sobota, 7 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Proinwestycyjny rok 2014

Rozmowa z Robertem Lewandowskim, burmistrzem Żmigrodu

Dziś 7 stycznia, więc czas na tradycyjne na początku roku pytania. Jaki będzie budżet w roku 2014? Jakie będą priorytety? Ciężko było ten budżet poukładać?

– Ciężko! I tak pewnie jest w każdym samorządzie, poza wyjątkami jakichś bardzo bogatych gmin… Nasz budżet będzie – jak zawsze! – proinwestycyjny. Robimy wszystko, aby zapewnić w budżecie koszty stałe, a to, co zostaje, w bardzo dużym stopniu zasilone środkami zewnętrznymi, przeznaczymy na inwestycje. Mamy na nie około 10 mln zł, a dochody budżetu to około 50 mln zł. Dużym wyzwaniem będzie sprzedaż nieruchomości. Założyliśmy, że uzyskamy w ten sposób ponad 5 mln zł, ponieważ zostało nam jeszcze sporo ciekawych nieruchomości do sprzedania – i w naszej strefie ekonomicznej, i poza nią. Priorytetem jest więc jak najlepsza sprzedaż mienia, bo wtedy wypełnimy plany inwestycyjne.

Trochę się na rynku nieruchomości ruszyło, choć bez przesady…

– To także kwestia specyfiki naszej strefy – procentuje już to, że wiadomo, iż powstanie droga ekspresowa, że jest coraz lepsza komunikacja kolejowa. Dzięki temu działki się sprzedają – tak pod budownictwo jednorodzinne, jak i (przede wszystkim!) pod różnego rodzaju inwestycje. A inwestycje to także miejsca pracy…

A jak z wydatkami i kredytami?

– Mamy nadwyżkę w wysokości 400 tys. zł, na spłatę zaległości, więc na koniec roku 2014 nasz dług będzie mniejszy; oczywiście na ten rok nie planujemy żadnych kredytów ani obligacji. Jeśli zaś idzie o inwestycje, to przede wszystkim ukończenie basenu – odkrytego, z podgrzewaną wodą – który chcemy otworzyć w czerwcu tego roku. Kończona będzie także przez spółkę PGK „Dolina Baryczy” kanalizacja w mieście. Planujemy modernizację dróg, w trakcie jest procedura przetargu na zakończenie inwestycji po rozstaniu się z poprzednim wykonawcą i to zadanie powinno zostać ukończone w październiku lub listopadzie. Będziemy też w Żmigrodzie budować rondo na najtrudniejszym chyba komunikacyjnie skrzyżowaniu ulic: Sienkiewicza, Wrocławskiej i Kościuszki, gdzie w tej chwili tkwi brzydka „wizytówka” miasta – prywatny budynek, który nadaje się do rozbiórki. Na tym miejscu powstanie rondo, sprawa zostanie załatwiona na zasadzie wywłaszczenia i – co najważniejsze! – miejsce to będzie wreszcie bezpieczne dla ruchu.

Nie przewidujecie kredytów ani pożyczek, czyli liczycie na środki nowego rozdania unijnego 2014-2020? Wtedy jednak trzeba będzie mieć własne pieniądze…

– Oczywiście! Nasza strategia wynika właśnie z tego, o czym pan mówi. Cieszy na pewno samorządy fakt, że wszystko wskazuje na to, iż udział własny będzie mniejszy niż w perspektywie właśnie ukończonej. Większość dotacji wyniesie 85 procent i jeszcze do tego VAT kwalifikowany, jeśli idzie o środki na obszary wiejskie, co dla nas będzie naprawdę świetne! Ale 15 procent środków własnych tak czy inaczej mieć trzeba… I już należy przygotowywać projekty pod nową perspektywę.

A jak tam z moim ulubionym tematem – trasą S5?

– Nie mamy konkretnych informacji, kiedy zostanie zakończona procedura przetargowa, wiemy tylko, że do 6 sierpnia 2013 firmy mogły składać oferty. Teraz pewnie czekają na zaproszenie do złożenia ofert ostatecznych. Jest to chyba – choć to tylko moje przypuszczenie – spowodowane wymogiem, że zanim przetarg zostanie rozstrzygnięty, muszą zostać dopięte procedury unijnego dofinansowania. Ale podobno roboty mają być rozpoczęte w roku 2014, a zwiastunem dobrych wieści jest to, że został rozstrzygnięty przetarg na wycinkę drzew, czyli oczyszczenie pasa pod drogę ekspresową od Wrocławia do Korzeńska, a termin wykonania tego zadania to marzec 2014.

Można więc domniemywać, że wszystko z drogą S5 jest na dobrej drodze…

– Sądzę, że w połowie roku 2014 rozpoczną się roboty budowlane. I oby tak było! W projektach zakłada się, że prace zostaną ukończone w ciągu 30-33 miesięcy.

Dobry wójt, dobry burmistrz, dobry prezydent to ważny składnik sukcesu gminy… Szesnastego listopada wybory samorządowe. Weźmie pan w nich udział?

– Tak, będę kandydować. Po pierwsze – lubię swoją pracę, ale po najważniejsze – wiele rzeczy jest jeszcze do zrobienia, a ja mam pomysły, jak to zrobić należy.

Rozmawiał Sławomir Grymin