czwartek, 5 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Muzea, które uczą

Muzea – o czym wielokrotnie już przypominaliśmy – to nie tylko sale wystawowe i miejsca prezentacji dzieł sztuki. To także ośrodki prowadzące działalność naukową, wydawniczą oraz edukacyjną. I właśnie ta ostatnia była niedawno w centrum zainteresowania licznej grupy osób, które pojawiły się we Wrocławiu.

W drugiej połowie marca w stolicy Dolnego Śląska odbyła się konferencja poświęcona edukacji muzealnej. Była to kolejna okazja do wymiany doświadczeń pomiędzy teoretykami i praktykami.

Z i Y wśród arcydzieł

Uczestnicy konferencji „Muzeum w edukacji” zastanawiali się między innymi nad tym, jak stworzyć projekty edukacyjne adresowane do generacji Z. To bardzo młodzi ludzie urodzeni po 2005 roku. To pierwsze pokolenie, któremu nowe technologie towarzyszą od kołyski. Socjologowie nazywają ich „sieciowymi tubylcami”. Oczywiście jest jakieś tam doświadczenie związane z tzw. milenialsami, czyli pokoleniem Y (osoby urodzone w latach 1982-2004), które dorastało w czasie rozkwitu mediów społecznościowych, technologicznych nowinek, ale zdaniem fachowców nadchodzi zupełnie nowe społeczne rozdanie.

Jednak nie tylko młodzi byli w kręgu zainteresowania uczestników konferencji „Muzeum w edukacji”. Zastanawiano się także, jak prowadzić seniora przez wystawy pełne nagrań, aplikacji i migających ekranów. Na czym polega edukacja włączająca? Jak w XXI wieku uczyć historii i atrakcyjnie prezentować dziedzictwo? Dyskutowano też o muzeach jako sprzymierzeńcach nauczycieli, o muzeach bez barier, a także o tworzeniu sieci współpracy z odbiorcami, na przykład przy programach zakupów kolekcji muzealnych.

Spotkanie we Wrocławiu było adresowane do wszystkich, którzy zajmują się edukacją muzealną lub w niej aktywnie uczestniczą. Na trzydniową konferencję złożyły się wystąpienia indywidualne w formie referatów, ale także panele dyskusyjne i warsztaty grupowe oraz zwiedzanie wystaw w wybranych wrocławskich muzeach. Udział w konferencji wziął m.in. dyrektor Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów Piotr Majewski oraz niemal stu reprezentantów muzeów z całej Polski. Głównym organizatorem konferencji był Zakład Narodowy im. Ossolińskich i Muzeum Pana Tadeusza, a partnerem wrocławskie Muzeum Narodowe.

Statystyki nie kłamią

W tym miejscu warto przypomnieć, że skuteczność działań o charakterze edukacyjnym w Muzeum Narodowym we Wrocławiu (mam tu na myśli całą instytucję, a więc także oddziały MN, czyli Muzeum Etnograficzne, Pawilon Czterech Kopuł, Muzeum Sztuki Współczesnej oraz Panoramę Racławicką) cały czas wzrasta. Najnowsze statystyki pokazują, że tych edukacyjnych przedsięwzięć jest coraz więcej i cieszą się one niesłabnącym zainteresowaniem. I tak w ubiegłym roku odbyło się 1910 lekcji muzealnych (rok wcześniej 1608, a w roku 2015 – 1367), z czego 955 spotkań odbyło się w Gmachu Głównym MN, 320 w Muzeum Etnograficznym, 277 w Panoramie Racławickiej, a 358 w Pawilonie Czterech Kopuł.

