Rozmowa z Jerzym Treffonem, wójtem gminy Pawłowiczki
– Czas leci bardzo szybko…
– …i połowa roku minęła jak z bicza trzasł. Myślę, że dla naszego samorządu był to niezły okres. Przede wszystkim stosunkowo dobra sytuacja finansowa pozwoliła na to, że w budżecie ujęliśmy wiele zadań, których realizacja widoczna jest w każdym naszym sołectwie. Na to miała wpływ także nieuciążliwa, niemroźna zima i szybkie przetargi, które sprawnie organizowaliśmy. Zresztą, już tradycyjnie, wszelkie przetargi dotyczące różnych zadań, które planujemy na dany rok inwestycyjny, rozstrzygamy w styczniu lub lutym.
– Rzeczywiście zimy w zasadzie nie było.
– Dlatego też przedsięwzięcia planowane przez nas na kwiecień i maj można było kończyć już w lutym i marcu. Teraz realizujemy wszystkie zaplanowane na ten rok inwestycje drogowe i przed nami kilka jeszcze zaplanowanych zadań. Chcę podkreślić, że nie robimy żadnych pokazowych fajerwerków związanych z rokiem wyborczym. Widać wyraźnie, że przez ostatnie lata cały czas robimy niemało i nie jest to praca dla taniego poklasku. Takie są potrzeby, które są realizowane konsekwentnie krok po kroku.
– A bardziej szczegółowo?
– Zajmowaliśmy się naszą bazą oświatową, przeprowadziliśmy duży remont szkoły w Maciowakrzu, m.in. wymianę posadzek na korytarzach, w pokoju nauczycielskim i pomieszczeniach gospodarczych, klatkę schodową i wymianę stolarki drzwiowej w budynku. Ponadto duża inwestycja w Zespole Gimnazjalno-Szkolno-Przedszkolnym w Pawłowiczkach, czyli położenie ponad dwa i pół tysiąca metrów kwadratowych kostki brukowej. Przed nami – jeśli chodzi o szkoły – trzy duże zadania do zrealizowania, lada dzień ogłosimy przetarg na kapitalny remont centralnego ogrzewania i przebudowę kotłowni, czyli remonty szkół w Ostrożnicy i Gościęcinie.
– Mamy już nowy program unijnego programowania 2014-2020, choć na razie na papierze, bez możliwości naborów środków finansowych.
– To może są już ostatnie takie duże pieniądze unijne dla Polski i trzeba podkreślić, że zupełnie zmienia się kontekst pozyskiwania tych środków. Do tej pory każda gmina była beneficjentem i było to stosunkowo proste. Składało się wniosek o dofinansowanie z jakiegoś programu i otrzymywało jasną i prostą odpowiedź, czy ten wniosek wpisywał się w strategię rozwoju. Teraz UE wskazuje na tworzenie subregionów i związków gmin. Gmina Pawłowiczki należy do subregionu kędzierzyńsko-kozielskiego, a sposób pozyskiwania środków prawdopodobnie będzie trudniejszy. Chcę też podkreślić, że w ostatnich latach praktycznie wszystkie wnioski o środki przez nas złożone były przychylnie rozpatrywane i otrzymaliśmy dofinansowania. Liczę też – choć może być to bardzo trudne – na zewnętrzne dotacje, które pomogą nam zakończyć skanalizowanie gminy.
– Z budżetu niełatwo jest kanalizować miejscowości, bowiem są to kosztochłonne inwestycje…
– …aczkolwiek można przez wiele lat inwestować środki własne gminy i krok po kroku dążyć do celu. Oczywiście, zawsze lepiej pozyskać choćby 50 procent środków na te zadania, bo wtedy budżet nie jest tak nadszarpnięty. Do skanalizowania zostały nam dwie duże miejscowości, w tym roku planujemy opracowanie dokumentacji i wykonanie tranzytu do Gościęcina. Jest to największa miejscowość nieskanalizowana, kolejna to Urbanowice,
a w następnych latach przyjdzie czas na mniejsze miejscowości. Na pewno niemało czasu upłynie, zanim cała gmina zostanie skanalizowana, bo wszystko wiąże się z dużymi kosztami. Poza tym przy budowie kanalizacji staramy się remontować i wymieniać nawierzchnie dróg.
– Za kilka miesięcy ważne dla naszego kraju wybory samorządowe…
– …w których zapewne wezmę udział, starając się o ponowne wójtowanie w naszej gminie. Do emerytury mam jeszcze sporo czasu, mam też dużo energii i pomysłów jak rozwijać gminę, a wyborcy ocenią, czy dobrze pracowałem i czy mają do mnie zaufanie.
Rozmawiał Sławomir Grymin