a muzycznie – Ewa Michnik.
Nim jednak usłyszmy pełnego morskich nawałnic Holendra…, czeka nas jeszcze spotkanie z Eugeniuszem Onieginem Piotra Czajkowskiego. Genialna muzyka do genialnego poematu, który – oczywiście, nieco przez Modesta Czajkowskiego, brata Piotra, przerobiony – stając się librettem „lirycznych scen w trzech aktach”, wzniósł się ponad kulturowe i językowe podziały. Eugeniusza Oniegina muzycznie poprowadzi Maciej Niesiołowski, a wyreżyseruje Jurij Aleksandrow.
W roku 2007, na scenie Hali Stulecia, podziwialiśmy Borysa Godunowa, którego Aleksandrow przygotował znakomicie, tworząc spektakl bardzo rosyjski, ukazujący mechanizmy władzy, która ograniczać się nie chce i nie zamierza. Dworzec, na którym działa się akcja Borysa…, był świetną metaforą owej władzy, która była, jest i będzie trwać w cieniu kremlowskich murów. Jak Aleksandrow zobaczy miłosną historię z pojedynkiem w tle? Jak pisać swój słynny list – „Piszę do pana, trzebaż więcej? Na jakie słowa się odważę…” – będzie Tatiana? Przekonamy się 7 i 8 lutego.
A na razie przed nami wrzesień z premierowymi Cudownym mandarynem i Ognistym ptakiem, a także ze spektaklami, znanymi już, ale i tak wypełniającymi po brzegi operową widownię.
Ata
www.opera.wroclaw.pl
www.gminapolska.com