Rozmowa z wójtem gminy Pielgrzymka TOMASZEM SYBISEM
– Od stycznia funkcjonuje ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. W ustawie tej przewidziano m.in. zadania dla samorządów i włodarzy gmin. Są przewidziane szkolenia.
– Nie byłem w wojsku, lecz w szkole średniej strzelałem z karabinka sportowego – kabekaesu. Mieliśmy zajęcia z przysposobienia obronnego – m.in. z orientacji w terenie i rzutu granatem.
– Ustawa zakłada także szkolenia obronno-ochronne wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Przeszkolono już starostów, a co z resztą samorządowców, czy są już jakieś terminy szkoleń?
– Terminów jeszcze nie znamy, lecz – o ile dobrze pamiętam – to szkolenia te mają zostać przeprowadzone w ciągu sześciu miesięcy od wejście ustawy w życie, czyli od stycznia tego roku. Zatem lada moment będą one przeprowadzane – pani wojewoda je zorganizuje, a ja bardzo chętnie wezmę udział w takim szkoleniu. Uważam, że założenia tejże ustawy są bardzo ambitne, choć na zrealizowania wielu zamierzeń przewidziano krótkie terminy…

– …lecz warto by było, aby za teorią poszła praktyka.
– Tak byłoby najlepiej i mam nadzieję, że to wszystko się ziści. Wiele spraw opartych jest o straże pożarne i oczywiście o samorządy, których sprawczość jest zdecydowanie większa od instytucji centralnych. Zatem uważam, że pomysł ten jest bardzo dobry, tylko te krótkie terminy mogą stwarzać trudności. Poza tym zobaczymy, jak będzie z finansowaniem ustawy – już złożyliśmy zapotrzebowanie na środki finansowe do wojewody. Z tego co wiem, rząd przeznaczy na to 0,15 proc. PKB – w sumie to 3 mld zł. To nasze wstępne zapotrzebowanie finansowe przeznaczone jest na wyposażenie magazynów obrony cywilnej. Zajmiemy się też sygnałami alarmowymi i szkoleniem obronnym mieszkańców naszej gminy oraz odpowiednimi ćwiczeniami. Czasy się zmieniły i samorząd musi się zająć również takimi sprawami. Jest sporo wieloletnich zaniedbań w sferze ochronno-obronnej, które trzeba teraz nadrabiać krok po kroku.
– Finlandii szybko nie dogonimy.
– Na pewno nie, bowiem oni przez dziesiątki lat na własnej skórze przerabiali sąsiedztwo z Sowietami, przygotowując się na najgorsze scenariusze.
– Ważne jest również to, aby ustawa nie obciążyła finansowo samorządów. Dzisiaj wygląda na to, że będzie ona realizowana głównie z funduszy rządowych.
– Rzeczywiście, samorządy trochę się obawiają obciążeń finansowych wynikających z przeprowadzania tego aktu prawnego. Wynika to z naszego doświadczenia, ponieważ wcześniej bywało, że rząd miał coś finansować w stu procentach, później było to połowiczne finansowanie, a w końcu inwestycje rządowe stawały się zadaniami własnymi gmin. Natomiast jeśli chodzi o tę ustawę, zakładam, że tak się nie stanie, bowiem rząd traktuje ją priorytetowo i jest silna wola państwa, by wprowadzać ją w życie. Sądzę, że znajdą się środki finansowe, ponieważ musimy dobrze się przygotować na najczarniejsze scenariusze.
– Na razie jesteśmy w głębokim lesie. W dużych miastach można od biedy znaleźć jakieś schrony z czasów słusznie minionych, lecz w miasteczkach i wsiach w zasadzie ich nie ma.
– Na terenie gminy Pielgrzymka nie ma infrastruktury obronnej, na razie takowej nie budujemy, i nie ma na to funduszy. Z drugiej strony schrony będą budowane w dużych miastach, skupiających większą liczbę ludności, i tam, gdzie jest infrastruktura krytyczna – m.in. sieci energetyczne, elektrownie i stacje uzdatniania wody. To aglomeracje staną się pierwszym celem wroga, a tereny wiejskie będą traktowane pod tym względem marginalnie.
– Ważna jest także zmiana mentalności Polaków, którzy przyzwyczaili się do dobrodziejstw pokoju, czyli życia bez strachu. Pokój nas uśpił i trzeba przestawić się na inne tory.
