czwartek, 25 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Nie ma nudy w muzealnych salach

Jednym z wielu pomysłów na wakacje i urlopy mogą być wizyty w muzeach, w tym bez wątpienia we wrocławskim Muzeum Narodowym i jego oddziałach – Panoramie Racławickiej, Muzeum Etnograficznym i Muzeum Sztuki Współczesnej.

Wrocławskie Muzeum Narodowe to placówka potężna, dysponująca przebogatymi zbiorami. W gmachu głównym przy placu Powstańców Warszawy pokazywane są m.in. stałe wystawy poświęcone sztuce śląskiej od XII do XIX wieku oraz sztuce polskiej od XVII do XIX wieku. Tam również znajdziemy stałą prezentację sztuki europejskiej od XV do XX wieku. Pieter Brueghel Młodszy, Agnolo Bronzino, Cosimo Rosselli, Giovanni Santi – ojciec Rafaela, Łukasz Cranach, Francisco de Zurbarán i Wassily Kandinsky – to tylko niektórzy z wybitnych artystów, których prace pokazane zostały na tej ekspozycji.

Główny gmach Muzeum Narodowego to także miejsce wystaw czasowych. Obecnie obejrzeć możemy (do połowy sierpnia) „Krawędź” Lecha Twardowskiego. W swojej nowej instalacji Twardowski podejmie próbę zmierzenia się z czasem i przestrzenią. Łączy ekspresyjne malarstwo gestu z geometrycznym porządkiem wielkich przestrzennych form, wypełniających hol główny muzeum. Artysta za pomocą dynamicznej, pulsującej światłem plamy barwnej buduje rytmiczne, wciągające widza w głąb malarskiej materii, wielowarstwowe struktury.

Inna z wystaw czasowych to „Modna i już. Moda w PRL”, o której już pisaliśmy na łamach naszego miesięcznika. Wystawa to na pewno ciekawe spotkanie z czasami, w których było niewiele, a projektanci mody potrafili zdziałać cuda. Jakie? Warto im się przyjrzeć (do 28 sierpnia). – Najciekawsze w naszych wrocławskich zbiorach kreacje pochodzą z dekad szczególnie trudnych, czyli z czasów wojny, pierwszych lat powojennych i okresu stalinowskiego oraz z lat 80. Są dowodem na to, że sposób ubierania się w większym stopniu zależał od kapitału kulturowego niż finansowego – wyjaśnia Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Mających troszkę wolnego czasu zachęcam też do odwiedzenia Muzeum Etnograficznego – oddziału Muzeum Narodowego – przy ulicy Traugutta. Tam jeszcze do połowy sierpnia wystawa „Bartky, tabiwky, zgardy… Huculiana z kolekcji Ewy Załęskiej-Szczepki i Andrzeja Szczepki”. To pierwsza prezentacja kolekcji huculskiej sztuki ludowej podarowanej w 2015 roku do zbiorów Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu przez Andrzeja Szczepkę. Wśród 250 przekazanych zabytków znalazły się m.in. malowane ceramiczne naczynia, drewniane przedmioty inkrustowane macicą perłową i koralikami, biżuteria i elementy stroju huculskiego. Moim zdaniem sztuka, jaka wyrosła w widłach Prutu, Czeremoszu i Cisy, u stóp Czarnohory i Gorganów, jest czymś wyjątkowym.

Na swoich fanów czeka też Pawilon Czterech Kopuł, tuż obok Hali Stulecia, w którym od czerwca swoją siedzibę ma Muzeum Sztuki Współczesnej. Obiekt jest imponujący, a i zbiory powinny zadowolić nawet bardzo wybrednych poszukiwaczy. Nie trzeba też pewnie namawiać do odwiedzenia Panoramy Racławickiej (ulica Purkyniego). To jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie podziwiać można relikt dziewiętnastowiecznej kultury masowej. Wielkie malowidło (15 x 114 m) namalowane m.in. przez Jana Stykę i Wojciecha Kossaka cały czas wzbudza wielkie zainteresowanie.

Muzeum Narodowe to podczas lata także miejsce bardzo licznych zajęć dla dzieci.

(opr.tm)

 

www.muzeumetnograficzne.pl

www.panoramaraclawicka.pl

www.mnwr.art.pl

www.pawilonczterechkopul.pl