Jajka i życzenia sprzed lat

W tym roku wrocławskie Muzeum Narodowe również nie zapomina o szeroko pojętej edukacji. Składają się na nią nie tylko lekcje muzealne, ale także warsztaty, spotkania, panele dyskusyjne. Wymienię chociażby poświęcony zdobieniu jaj cykl warsztatów rodzinnych, które odbyły się w Muzeum Etnograficznym przy okazji ekspozycji „Raz około Wielkiej Nocy”. Tam również kurator Dorota Jasnowska opowiadała o tym, że świąteczne jajko może nosić różne nazwy w zależności od techniki wykorzystanej przy jego zdobieniu: pisanka, kraszanka, wyklejanka… Nie zabrakło też opowieści o wielkanocnych zwyczajach związanych z jajkiem, o magicznej funkcji pisanek, o tradycyjnych i współczesnych technikach ich zdobienia oraz o historii kolekcji muzealnej.

Natomiast na początku kwietnia, także w Muzeum Etnograficznym, była okazja do spotkania z Samem Ponczakiem – niezwykłym człowiekiem, który zainicjował projekt „Klasa 1926”. To działania związane z digitalizacją 111 tomów z życzeniami Polaków dla Amerykanów z okazji 150. rocznicy podpisania Deklaracji Niepodległości. W roku 1926 przez osiem miesięcy około 5,5 mln mieszkańców II Rzeczypospolitej podpisało się pod życzeniami, które miały stanowić wyraz wdzięczności za ogromną pomoc humanitarną, jaką Polska otrzymała od Stanów Zjednoczonych po I wojnie światowej, w początkowych latach swojej niepodległości. W albumach znalazły się podpisy wielu uczniów polskich szkół i ich nauczycieli – od prestiżowych warszawskich liceów po szkoły wiejskie. Swoje podpisy złożyli również przedstawiciele polskich władz. Sam Ponczak trafił na tę kolekcję, poszukując na prośbę swojego przyjaciela podpisu Brunona Schulza. To, co zobaczył, zrobiło na nim tak wielkie wrażenie, że zainicjował działania związane z popularyzacją i całościową digitalizacją tego niezwykłego, wielotomowego dokumentu. Dla niego, Żyda z Polski, dodatkowe znaczenie miał również fakt, że wśród uczniów były także dzieci żydowskie, z których większość zginęła w czasie II wojny światowej.

Manierystyczne cuda

Cały szereg działań edukacyjnych towarzyszy także wspaniałej wystawie „Manieryzm wrocławski”, którą od końca lutego do 13 maja możemy obejrzeć w Gmachu Głównym MN. Kilka związanych z nią bardzo ciekawych spotkań już się odbyło, ale… Na przykład 28 kwietnia odbędzie się zabawa plastyczna dla dzieci oraz wykład dla dorosłych poświęcony manierystycznym cudom ze szkła. Okazja do zainspirowania wystawą najmłodszych będzie też 5 maja, natomiast o osoby dorosłe zatroszczy się wtedy Piotr Oszczanowski, kurator wystawy i jednocześnie dyrektor wrocławskiego Muzeum Narodowego. Opowie on o artystach i mecenasach wrocławskiego manieryzmu. Natomiast 13 maja również Piotr Oszczanowski zaprasza na wykład pn. „Manieryzm Pfisterów – czyli twórczość i życie artystów, którzy rozsławili Wrocław”.

Bardzo bogaty program edukacyjny ma tez Pawilon Czterech Kopuł. Są tam zajęcia dla przedszkolaków, uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Nie brakuje też zajęć dla dorosłych. W najbliższym czasie m.in. cykl wykładów o artystach, których prace są w muzeum: 28 kwietnia „Tadeusz Brzozowski – warsztat artysty”, 30 czerwca „Mit Sasnala, czyli o tym czego nie widać”. A w ramach kursów historii sztuki 15 kwietnia spotkamy się z hiperrealizmem amerykańskim, zaś 13 maja szukać będziemy odpowiedzi na pytanie „Gdzie zaczyna się performance?”.

Na muzealne lekcje zaprasza też Panorama Racławicka. Wizyta w Panoramie może stanowić oryginalne uzupełnienie lekcji historii, języka polskiego, plastyki, wiedzy o kulturze czy ścieżek edukacyjnych (np. edukacja regionalna, wychowanie patriotyczne).

Tomasz Miarecki