– Rzeczywiście, wieloletni europejski pokój – poza wojną domową na Bałkanach – działał usypiająco, armia została mocno zredukowana i zdawało się nam, że jest bezpiecznie – także dlatego, że jesteśmy członkiem NATO. Uwierzyliśmy też, że w razie zagrożenia możemy liczyć na wszechstronną pomoc innych państw.
– Jednak najlepiej jest liczyć na siebie samego…
– Środki finansowe skierowaliśmy na rozwiązanie innych spraw, lecz teraz to wszystko się zmienia. Dzisiaj trzeba dysponować silną armią i być przygotowanym w pierwszej kolejności na odparcie wroga – a dopiero potem liczyć na innych.
– Żyjemy w ciekawych i nieprzewidywalnych czasach – cały świat jest globalną wioską i wszelkie większe perturbacje finansowe dotykają w zasadzie wszystkich. Cła narzucone na inne kraje przez prezydenta Donalda Trumpa rykoszetem mogą dotknąć każdą polską gminę.
– Choć dzisiaj cła zostały – poza Chinami – zawieszone na 90 dni, to sprawa jest dynamiczna i nic nie jest pewne. Oczywiście, świat jest globalną wioską, łańcuchy dostaw towarów są bardzo skomplikowane, polityka celna USA jest nieprzewidywalna i – moim zdaniem – niezrozumiała dla światowych rynków.
– W gminie Pielgrzymka jeszcze nie jest to odczuwalne, lecz jeśli ta huśtawka będzie nadal trwała, to będzie ona odczuwalna także u was.
– Zgadzam się z tym poglądem. To, co się teraz dzieje na światowych rynkach gospodarczych, ma wpływ na gospodarkę w wielu krajach i regionach – np. na kondycję firm i miejsca pracy. Wprawdzie Polska dużo nie straci na wymianie handlowej z USA, ale rykoszetem możemy oberwać, choćby patrząc na produkowane u nas części samochodowe, które później trafiają do Niemiec – gdzie są montowane do aut wysyłanych następnie do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Dla żadnej gospodarki wojna celna nie jest dobra.
– Jak w czasie światowego zamieszania realizowany jest budżet gminy Pielgrzymka?
– Bardzo dobrze i zgodnie z planem. Realizowaliśmy – z krótką przerwą zimową – budowę Cyklostrady Dolnośląskiej, montowaliśmy oświetlenie uliczne, a ponadto zajmowaliśmy się fotowoltaiką i zadaniami drogowymi.
– A pozyskiwanie zewnętrznych dotacji?
– Oczywiście składamy kolejne wnioski o zewnętrzne środki finansowe m.in. do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, z którego pozyskaliśmy 2,6 mln zł na budowę drogi Czaple – Skorzynice. To ważna droga wiodąca do kopalni piasku w Czaplach – teraz będziemy wyłaniać wykonawcę tego zadania. Ponadto złożyliśmy dwa wnioski o dotacje – jeden do ministerstwa kultury na odbudowę hełmu wieży w Twardocicach, a drugi na to samo przedsięwzięcie do urzędu marszałkowskiego. Jeśli w tym roku stworzymy montaż finansowy i wyłonimy wykonawcę tego zadania, to w zasadzie zakończymy wieloletni proces odbudowy wieży w Twardocicach – w starym kościele poewangelickim. Chcemy ten obiekt chronić i zostanie nam jeszcze zabezpieczenie murów.
– Czy współpraca z radnymi nadal układa się panu dobrze?
– Zarówno dobrze z Radą Gminy Pielgrzymka, jak i z urzędem marszałkowskim, z którego otrzymaliśmy 600 tys. zł na nasze gminne drogi. A do naszego ponad 50-milionowego tegorocznego budżetu wchodzą także niezaplanowane wcześniej inwestycje. Warto też podkreślić, że ponad 30 mln zł przeznaczymy na inwestycje.
– Co będzie ze zbiornikiem retencyjnym w Jastrzębniku?
– Mamy już podpisany list intencyjny z Wodami Polskimi dotyczący realizacji tego przedsięwzięcia i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zostaną uruchomione pierwsze środki finansowe na aktualizację studium wykonalności i zrobienie raportu oddziaływania na środowisko. Później już tylko ewentualny wykup gruntów i szykowanie się do rozpoczęcia wieloletniej i kosztochłonnej inwestycji. Wszystko po to, aby mieszkańcy mogli spokojnie żyć.
Rozmawiał Sławomir Grymin