sobota, 7 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Nic nie gra, ale wszystko gra!

Nic nie gra to tytuł sztuki – przeboju nad przeboje londyńskiego West Endu której premierę przygotowuje Wrocławski Teatr Komedia. Premiera 5 marca.

Rzeczywiście, w The Play That Goes Wrong – tak brzmi oryginalny tytuł sztuki – wszystko się bałagani i artystycznie, i logicznie, i w ogóle jak się tylko zabałaganić da… Ale taki bałagan na scenie wyreżyserować to bardzo trudne zadanie! Podjął się go w WTK Paweł Okoński, którego dzieło trzech panów – dwóch Henrych: Lewisa i Shieldsa, i Jonathana Sawyera – zafascynowało.

Nic nie gra to wielki przebój West Endu od kilku lat – mówi Paweł Okoński. – Przygotował ten spektakl w warunkach raczej siermiężnych zespół spoza Londynu, a gdy okazało się, że spektakl jest dobry i odniósł wielki sukces, zespół postanowił zaryzykować i wynająć teatr… I się udało! Od prawie trzech lat grają to na West Endzie, przy kompletach widzów, widziałem to przedstawienie trzy razy i za każdym razem był problem z biletem! Grają od poniedziałku do piątku raz dziennie, a w weekendy – dwa razy. A na West Endzie teatrów jest bardzo wiele! Sztuka została też uznana za najlepszą komedię na West Endzie i otrzymała prestiżową nagrodę Laurence Olivier Award. Warto także wiedzieć, że Henry Shields ma swoją szkołę improwizacji i gdy się ów londyński spektakl ogląda, widać, jak dużą rolę gra w nim właśnie improwizacja…

A o co w Nic nie gra chodzi? Oto amatorska grupa, która przygotowuje premierę przedwojennego dreszczowca: rzecz dzieje się w Anglii, styl Agathy Christie… – Chcieliśmy umieścić to w Polsce, na hrabiowsko-kresowym Wschodzie, bo przecież tzw. wyższe sfery przed wojną żyły podobnie i w pałacu w Anglii, i we dworze w Polsce – uśmiecha się Paweł Okoński. – Ale nie spolszczyliśmy go, nie przenieśliśmy (co często robimy) do Wrocławia, bo wszelkie zewnętrzności, wszelkie konteksty nie są tu ważne.

W sumie to wszystko jest nieważne do tego stopnia, że grana przez owych amatorów sztuka jest beznadziejna! Grają z zaangażowaniem godnym dzieła Szekspira, ale to tylko jeszcze pogarsza sprawę. – Nie znaczy to, że śmiejemy się z teatrów amatorskich! – zastrzega reżyser. – U nich każdy spektakl jest premierą, wszystko, co jest ich życiem, wnoszą ze sobą na scenę i to jest najciekawsze! Widzimy ludzi, którym na próbach szło jak po maśle, a na premierze wszystko się wali, nic nie gra… Stąd nasz tytuł – Nic nie gra. Ten tekst jest zresztą w sztuce, bo akustyk mówi w pewnych momencie: ale nic nie gra! I ma rację, bowiem mimo usilnych starań zespołu, przedstawienie, z powodu przeróżnych, zabawnych kłopotów technicznych, nie przebiega w zamierzony sposób, a im bardziej wykonawcy starają się te problemy ominąć, tym stają się one większe, aż do niespodziewanego zakończenia. Mam nadzieję, że nasz tytuł Nic nie gra nie będzie fatum, które nad naszym spektaklem zawiśnie…

Cóż, doświadczenie z Wrocławskim Teatrem Komedia wskazuje, że choć nic nie gra, to wszyscy i wszystko będzie na scenie grało, i to znakomicie! Pojawią się na niej bardzo lubiane gwiazdy polsatowskiego serialu Pierwsza miłość – oprócz Pawła Okońskiego Agnieszka Wielgosz, Rafał Kwietniewski i Tomasz Lulek oraz świetnie znani ze sceny Komedii Marzena Kopczyńska, Kinga Zabokrzycka, Marian Czerski, Radek Kasiukiewicz i Jerzy Mularczyk. To oni nam przedstawią – w kostiumach Zofii de Ines, jak zawsze fascynujących – owo połączenie kryminału Agaty Christie z kabaretem Monty Pythona, czyli angielski humor w najlepszym, najczystszym wydaniu.

Na West Endzie The Play That Goes Wrong praktycznie nie schodzi z afisza. Można już dzisiaj podejrzewać, że Nic nie gra podobnie umości się w repertuarze Wrocławskiego Teatru Komedia.

Anita Tyszkowska