Rozmowa z podinspektor Katarzyną Winter, komendantką Komisariatu Policji Wrocław-Rakowiec
– No właśnie – rozmawiam z podinspektorką i komendantką, czy też…
– …z komendantką i z podinspektor (śmiech).
– Proszę przyjąć gratulacje z okazji Święta Policji, a przede wszystkim awansu na wyższy stopień oficerski.
– Bardzo dziękuję.
– Co trzeba robić, aby stać się dobrą komendantką komisariatu?
– Przede wszystkim trzeba być człowiekiem i rozumieć problemy ludzi, którymi się kieruje.
– Często widzimy na filmach, że świetni policjanci są i mistrzami w sztukach walki, i celnie strzelają.
– Zazwyczaj tak dzieje się w filmach akcji, ale tego wszystkiego można się nauczyć, a dobrym człowiekiem trzeba po prostu być.
– Jest pani jedyną komendantką komisariatu policji we Wrocławiu. Jak pani ocenia kierowany przez siebie KP Rakowiec?
– Rzeczywiście jestem jedyną komendantką, lecz są jeszcze dwie zastępczynie komendantów komisariatów – Grabiszynek i Psie Pole Osiedle. Trudno być sędzią we własnej sprawie, ale bez fałszywej skromności powiem, że dobrze dowodzi się taką jednostką, gdzie jest dobra kadra, a koledzy mnie wspierają. Ponadto nie widzę różnicy między komendantem kobietą, a komendantem mężczyzną. Problemy mamy takie same.
– Ale we Wrocławiu kobieta nigdy nie była komendantem miejskim czy wojewódzkim, choć czasy się zmieniły – przed dziewięćdziesięciu laty w Polsce służyło tylko 30 kobiet policjantek, a teraz jest ich prawie 15 tysięcy.
– Jedną spódnicę generalską już uszyto dla komendantki wojewódzkiej policji w Opolu, nadinspektor Ireny Doroszkiewicz. Zatem jest szansa, że w przyszłości komendantem głównym zostanie kobieta, ale ja aż tak wysoko nie mierzę.
– Jak długo pracuje pani w policji?
– Już 16 lat i od tego czasu, gdy zaczynałam pracę, policja bardzo się zmieniła. Jest bardziej prospołeczna, bardziej nowoczesna i mobilna. Ale przed nami inne problemy niż były kilkanaście kat wcześniej.
– Czy ludzie chcą pomagać policji?
– Nasza wrocławska społeczność jest bardzo fajna, mieszkańcy są wrażliwi na ludzką krzywdę i często wspierają nas w pracy.
– A jak wygląda pani życie pozazawodowe?
– Mam córkę Amelię i kochających rodziców, a ponadto lubię sport i uprawiam speed badmintona.
– W imieniu redakcji „Gminy Polskiej” życzę pani samych sukcesów w pracy zawodowej i życiu prywatnym.
– Dziękuję bardzo.
Rozmawiał Sławomir Grymin