sobota, 20 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Możliwe niemożliwe

Bach nigdy nie spotkał się z Händlem. Tyle wiemy z biografii obu genialnych kompozytorów, urodzonych w tym samym – 1685 – roku. Ale przecież mogli się spotkać, prawda?

I tę możliwość spotkania ukazuje w swej „Kolacji na cztery ręce”, której oryginalny tytuł to właśnie „Mögliche Begegnung” (czyli „Możliwe spotkanie”) Paul Barz. Napisana w roku 1985 sztuka szybko stała się teatralnym przebojem. Także w Polsce, gdzie jej telewizyjna wersja z Januszem Gajosem i Romanem Wilhelmim do dziś przyciąga przed telewizyjne ekrany miliony widzów. Niełatwo się z legendą tego spektaklu mierzyć…

Ale reżyserowi „Kolacji…” we wrocławskim Teatrze Komedia, Pawłowi Okońskiemu, nie zabrakło odwagi. I wyobraźni – jego „Kolacja…” jest spektaklem bardzo interesującym i pełnym dobrze przez widza przyswajalnych emocji. Jan Sebastian Bach (Paweł Okoński) i Jerzy Fryderyk Händel (Jerzy Mularczyk) na naszych oczach zmieniają się, budują się jakby na nowo. Bardzo wiarygodny w tym budowaniu jest lipski kantor Pawła Okońskiego. Jerzy Mularczyk niestety klucza do postaci twórcy „Mesjasza” nie znalazł. Za to znakomity Schmidt (Wojciech Ziembolewski) momentami kradnie show nawet i Bachowi. Gdy dodamy do tego świetną muzykę – bo jakaż może być muzyka obu geniuszy?! – i znakomite, barokowe, lekko współczesną stylizacją podkręcone kostiumy Zofii de Inez, otrzymamy naprawdę dobry spektakl. Może zbyt wiele w tym rubaszności, ale takie to były czasy…

Drugi spektakl, który w maju bardzo warto zobaczyć, to (18 maja) „Czysta komercja” Katarzyny Wojtaszak. Oto trawiony kryzysem teatr, a kryzys to podwójny – ekonomiczny i artystyczny. Oto ci, którzy chcą go ratować, choć na ów ratunek pomysły mają jakby różne. A do tego – skomplikowane układy damskich i męskich serc i ciał. W sumie zaś – refleksja nad tym, czy (lub jak wiele…) sztuki jest w komercji. I jak wiele – komercji w sztuce. „Czysta komercja” to zresztą popis sztuki – aktorskiej. A i komercji w niej wiele: o bilety niełatwo, więc trzeba się pospieszyć.

Dwa ciekawe spektakle, dwa nieco różne pomysły na Teatr Komedia. „Kolacja na cztery ręce” jest bowiem pierwszym – wcale udanym! – krokiem w kierunku rozszerzenia teatralnej oferty.

Anita Tyszkowska