Jak rzeczy kształtują nasz stosunek do historii? Czym są? Czym mogą być? Jaki jest stosunek ludzi do dziedzictwa miejsca, w którym mieszkają? To pytania, na które próbuje odpowiedzieć wystawa we wrocławskim Muzeum Etnograficznym. Jej wyjątkowość polega na tym, że poszukiwania odpowiedzi dotyczą miejsc szczególnych – Szczecina i Wrocławia. Miast, które po 1945 roku zostały zasiedlone przez nowych mieszkańców.
Pamięć i historia odgrywają istotną rolę w kształtowaniu tożsamości zarówno jednostki, jak i społeczności. Pamięć odnosi się do zdolności przechowywania, przetwarzania i odtwarzania informacji, podczas gdy historia to zapis wydarzeń i doświadczeń przeszłych. I o tym między innymi jest wystawa „Rzeczy przysposobione” we wrocławskim Muzeum Etnograficznym, oddziale Muzeum Narodowego.
Inauguracja tej wystawy (będzie pokazywana do 25 sierpnia) zbiegła się w czasie z pożegnaniem Elżbiety Berendt, dotychczasowej kierowniczki Muzeum Etnograficznego. A trzeba zaznaczyć, że Muzeum Etnograficzne to jedyna instytucja na Dolnym Śląsku specjalizująca się w etnograficznej dokumentacji regionu, posiadająca w swoich zbiorach ponad 20 tys. eksponatów będących świadectwem życia dawnych i obecnych mieszkańców. Powołane w 1947 r., a otwarte dla publiczności w 1948 r. Muzeum Państwowe we Wrocławiu (od 1970 r. Muzeum Narodowe we Wrocławiu) od początku w swej strukturze organizacyjnej zawierało Dział Etnograficzny, który w roku 1954 został przekształcony w Oddział – Muzeum Etnograficzne – z siedzibą w Pałacu Królewskim przy ul. Kazimierza Wielkiego. Przez 40 lat związana z nim była Elżbieta Berendt i to ona czuwała również w 2005 roku nad jego przeprowadzką do obecnej siedziby, dawnego pałacu letniego biskupów wrocławskich z II połowy XVIII wieku.
Zapewne panią Elżbietę Berendt nadal, przynajmniej od czasu do czasu, będziemy spotykać „u Etnografów”. Muzeum przeszło na szczęście w dobre ręce Marty Derejczyk, znanej etnolog i serbistki, badaczki terenowej, edukatorki muzealnej, autorki wielu wystaw, publikacji, filmów etnograficznych oraz płyt z muzyką tradycyjną.
I to właśnie Marta Derejczyk, wspólnie z Anną Kurpiel i Katarzyną Maniak, jest kuratorką najnowszej wystawy czasowej „Rzeczy przysposobione”. Ta prezentacja jest podsumowaniem badań naukowych prowadzonych od 2019 r. we Wrocławiu i Szczecinie na temat stosunku mieszkańców tych miast do przedwojennego dziedzictwa miejsca, które teraz stało się ich domem. Wrocław i Szczecin po II wojnie zmieniły przynależność państwową. Doszło tam też do prawie całkowitej wymiany ludności.
– Rzeczy prezentowane na ekspozycji nie tylko są biernymi eksponatami, ale inspirują i prowokują do działania, a także odzwierciedlają współczesne postawy, przekonania i wartości – mówi Marta Derejczyk.
Ta wystawa to na pewno opowieść o tym co było. Przede wszystkim jednak to obraz tego, jak to co było wrosło w to co jest. To historia przenikania się tego co poniemieckie z tym, co dotarło do Wrocławia i Szczecina z okolic Wilna i Lwowa, z Wielkopolski, Małopolski, zachodnich Karpat… Wystawa, jak powiedziała Katarzyna Maniak, dotyczy nie tylko współczesności, ale i czasów „oswajania” nowego ze starym. Dużo w tym emocji i co wielce interesujące również zmiany w czasie do tego co nasze i ich, przywiezione i zastałe, polskie i poniemieckie.
Tomasz Miarecki