czwartek, 5 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Poławianie pereł

Wybór spektaklu, na który chciałby się wybrać operoman – i wielbiciel kultury jako taki – będzie w kwietniu i na początku maja sprawą nieprostą, bowiem wiele muzyczno-teatralnych pereł w repertuarze Opery Wrocławskiej się w tym czasie pojawi. A wśród nich Poławiacze pereł Georgesa Bizeta…

Egzotyczny i malowniczy Cejlon, dwaj przyjaciele – Zurga i Nadir – i wielka miłość do kobiety powalającej urody, kapłanki Brahmy, Leili, a do tego przysięga przyjaciół, że obaj z tej wielkiej miłości zrezygnują… Z jednej strony kapłaństwo Leili i jej ślubowanie czystości, z drugiej jednak – uczucie, jakiemu Nadir i Leila oprzeć się nie potrafią. I Zurga, który wybrać musi między miłością, przyjaźnią, lojalnością i wioską, której jest wodzem… Skomplikowane jak romantyczny serial, ale muzyka – delikatna, genialnie melodyjna, bez emfazy i operowego patosu, muzyka, która dla XIX-wiecznych słuchaczy była czymś bardzo oryginalnym, jest po prostu muzycznym cudem. Dwudziestopięcioletni Bizet stworzył arcydzieło, operę liryczną, które porywa do dziś.

W listopadzie roku 2013 Poławiacze… przygotowani muzycznie przez Ewę Michnik, a inscenizacyjnie przez Waldemara Zawodzińskiego, pojawili się na scenie Hali Stulecia jako wrocławskie specialité de la maison – czyli megaspektakl. Baśniowa scenografia i kostiumy, scena-statek, magia egzotycznej wsi… I znakomity Mariusz Godlewski jako Zurga, którego arię L’orage s’est calmé z III aktu nagrodzono – co bardzo rzadkie! – owacją na stojąco po spektaklu.

Nowa inscenizacja – także pod batutą Ewy Michnik – budowana reżyserską wyobraźnią Waldemara Zawodzińskiego ma się od tej megawidowiskowej różnić. Jak i czym? To się okaże 30 kwietnia i 1 maja, w czasie premier Poławiaczy pereł. Niedawna premiera Makbeta Verdiego, która odbyła taką samą drogę – od megawidowiska na operową scenę – pokazała, że podobne przeniesienie może być naprawdę udane.

Ale nie samymi premierami słuchacz i widz żyje! Warto na pewno przeznaczyć przedpołudnie 19 kwietnia na spotkanie z muzyką Fryderyka Chopina, operowo przepracowaną przez Giacomo Oreficego – zinstrumentowane przez niego utwory Chopina posłużyły jako tło opowieści o życiu wielkiego Fryderyka. Chopin został przez Laco Adamika przyrządzony w niezwykle malowniczym, nieco kampowym stylu, dzięki czemu dzieło Oreficego zachwyca, choć – jak to często bywa z rzeczami pisanymi na klęczkach – mogłoby nieco irytować, a Chopin w Operze Wrocławskiej jest naprawdę znakomity, patetyczny i nieco ironiczny równocześnie.

Ata

www.opera.wroclaw.pl