Rozmowa z Grzegorzem Kosowskim, burmistrzem Niemczy
– Jak się rozpoczął w Niemczy rok 2016?
– Budżet gminy uchwaliliśmy, otrzymał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu, ale niestety jest w nim niewiele środków finansowych na inwestycje i to mnie naprawdę boli.
– Jak nie ma inwestycji, to trudno mówić o rozwoju gminy, a z drugiej strony właśnie na podstawie poziomu wzbogacania infrastruktury mieszkańcy oceniają burmistrza, wójta lub prezydenta. Dla ludzi ważne są nowe drogi, chodniki, oświetlenie i inwestycje wodno-kanalizacyjne oraz stan bazy kulturalno-oświatowej.
– Oczywiście, wszystko to dobrze wiemy, natomiast ograniczenia są takie, że w tym roku na inwestycje mamy niewiele pieniędzy. Z drugiej strony projektów i planów mamy bardzo dużo, ale nie mamy odpowiednich środków na udziały własne i bardzo nad tym bolejemy. Tak naprawdę, to wielkim wyzwaniem stojącym przed naszą gminą i przede mną jest zdobycie pieniędzy na udział własny. Bardzo się dzisiaj głowimy, jak to zrobić. Mam kilka pomysłów, ale na razie nie powiem jakich, ponieważ nawet rada o tym nie wie.
– Czyli tajne przez poufne?
– Tak! Radnym te projekty przekażę, dopiero gdy pojawią się przesłanki, że coś z tego może wyjść.
– Inaczej to będzie rozmowa o niczym…
– …czyli czcze dyskusje i bicie piany, a przecież nie o to chodzi! Wtedy, gdy będę miał konkretne projekty rozwiązań, przedstawię je radnym pod dyskusję i głosowanie. Chodzi przecież o decyzje strategiczne, a jeśli się nie uda, to rok 2016 będzie dla nas rokiem administrowania i niewielkich, kosmetycznych inwestycji – natomiast nie będzie mowy o zadaniach strategicznych… Ale zobaczymy, co przyniesie nam rok 2017. Według RIO nie powinniśmy brać kredytów i w związku z tym skazani jesteśmy jedynie na kwoty z naszego budżetu, a do sprzedania mamy niewiele. Zresztą nigdy nie mieliśmy zbyt wiele nieruchomości komunalnych do zbycia. Krótko mówiąc, mamy takie możliwości finansowe jakie mamy i w tym zakresie będziemy działać.
– Wiele polskich samorządów jest zadłużonych, ma kłopoty z zebraniem odpowiednich kwot na udziały własne,
a niebawem ogłaszane będą konkursy z nowego unijnego programowania. Czy wasze kłopoty finansowe nie wynikają także z tego, że w byłym programowaniu unijnym 2007-2013 Niemcza dość dużo inwestowała?
– Rzeczywiście inwestowaliśmy dość dużo, chcąc zniwelować pokaźne zapóźnienia edukacyjne i wodociągowo-kanalizacyjne. Ale opłacało się: ubiegłego lata nie mieliśmy żadnych problemów z wodą, a wcześniej różnie bywało. Mamy to, co mamy. Teoretycznie nie jesteśmy bardzo zadłużeni – nasz dług wynosi niecałe 6 mln zł, co dla niektórych gmin jest zupełnie śmiesznym obciążeniem.
– Ziębice zadłużone są ponad trzy razy więcej.
– No właśnie! Nasza sytuacja finansowa jest stabilna i bezpieczna, ale mnie to wcale nie cieszy, ponieważ mnie satysfakcjonuje realizowanie inwestycji. Po to przecież jesteśmy, aby inwestować i wzbogacać infrastrukturę. Jeżeli jednak nie ma środków finansowych, to robimy to, co możemy, korzystając z możliwości współfinansowania zadań, choćby z powiatem czy z nadleśnictwem, co wcześniej wielokrotnie już robiliśmy. Ale to także nie będą jakieś inwestycje strategiczne.
– Brzmi to średnio optymistycznie…
– …ale realistycznie i prawdziwie. Warto podkreślić, że w tym roku obniżono nam subwencję wyrównawczą o około 600 tys. zł, co ma dla nas niebagatelne znaczenie, a poza tym spadły nam dochody z tytułu podatków od nieruchomości i podatków rolnych.
– W podobnych do Niemczy gminach, w których nie są usytuowane wielkie zakłady przemysłowe i nie ma zamożnych podatników, zazwyczaj gdy inwestuje się niemało w jakimś dłuższym okresie, to później nadchodzą lata chudsze, a z pustego się przecież nie naleje.
– Generalnie rzecz biorąc, takie są zasady tej gry. Radni i ja uważamy, że nie możemy działać według zasady „po nas choćby potop”. Gminom, które tak nierozsądnie postępowały, dzisiaj grozi nawet likwidacja – przykładem jest gmina Ostrowice w województwie zachodniopomorskim – a w najlepszym razie wieloletni program naprawczy, podczas którego nie można inwestować przez wiele lat. My tego nie chcemy, bowiem jesteśmy odpowiedzialni. Być może w roku 2017 sytuacja finansowa gminy się poprawi i zaczniemy więcej inwestować. Chcemy tego, jesteśmy na to przygotowani – i na pewno to potrafimy.
Rozmawiał Sławomir Grymin