Rozmowa z Tomaszem Sybisem, wójtem gminy Pielgrzymka
– Rok 2016 już się toczy… Jak pan patrzy na to, co w tym roku przed waszym samorządem? Przecież niedługo zaczną się konkursy z nowego unijnego programowania.
– Nic się nie zmieniło i jak zawsze patrzę optymistycznie na to, co przed nami, choć zdaję sobie sprawę, że czeka nas moc pracy i łatwo nie będzie. Rzeczywiście, cały rok 2015 czekaliśmy na pierwsze nabory, już porozpisywane są harmonogramy i przygotowujemy się z wnioskami. A później będziemy aplikować o te środki finansowe i realizować zaplanowane zadania.
– A na czym w Pielgrzymce zależy wam najbardziej?
– Przede wszystkim przygotowujemy się do dwóch programów – Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Regionalnego Programu Operacyjnego. Najbardziej zależy nam na grantach współfinansujących drogi, świetlice wiejskie oraz budowę oczyszczalni ścieków, a ponadto na termomodernizacji oraz rozwoju kultury.
– Wiele gmin cierpi na niewystarczającą ilość środków finansowych. Jak jest w Pielgrzymce? Czy zabezpieczyliście sobie odpowiednie pole finansowe, czy macie płynność finansową, czy pospłacaliście większość kredytów?
– Naprawdę nie jest łatwo, a raczej powiem, że jest trudno, ponieważ spłacamy jeszcze zobowiązania finansowe dotyczące realizacji zadań związanych z ubiegłym okresem unijnego programowania. Chcę podkreślić, że w ubiegłym roku nie zaciągaliśmy kredytów, w tym roku także tego nie będziemy robić, ale trochę pożyczek spłacamy, starając się znaleźć pewien finansowy kompromis. Z jednej strony chcemy zachować płynność finansową gminy, a z drugiej – biorąc pod uwagę, że przed nami ostatni, tak korzystny dla Polski okres unijnego programowania – staramy się zabezpieczyć własne, budżetowe środki i poskładać wnioski. Najważniejsze, aby tego czasu nie przespać.
– Wydaje się, że nie inwestować teraz to popełniać grzech zaniechania.
– Tamten okres programowania już się skończył, później była chwila oddechu, a teraz pojawiają się nowe zewnętrzne pieniądze – szczególnie korzystne są 85-procentowe granty z RPO – i trzeba zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby z tej szansy skorzystać i sięgnąć po te środki.
– Ile gmina Pielgrzymka ma środków własnych, które może przeznaczyć na inwestycje?
– W roku 2016 zabezpieczamy przede wszystkim środki finansowe na opracowanie dokumentacji projektowych, a w roku 2017 chcemy rozpocząć realizację zadań. W tym roku na inwestycje mamy zamiar wydać około jednego miliona złotych.
– A jak pan ocenia pomysł wprowadzenia kadencyjności do samorządów?
– To problem niełatwy. Niektórzy podnoszą, iż po dwóch kadencjach włodarze gmin wyczerpują swoje ambicje i zaczynają pracować gorzej, ale ja nie zgadzam się z tym poglądem. W małych gminach – takich jak Pielgrzymka – ludzie dobrze znają swoich wójtów, wiedzą, jak oni pracują, jak się zachowują i jeśli wójt zaczyna pracować gorzej, to przy urnie wyborczej szybko zostanie odpowiednio oceniony.
– Z jednej strony każdy się starzeje i traci werwę, ale z drugiej strony nabywa doświadczenia, tak bardzo potrzebnego w samorządowej pracy. To wszystko się jakoś bilansuje.
– Też tak uważam, a ponadto nie ma jeszcze żadnego konkretnego projektu dotyczącego wprowadzenia kadencyjności w samorządzie i na razie jest to wróżenie z fusów. Wszystko zatem przed nami, ale nie wolno wylewać dziecka z kąpielą, bowiem znam włodarzy gmin wiele już lat tymi gminami zarządzających. Jest w nich więcej energii niż w wielu znacznie młodszych ludziach, którzy są wójtami dopiero pierwszą kadencję, a już wyglądają na bardzo zmęczonych i czasami bezradnych…
– …i niebawem mieszkańcy pokażą im czerwone kartki przy urnach.
– Tak to właśnie jest. Najlepszym sposobem na wybór wójta, burmistrza czy prezydenta jest weryfikacja kandydatów przez wyborców i na tym właśnie polega demokracja bezpośrednia.
– A do wyborów samorządowych już niecałe trzy lata…
Rozmawiał Sławomir Grymin
Zdrowego, pełnego sukcesów, radości i spełnionych marzeń roku 2016
Czytelnikom „Gminy Polskiej. Krajowego Przeglądu Samorządowego”
życzy wójt Tomasz Sybis