czwartek, 25 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Mity, fakty, opowiastki październik 2019

Zaledwie garstka samorządów sięgnęła po pieniądze z funduszu rozwoju przewozów autobusowych i z 300 mln zł, jakie rząd przeznaczył na ten cel, zdecydowana większość pozostanie niewykorzystana. Niestety, dzieje się to wszystko w kraju, w którym według wyliczeń ekspertów blisko 14 mln osób mieszka w gminach pozbawionych zorganizowanej komunikacji lokalnej. Można było się spodziewać, iż pierwszy nabór wniosków o dofinansowanie z funduszu rozwoju przewozów autobusowych dla wielu samorządów okaże się zbyt trudny, ale rzeczywistość okazała się jednak brutalniejsza aniżeli zakładano. Niestety, w zależności od regionu szanse na zagospodarowanie ma od kilkunastu do zaledwie około jednego procenta pieniędzy, jakie rząd przeznaczył na odbudowę połączeń autobusowych. Znaczna część samorządów nawet nie próbowała o te pieniądze walczyć i niestety wyszły skutki tego, iż przez osiem lat w wielu gminach transport zbiorowy nie był – mówiąc delikatnie – jednym z priorytetów. Utworzeniu funduszu rozwoju przewozów autobusowych towarzyszyły wielkie nadzieje – tak duże jak wielka jest skala potrzeb i wykluczenia transportowego wielu powiatów – ale im więcej konkretów się ukazywało, tym bardziej oczywiste stawało się, że sięgnięcie po zgromadzone w tym funduszu pieniądze wcale nie będzie takie łatwe. Kalendarz (nabór wniosków został ogłoszony 2 sierpnia, a czas na ich składanie mijał dziesięć dni później), niezbędne do spełnienia wymogi formalne (nowelizacja budżetu i ogłoszenie o zamiarze przeprowadzenia postępowania o udzielenie zamówienia), mnogość wątpliwości związanych z interpretacją przepisów (chociażby kwestia, co jest, a co nie jest nową linią) i ryzyko możliwych komplikacji w razie formalnych uchybień kazały przypuszczać, że samorządów chętnych do złożenia wniosków o dofinansowanie przewozów może nie być tak wiele, jak można by sądzić, oceniając kondycję transportu publicznego w Polsce powiatowej, ale mimo wszystko wyniki naboru zaskakują in minus. W województwie dolnośląskim, gdzie do wzięcia było 20,19 mln zł, między osiem gmin i sześć powiatów rozdysponowanych zostanie zaledwie niewiele ponad 800 tys. zł (niespełna 4 proc.). Na Warmii i Mazurach do podziału było prawie 23 mln zł, tymczasem do wojewody trafiło zaledwie dziewięć wniosków o dopłatę 294,5 tys. zł (ok. 1,3 proc.). Nie lepiej wyglądają te proporcje w innych regionach – w woj. zachodniopomorskim samorządy z blisko 18 mln zł mają szansę wykorzystać niespełna 264 tys. zł (1,4 proc.), w Wielkopolsce z prawie 20 mln zł samorządowcy z kilkunastu gmin i powiatów zgłosili zapotrzebowanie na niespełna milion złotych (ok. 5 proc.), na Podkarpaciu z 19,6 mln zł szansę na wykorzystanie ma niespełna 3,3 mln zł (ok. 17 proc.), zaś na Mazowszu z 19,7 mln zł rozdysponowane ma zostać ok. 2,5 mln zł (ok. 13 proc.).

• • •

Rybnik (woj. śląskie), w którym mieszka i pracuje około cztery tysiące Ukraińców, uruchomił ukraińską wersję językową strony miasta www.rybnik.eu. Na ukraiński przetłumaczono także przewodnik po mieście „Rybnik bohaterem serialu. Przewodnik śladami postaci i wątków »Diagnozy«”. Na miejskim portalu znaleźć można podstawowe informacje o mieście oraz numery telefonów, zaś przewodnik opisuje Rybnik i jego najciekawsze miejsca. W Rybniku kręcony był serial „Diagnoza”, który mogli oglądać także ukraińscy widzowie w stacji 1+1, która zakupiła prawa do tego serialu. „Diagnozowy” przewodnik w języku ukraińskim dostępny jest w punkcie informacji miejskiej Halo! Rybnik. Można go też pobrać w wersji elektronicznej z miejskiego portalu. Akcja serialu TVN „Diagnoza” rozgrywa się w Rybniku dzięki city placement, czyli promocji miasta przez lokowanie produktu turystycznego. Samorząd Rybnika przeznaczył na ten cel blisko 370 tys. zł, a władze miejskie podkreślają, iż dzięki obecności w popularnym serialu liczący ok. 140 tys. mieszkańców Rybnik stał się rozpoznawalny, co przekłada się na liczbę odwiedzających miasto turystów.

• • •

Dominik M., były zastępca wcześniej aresztowanego burmistrza Bogatyni Andrzeja G. – a następnie wiceburmistrz Węglińca – został zatrzymany w swoim domu przez oficerów Centralnego Biura Śledczego. Dla Dominika M. kłopoty z prawem nie są pierwszyzną, bowiem w roku 2018 zatrzymało go Centralne Biuro Antykorupcyjne. Był wtedy podejrzany o niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez brak należytego nadzoru nad komórką podległego mu urzędu, odpowiedzialną za realizację inwestycji, oraz firmą sprawującą z ramienia gminy nadzór nad wykonawcą inwestycji gminnych obejmujących odbudowę sieci kanalizacji ogólnospławnej i nawierzchni ulic w Porajowie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował byłego wiceburmistrza Bogatyni na trzy miesiące, a burmistrz Węglińca Mariusz Wieczorek odwołał go z zajmowanego stanowiska. Prokuratura Krajowa poinformowała, iż zatrzymanie Dominka M. jest związane z śledztwem dotyczącym niegospodarności w gminie Bogatynia.

• • •

Od 1 września w Krakowie obowiązuje uchwała antysmogowa zakazująca całkowicie palenia węglem i drewnem. Zakaz dotyczy nie tylko pieców i palenisk węglowych, ale również kominków i ciężkich, stacjonarnych grillów. Dopuszczone będzie stosowanie jedynie: gazu ziemnego wysokometanowego lub zaazotowanego, w tym skroplonego gazu ziemnego, propanu-butanu, biogazu rolniczego lub innego rodzaju gazu palnego oraz lekkiego oleju opałowego. Mieszkańcy nadal będą mogli używać sezonowych grillów, rusztów i rożnów rozkładanych okazjonalnie, ponieważ według przepisów nie są one instalacją i nie podlegają krakowskim przepisom uchwały antysmogowej. Dotyczy to również punktów gastronomicznych. Użytkowanie przez gastronomię urządzeń działających przez cały rok, niezmiennie w tym samym miejscu i posadowionych na stałe, będzie możliwe tylko w przypadku, gdy instalacja objęta jest obowiązkiem uzyskania lub zgłoszenia – w praktyce oznacza to piece stosowane w gastronomii obsługujące ponad 500 osób na dobę.

Podglądacz samorządowy