czwartek, 25 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Nowa czternastka i nie tylko

Jest się czym chwalić, jest się z czego cieszyć. Tak najkrócej można podsumować to, co działo się w ubiegłym roku we wrocławskim Muzeum Narodowym i jego oddziałach.

O tym, że ubiegły rok był dla wrocławskiego Muzeum Narodowego udany, pisałem już w ubiegłym miesiącu. Teraz wracam do tego, ponieważ Piotr Oszczanowski, dyrektor wrocławskiej placówki, przekazał trochę „twardych danych” oraz zdradził kilka tajemnic dotyczących przyszłości.

Zacznijmy od statystyki, która jest pewnie jakimś zaskoczeniem, ale niezmiernie miłym. Oto bowiem okazuje się, że 2017 rok to dla Muzeum Narodowego rekordowy w historii okres jeżeli chodzi o liczbę zwiedzających. Wspomniałem o pewnym zaskoczeniu, bo 2016 rok też był rekordowy, ale przypomnijmy, że był to czas, kiedy Wrocław dzierżył miano Europejskiej Stolicy Kultury. Było zatem więcej imprez, więcej pieniędzy, miasto i jego instytucje kultury znajdowały się w centrum europejskiego zainteresowania. Okazało się, że tamten czas został wykorzystany dobrze i efekty są. A o to przecież chodzi.

Wróćmy jednak do liczb. Ów rekord frekwencji w 70-letniej powojennej historii Muzeum Narodowego we Wrocławiu, to 605 133 gości – odwiedzających wszystkie cztery oddziały muzeum: Panoramę Racławicką (najwięcej zwiedzających), Gmach Główny, Pawilon Czterech Kopuł i Muzeum Etnograficzne. Jak mówił Piotr Oszczanowski, wrocławska placówka znalazła się wśród dziesięciu najchętniej odwiedzanych placówek muzealnych w Polsce. – To naprawdę duży sukces, bo oczywiście nie możemy rywalizować z muzeami rezydencjonalnymi, takimi jak Wawel, Wilanów czy Łazienki. Jednak wśród muzeów narodowych jesteśmy w pierwszej trójce – mówi szef wrocławskiej placówki.

Miniony rok to także wielki sukces edukacyjny. Wielokrotnie na naszych łamach wspieraliśmy inicjatywy edukacyjne Muzeum Narodowego, tym bardziej cieszymy się, że te działania spotkały się z tak dużym zainteresowaniem. W sumie w 2017 roku we wszystkich oddziałach wrocławskiego muzeum przeprowadzono 1910 lekcji muzealnych. To również historyczny rekord (w 2016 roku było 1608 lekcji muzealnych).

W ubiegłym roku MN otrzymało także liczne nagrody. Nie ma miejsca, żeby wymienić wszystkie, więc te najważniejsze: I nagroda w Przeglądzie Muzeum Widzialne za nową identyfikację wizualną, I nagroda za kampanie promocyjno-marketingowe (Rok Kościuszkowski promujący Panoramę Racławicką), nagrody za wydawnictwa książkowe i multimedialne będące często zwieńczeniem prac naukowo-badawczych… To wszystko budowało i buduje prestiż tej placówki. Chociaż oczywiście – z punktu widzenia zwiedzających – bez wątpienia najważniejsze są wystawy. Jak pokazuje wspomniana już na wstępie duża frekwencja, spełniły oczekiwania.

Które należały do najciekawszych? Na pewno w Gmachu Głównym „Moda na Cranacha” (podczas weekendu odwiedzało ją nawet 1500 osób) i wystawa prezentująca tajemnice skarbca katedry wrocławskiej. Muzeum Etnograficzne to chociażby dwie niecodzienne prezentacje: jedna poświęcona Cyganom, druga powojennym losom dolnośląskich Żydów (jeszcze można ją oglądać) oraz wystawa „Koran: kaligrafa i iluminacja w stylu osmańskim”. Odrestaurowany i zmodernizowany Pawilon Czterech Kopuł i pokazywana tam sztuka współczesna cały czas cieszą się dużym zainteresowaniem („Natura Morte”, „Nowe horyzonty w nowych mediach”, „Moda i kino”). Jak zawsze tłumnie było też w Panoramie Racławickiej, gdzie oczekiwał dodatkowo… komiks o Tadeuszu Kościuszce.

Tegoroczne plany też są bardzo ciekawe. Między innymi 13 lipca, w 70. rocznicę uruchomienia po wojnie Muzeum Narodowego we Wrocławiu, otwarta zostanie nowa wystawa stała na poddaszu Gmachu Głównego. Będzie poświęcona arcydziełom rzemiosła artystycznego, od czasów starożytnych po współczesne: „Cudo-twórcy. Rzemiosło i sztuka zdobnicza – Sztuka Wschodu – Ceramika i szkło XX i XXI w.”. Nie zabraknie też wydarzeń związanych z setną rocznicą odzyskania niepodległości. Ale o szczegółach napiszemy pewnie za miesiąc.

Teraz jeszcze o tym, że zbiory Muzeum Narodowego we Wrocławiu są coraz większe. Przybywa dzieł. W ostatnim dniu stycznia odbyła się prezentacja czternastu nowych prac Magdaleny Abakanowicz, które zostały kupione dzięki pomocy resortu kultury. Tym samym wrocławska kolekcja Abakanowicz to już 65 obiektów, co sprawia, że jest ona prawdopodobnie najbardziej reprezentatywną dla twórczości tej niezwykłej rzeźbiarki, autorki prac z zakresu tkaniny artystycznej.

Tomasz Miarecki