W wielu częściach naszego kraju rodzice zgłaszają swoje sześcioletnie i młodsze dzieci do poradni psychologicznych, domagając się wydania dla nich opinii o braku gotowości szkolnej (tzw. odroczenia). W niektórych miejscowościach nawet co piąty sześciolatek może we wrześniu w tym roku nie pójść do szkoły. W Polsce często rodzic wie najlepiej i nie pośle dziecka do szkoły, ale będzie je sam uczył czytać i pisać, pominąwszy najważniejsze, co dziecko może zyskać w szkole – rozwój emocjonalno-społeczny i kontakt z innymi dziećmi. Równie dobrze można wierzyć, że znachor zna się na leczeniu lepiej od lekarza i leczyć nowotwór niekonwencjonalnymi metodami. Wtedy do tragedii blisko. W Polsce zaufanie do państwa i jego instytucji jest niskie i choć znakomita większość rodziców chce dobrze wykształcić swoje dzieci, to – poza wymaganiami i krytyką – nie chcą albo nie mają czasu angażować się w życie szkoły. Egoistyczna kampania, która powoduje, że część sześciolatków nie pójdzie w tym roku do szkoły, doprowadzi do tego, że te dzieci dotrą tam w roku 2015 jako siedmiolatki, wraz z sześciolatkami, których ustawowo dotyczyć będzie obowiązek szkolny. Wtedy dzieci w klasach będzie więcej.
• • •
Deficyt budżetu państwa po trzech miesiącach tego roku wyniósł 17,5 mld zł i jest to ponad jedna trzecia dopuszczalnego deficytu na cały rok. Na dochodach budżetu negatywnie odbija się podwyżka akcyzy na wódkę. Limit deficytu w kasie państwa na rok 2014 wynosi 47,5 mld zł.
• • •
Komisja Europejska opracowała ranking, z którego wynika, że Polska jest na szarym końcu pod względem wyników w transporcie. Brano pod uwagę 22 kryteria, w tym rozwój infrastruktury, bezpieczeństwo i oddziaływanie na środowisko w transporcie drogowym, kolejowym, lotniczym i morskim. Pod uwagę wzięto również zaawansowanie unijnych państw we wdrażanie europejskich przepisów, innowacyjność w produkcji i obsłudze samochodów, pociągów, statków i samolotów oraz rozwój logistyki. Najlepiej wypadła Holandia, za nią znalazły się Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania. Najgorzej oceniono Polskę, Bułgarię i Grecję. Na początku roku 2012 w Polsce było jedynie 27,8 km dróg szybkiego ruchu na 1 mln mieszkańców, podczas gdy w całej UE wskaźnik ten wynosił średnio 141,5 km. Fatalnie wypadamy również pod względem bezpieczeństwa w transporcie drogowym i kolejowym. W roku ubiegłym w wypadkach drogowych w naszym kraju poniosło śmierć 87 osób na 1 mln mieszkańców, podczas gdy w UE ten wskaźnik wyniósł 52 zabitych. Gorzej pod względem bezpieczeństwa było tylko w Rumunii.
• • •
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zlekceważył przepisy kodeksu drogowego, złamał zakaz ruchu, wymusił w centrum miasta pierwszeństwo przejazdu i zderzył się z tramwajem. Należący do magistratu i kierowany przez samorządowca terenowy nissan pathfinder został mocno uszkodzony i w zasadzie nadaje się na złomowisko. Prezydent Dutkiewicz doznał złamania w obrębie miednicy i wylądował w szpitalu, a ponadto został ukarany mandatem w wysokości 500 zł i jedenastoma punktami karnymi.
• • •
W okres III RP wkroczyliśmy z 49 województwami ustanowionymi jeszcze w czasach gierkowskich. Miastami wojewódzkimi były m.in. Ciechanów, Piotrków Trybunalski, Sieradz, Łomża i Chełm, a w niektórych województwach mieszkało tyle osób, ile dzisiaj w dużym mieście. Podział ten funkcjonował do 1999 roku, kiedy w życie weszła reforma samorządowa przywracająca trójstopniowy podział władzy: gmina, powiat, województwo. Województw miało być dwanaście, ale stanęło na szesnastu. Reforma osłabiła wojewodów, część ich kompetencji przejęli marszałkowie województw i sejmiki. Od tego czasu datuje się przeciąganie liny między samorządami a kolejnymi rządami. Chodzi głównie o pieniądze i obowiązki. Państwo od lat zleca gminom kolejne zadania, ale zazwyczaj nie przekazuje im wystarczająco dużo pieniędzy na ich realizację. Sztandarowym przykładem są zbyt małe subwencje oświatowe na prowadzenie szkół. Gminy dokładają do oświaty ze swoich budżetów i tak samo dzieje się z przedszkolami. Niestety, decyzje rządu czasami są nieprzemyślane – na przykład zlecono samorządom utrzymanie oświetlenia nad drogami ekspresowymi, co kilka gmin z niskimi budżetami zepchnęło na skraj bankructwa. Samorządy coraz częściej wpadają w tarapaty. Zmiany podatkowe zmniejszyły ich dochody, a aby wykorzystać unijne dotacje, trzeba mieć wkład własny. Dlatego samorządy zaczęły zaciągać kredyty. Te z kolei ograniczono, nakładając na nie kaganiec finansowy i zmuszając gminy do oszczędności w wydatkach bieżących. Poza tym samorządy nie mogą doczekać się ustawy metropolitarnej, która pomogłaby zarządzać aglomeracjami. Ponadto wprowadzone w roku 2002 bezpośrednie wybory prezydentów i burmistrzów zabetonowały sytuację polityczną w gminach i w dwunastu dużych miastach prezydenci nie zmienili się od kilkunastu lat. W przedwyborczym roku sztabami wyborczymi stają się całe urzędy. Bez trudu można zaplanować inwestycje tak, aby skończyły się podczas kampanii uroczystym przecinaniem wstęg, a szerokie kompetencje włodarzy gmin sprawiają, że to ich nazwiska są w lokalnych mediach.
• • •
Wyniki najnowszego badania CBOS znacznie różnią się od ubiegłorocznych opinii Polaków. Wówczas tylko 19 proc. badanych oceniało, że ma wpływ na sprawy publiczne, a 42 proc. na sprawy lokalne i blisko 67 proc. było niezadowolonych z funkcjonowania demokracji w naszym kraju. W tym roku do 28 proc. wzrósł odsetek Polaków uważających, że mają wpływ na sprawy kraju, a do 51 proc. – na sprawy lokalne. Dzisiaj niezadowolonych z funkcjonowania demokracji w Polsce jest 51 proc. Polaków.
• • •
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, iż żegluga śródlądowa w Polsce właściwie nie istnieje. Przez Polskę przepływa kilka dużych rzek, którymi można by transportować towary między południem kraju a na przykład portami morskimi, ale drogami wodnymi płynie zaledwie 0,29 proc. wszystkich transportowanych w kraju towarów. Dla porównania: unijna średnia w roku 2011 wyniosła 6,2 proc., a w przodującej pod tym względem Holandii aż 36,7 proc. Wyprzedzają nas także Niemcy, Francja i nawet Słowacja, która nie ma dostępu do morza.
Podglądacz samorządowy