wtorek, 18 marcaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Podlaskie na ścieżce rozwoju

Rozmowa z marszałkiem województwa podlaskiego ŁUKASZEM PROKORYMEM

Minęło dziewięć miesięcy odkąd piastuje pan funkcję marszałka województwa podlaskiego. Pokusi się pan o ich podsumowanie? Jaki to był czas?

– Myślę, że to był dobry czas – bardzo pracowity, ale też rozwijający. Zrobiliśmy kilka naprawdę ważnych, wartościowych rzeczy. Wiele istotnych projektów rozpoczęliśmy, inne rozwinęliśmy. Przekonałem się, że wokół mnie jest wiele osób z podobnymi ideami – chcących zmieniać otaczającą rzeczywistość na lepsze. To bardzo budujące.

Czy wśród tych właśnie osób są przedstawiciele doradczych gremiów, które pan powołał?

– Dokładnie tak. Jako marszałek nie pracuję dla siebie, ale dla innych. I również z innymi. Uważam, że warto słuchać mądrych i doświadczonych ludzi, specjalistów w swoich dziedzinach. Tylko dzięki otwartości na nowe jesteśmy w stanie się rozwijać.

Powołałem siedmiu doradców społecznych. Wspaniałe osoby o bogatym doświadczeniu, fachowcy, wśród nich prawnicy, sportowcy, społecznicy oraz naukowcy. Utworzyłem również Podlaską Radę Przedsiębiorczości, w której zgodzili się zasiąść doświadczeni przedsiębiorcy z różnych branż oraz przedstawiciele uczelni. Mogę również liczyć na silny głos i impuls do działania ze strony Podlaskiej Rady Kobiet, w skład której weszły reprezentantki instytucji kultury, biznesu, nauki, samorządu i medycyny.

Jestem zaszczycony, że tak znakomici Podlasianie mi doradzają. Nie tylko służą pomocą przy rozwiązywaniu problemów, ale wychodzą z inicjatywą zmian, aktywizują. Wiem, że mogę na nich liczyć w każdej sytuacji, a to ogromna wartość.

Marszałek województwa podlaskiego Łukasz Prokorym

\

Kładzie pan duży nacisk na współpracę. Również na linii rząd – samorząd.

– Tak, bo taka współpraca przynosi realną korzyść mieszkańcom. Warto tu wspomnieć o największym przetargu w historii modernizacji linii kolejowych, dotyczącym stukilometrowego odcinka Rail Baltiki na linii Białystok – Ełk, który ogłoszony został w styczniu br. Koszt przedsięwzięcia to ok. 6 mld zł. Będzie ono miało ogromny wpływ na rozwój regionu. Przejazd z Białegostoku przez Mońki i Grajewo do Ełku wyniesie 55 minut (obecnie jest to 1,35 h). To ważne, że ministerstwo z ministrem infrastruktury Dariuszem Klimczakiem na czele stawia na połączenia wewnątrzregionalne.

Kolejnym przykładem świetnej współpracy z polskim rządem jest podpisanie 16 września listu intencyjnego dotyczącego powołania Centralnego Ośrodka Sportu w Białymstoku. Pomysł utworzenia COS-ów, bazy sportowej w dużych ośrodkach akademickich wyszedł od ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa. Usłyszałem o nim podczas Konwentu Marszałków Województw RP w Przelewicach. I od razu stwierdziłem, że to ogromna szansa dla stolicy województwa. Podobnego zdania byli rektorzy największych białostockich uczelni oraz prezydent Białegostoku, którzy podpisali wraz ze mną ten list intencyjny. To oznacza, że jest wola i chęć współdziałania w sprawie utworzenia bazy sportowej z prawdziwego zdarzenia.

Współpraca z miastem Białystok przynosi wiele korzyści dla obu stron.

– W zasadzie współpracujemy w każdej niemalże dziedzinie. Trudno jest sprawnie zarządzać regionem bez sprawnej współpracy z przedstawicielami lokalnych samorządów, ze stolicą województwa na czele. To trochę taka wizytówka całego regionu.

Obecnie jednym z zasadniczych tematów jest budowa lotniska, bo jesteśmy jedynym województwem, które nie ma połączeń lotniczych z Polską i Europą. I trwają zaawansowane rozmowy z miastem Białystok i Polskimi Portami Lotniczymi na temat współpracy w tym obszarze.

Od 4 grudnia w Białymstoku funkcjonuje punkt przyjęć interesantów Rzecznika Praw Obywatelskich w Białymstoku. To pańska inicjatywa?

