W ubiegłym roku dwukrotnie zamykane było Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Covidowy czas odcisnął swój ślad. Jak będzie w tym roku?
Kiedy piszę ten tekst, Muzeum Narodowe we Wrocławiu i jego oddziały (Muzeum Etnograficzne i Pawilon Czterech Kopuł) są czynne. Zamknięta jest Panorama Racławicka, ale tam – zgodnie z planem – od wielu miesięcy trwa remont rotundy (płótno jest w doskonałym stanie, prace dotyczą jedynie infrastruktury, czyli samego budynku).
– Ubiegły rok był trudny dla wszystkich. Nie marnowaliśmy jednak czasu. Musieliśmy zrezygnować z wielu planów, zweryfikować założenia organizacji wystaw. Jednocześnie udało się kilka niełatwych przedsięwzięć zrobić, jak chociażby dwie wystawy Willmanowskie w Warszawie. W ubiegłym roku nasze muzeum odwiedziło 150 tysięcy gości, co jak na ten trudny czas trzeba uznać za dobry wynik. Jednocześnie bardzo szeroko rozwinęliśmy naszą działalność online – mówi dyrektor wrocławskiej placówki Piotr Oszczanowski.
Wrocławskie muzeum musiało zweryfikować tegoroczne plany wystawiennicze, ale cały czas będzie co oglądać. Prowadzona jest też działalność wykorzystująca internet. Tam czekają na chętnych (dużych i małych) prelekcje, zajęcia edukacyjne, warsztaty… Szczegóły znaleźć można zawsze na stronie Muzeum Narodowego we Wrocławiu, a także na stronie internetowej naszego miesięcznika.
Czas pandemii sprawił, że niektóre z wystaw kierownictwo muzeum postanowiło przedłużyć. I tak cały czas w Gmachu Głównym oglądać możemy chociażby „Madonnę pod jodłami”. Przecudny obraz Lucasa Cranacha starszego, udostępniony czasowo Muzeum Narodowemu przez wrocławskie Muzeum Archidiecezjalne, będzie pokazywany do końca marca.
W Muzeum Etnograficznym cały czas na gości czeka „Makatka wywrotowa” – trochę prowokująca, trochę dyskusyjna, trochę inna niż moglibyśmy się spodziewać… Tam również jeszcze do końca czerwca można zapoznać się z wystawą fotograficzną prezentującą pielgrzymki do grobów cadyków w rocznicę ich śmierci, odbywające się co roku w Lelowie, Leżajsku i Radomsku. Wystawa poszerzona została o zdjęcia z Podola – kolebki chasydyzmu. To ciekawe spotkanie.
Z nowości muzealnych wymienię dzisiaj „BYpass. Wystawę pandemiczną” pokazywaną od kilku dni w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej. Jak mówią przedstawiciele tego oddziału Muzeum Narodowego, w trudnym czasie pandemii placówka odkrywa swoją bogatą kolekcję i prezentuje prace rzadko udostępniane publiczności. Jest więc szansa na spotkanie ciekawe. Czy wyjątkowe? To każdy oceni sam.
– „BYpass” to nasz muzealny zabieg ratujący, pozwalający nam przetrwać trudny czas – mówi Barbara Banaś, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – To prezentacja, będąca swoistym uzupełnieniem naszej kolekcji stałej wystawianej w Pawilonie Czterech Kopuł, ukazująca szereg niezwykle ciekawych zjawisk i osobowości artystycznych.
(tomi)