czwartek, 5 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Odnaleźć dobrą drogę

Od wielu już lat na łamach naszego miesięcznika przybliżamy działalność Zgromadzenia Księży Misjonarzy Wincentego a Paulo. Dlaczego? Bo dobro trzeba wspierać. A że niektórym to się nie podoba? Cóż, taki jest nasz świat. Żeby zaistnieć, niektórzy są gotowi „złem gardłować i dobro ośmieszać”.

O lazarystach od Wincentego a Paulo piszemy od początku istnienia „Gminy Polskiej”. Zadecydował o tym trochę przypadek. Czas i los tak poukładał ścieżki niektórych z nas, że pewnego dnia znaleźliśmy się na dalekim Madagaskarze. Chcieliśmy poznać trochę nieznanego, a ponieważ tam właśnie pracował i posługiwał nasz przyjaciel ksiądz Marek Maszkowski, to „zaniosło” nas aż tam.

Na południu wyspy co najmniej trzy miliony osób potrzebuje pomocy humanitarnej Fot. Sławomir Grymin

Trafiliśmy na południe Madagaskaru, chyba do najuboższej części tego wyjątkowo ubogiego świata. Tam bowiem od dziesiątek lat obecni są między innymi polscy misjonarze. Z Markiem Maszkowskim spędziliśmy wiele dni, wędrując jego misyjnymi ścieżkami. Odwiedziliśmy wiele wiosek, byliśmy na maleńkich wysepkach, przedzieraliśmy się przez zalane przez powódź podgórskie tereny. Starając się choć odrobinę pomóc, przyglądaliśmy się jednocześnie pracy misjonarzy. Pracy niezwykłej, dzięki której chociaż niewielka część Malgaszy może poczuć „powiew dobra”. Byliśmy w zbudowanych przez misjonarzy internatach i szkołach. Odwiedziliśmy prowadzone przez siostry zakonne ośrodki zdrowia. Dowoziliśmy leki i żywność. Ale także pomogliśmy w zorganizowaniu uczniowskich drużyn piłkarskich, bawiliśmy się z dziećmi, wnieśliśmy swój maleńki wkład w organizację Niedzieli Palmowej (byliśmy na Czerwonej Wyspie w czasie Świąt Wielkanocnych). Dotknęliśmy świata, jakiego wcześniej nie znaliśmy. Bo Madagaskar to z jednej strony piękno i niezwykłość przyrody oraz przemili i gościnni ludzie, z drugiej jednak to jedno z najbiedniejszych miejsc na Ziemi. To kawałek świata zapomniany, zdany na łaskę cyklonów, szarańczy, suszy, chorób…

Niedziela Palmowa na południowych krańcach Madagaskaru Fot. Tomasz Miarecki

Dotknęliśmy tego wszystkiego. I – nie boję się tego napisać – wróciliśmy nad Odrę odmienieni. Dlatego od lat namawiamy wszystkich znajomych i nieznajomych do pomagania misjonarzom. Ksiądz Marek Maszkowski – który pokazał nam to niezwykłe miejsce – na południe Madagaskaru wyjechał w 1988 roku, ale latem 2016 roku jego ziemska droga nagle się zakończyła. Miał zaledwie 57 lat. Został pochowany na swojej ukochanej wyspie, na cmentarzu nieopodal katedry w Farafanganie. Marka nie ma, ale Madagaskar nieustannie potrzebuje wsparcia.

Na południu wyspy co najmniej trzy miliony osób potrzebuje pomocy humanitarnej. Ponad pół miliona dzieci jest tam poważnie niedożywionych. Od co najmniej trzech lat panuje tam ogromna susza. Jednocześnie dostarczanie pomocy jest wyjątkowo trudne. W południowych regionach wyspy infrastruktura transportowa praktycznie nie istnieje. Drogi zaznaczone na mapach są tylko na mapach…

Nie tak dawno spotkałem się w mediach społecznościowych z mało cenzuralnymi wpisami po publikacji krótkiego apelu o pomoc dla Malgaszy. W zasadzie mnie to nie zdziwiło, bo nigdy nie brakowało i nie brakuje dzisiaj ludzi, którzy nie mogą pojąć, że można pomagać bezinteresownie. To budzi u nich złość, swoistą agresję. Janusz Korczak, pedagog i wychowawca, nazwał takie zachowanie „ułomnością serca”. Nie jest to jednak sytuacja bez wyjścia. Droga od złego do dobrego, od dobrego do lepszego jest dostępna dla wszystkich. Trzeba chcieć ją odnaleźć. Trzeba próbować.

Tomasz Miarecki

Darowiznę finansową na rzecz misji można przekazać na konto bankowe:

Bank Pekao S.A.

Nr rachunku: 31 1240 4533 1111 0000 5433 2487

Sekretariat Misyjny Zgromadzenia Księży Misjonarzy

ul. Stradomska 4, 31-058 Kraków