– Tak. Przez sporą część swojego życia działałem, oferując pomoc prawną tym, którzy jej potrzebowali. I mam świadomość tego, jak ważne jest, aby osoby, których prawa są łamane, miały się do kogo zwrócić. Punkt ruszył na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Każdy, kto uzna, że jego prawa obywatelskie zostały naruszone, otrzyma pomoc.

Jedną z grup, którym potrzebne jest wsparcie, są na pewno przedsiębiorcy ze strefy nadgranicznej. Czy samorząd województwa ma pomysł, jak im pomóc?

– Widzimy, że konieczne jest wsparcie tych przedsiębiorców. Kolejny rok jest zamknięta granica z Białorusią, dlatego konieczna jest pomoc, m.in. z funduszy unijnych dla podlaskiego biznesu. A że jako jeden z nielicznych regionów w Polsce możemy udzielać pomocy unijnej dla przedsiębiorców w formie dotacji, a nie tylko pożyczek, ogłosiliśmy w ramach programu Fundusze Europejskie dla Podlaskiego 2021-2027 konkurs na wsparcie rozpoczęcia lub rozwoju eksportu, w którym premiowane będą właśnie wnioski od firm z tej strefy. W puli jest aż 25 mln zł.

Chcę też zapewnić, że od momentu objęcia władzy przez koalicję w podlaskim sejmiku dokładamy starań, by uruchomić przynajmniej jedno przejście graniczne z Białorusią w naszym regionie. Koronnym argumentem są tu działające przejścia w Koroszczynie i Terespolu w województwie lubelskim. Wszystko jednak wymaga czasu, ponieważ na pierwszym miejscu zawsze stawiamy bezpieczeństwo mieszkańców.

Proponujemy też szereg mniejszych inicjatyw, wspomagających rodzimych przedsiębiorców. Warto tu choćby wspomnieć o Podlaskiej Misji Gospodarczej, która odbędzie się w Osace podczas Światowej Wystawy EXPO 2025. Chcemy, aby podlaskie firmy mogły zaistnieć na targach światowych, nawiązać kontakty i rozwijać współpracę biznesową. Rynek azjatycki to ogromny potencjał, który warto wykorzystać.

Zabiegacie też o dodatkowe wsparcie w kolejnej perspektywie finansowej.

– Tak, podczas ostatniego spotkania w siedzibie Komisji Europejskiej, dotyczącego polityki spójności po 2027 r., wnioskowaliśmy o to, aby przewidywała ona dodatkowe wsparcie finansowe oraz odpowiednie zachęty, umożliwiające sprostanie wyzwaniom związanym z konwergencją gospodarczą i społeczną oraz odpornością, przed którymi stoją regiony graniczące z Rosją i Białorusią. Gorąco wierzymy, że dalsze rozmowy przyniosą oczekiwany przez nas skutek, czyli większe pieniądze i bardziej przychylne kryteria ich przyznawania regionom narażonym na skutki wojny w Ukrainie i kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.

Zaprosiliśmy też komisarzy unijnych i uczestników forum do przedyskutowanie sytuacji wschodnich regionów przygranicznych na miejscu, czyli w Podlaskiem. Takie spotkanie miałoby się odbyć w ostatniej dekadzie maja w czasie trwającej polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Dużą promocją dla ludzi, firm i instytucji jest na pewno konkurs Podlaska Marka, który organizuje samorząd województwa. Jaka jest idea tego wydarzenia?

– To najstarszy konkurs w Podlaskiem, przed nami jego 21. edycja. Reguły nieco zmieniały się przez lata, ale konkurs zawsze pokazywał to, co najpiękniejsze w regionie. Cel był i jest ten sam: docenić najlepsze produkty, osoby i wydarzenia, będące wizytówką regionu. Mamy 10 kategorii: Biznes, Inwestycja, Kultura, Marka bez Barier, Odkrycie, Produkt spożywczy, Produkt użytkowy, Projekt 4.0, Społeczeństwo i Wydarzenie. W ramach tego przedsięwzięcia odbywa się również Plebiscyt Podlaska Marka Konsumentów, w którym nagrodę przyznają właśnie konsumenci w odrębnym głosowaniu.

Ten konkurs jest już marką samą w sobie. I sama nominacja w nim to prestiż i wyróżnienie. A ja mam do tego konkursu szczególny sentyment. Bo właśnie podczas gali Podlaskiej Marki, w maju ubiegłego roku, w Operze i Filharmonii Podlaskiej po raz pierwszy wystąpiłem przed 700 ludźmi jako marszałek województwa. Pamiętam do dziś tamto wzruszenie. Podczas tegorocznej gali 15 maja na pewno będzie mi również towarzyszyć.

UMWP