Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; były jeszcze dwa terminy – 3 maja i 17 maja. Oznacza to, że druga tura – jeśli do niej dojdzie – wypadnie na 24 maja. Natomiast 24 marca jest ostatnim dniem na zgłoszenie do Państwowej Komisji Wyborczej kandydatów na prezydenta. Pod każdą kandydaturą musi być co najmniej 100 tysięcy podpisów.
• • •
Nawet kilkaset szkół może zniknąć z oświatowej mapy Polski w tym roku i choć niezadowoleni rodzice, uczniowie i nauczyciele wychodzą na ulice miast, wsi i miasteczek, to do kuratoriów oświaty przed 23 stycznia wpłynęło już około 50 uchwał o likwidacji placówek. To dopiero początek, bowiem – zgodnie z prawem oświatowym – gminy na podjęcie takich uchwał mają czas do 28 lutego, a praktyka pokazała, że lubią to robić na ostatnią chwilę. W Skarżysku-Kamiennej mieszkańcy zablokowali krajową siódemkę, aby nie dopuścić do zamknięcia kilku miejscowych szkół (władze chcą na nich zaoszczędzić 1,5 mln zł), a w Ostrowcu Świętokrzyskim radni wyliczyli, że na likwidacji czterech szkół zaoszczędzą rocznie 5 mln zł. Spośród miast wojewódzkich najgoręcej jest w Gdańsku, gdzie ważą się losy Pałacu Młodzieży, do którego na zajęcia uczęszcza około 2 tysiące dzieci. W Katowicach samorządowcy chcą zlikwidować Gimnazjum nr 15, a w Gliwicach zaplanowano likwidację jedenastu placówek – część z nich to szkoły średnie i policealne, w których nie ma już uczniów. Podobnie jest w Częstochowie, a w mniejszych miejscowościach radni zamieniają wiejskie podstawówki w filie, aby zaoszczędzić na administracji. Na liście szkół do zamknięcia jest także podstawówka w Chomętowie (gm. Szubin, woj. kujawsko-pomorskie), a w Świdnicy władze powiatu zamierzają zamknąć IV LO. Samorządowcy kolejny już rok jako główną przyczynę likwidacji szkół podają niż demograficzny, ponieważ mała liczba uczniów wiąże się ze znacznie wyższymi kosztami utrzymania placówek. Nie tylko polskie szkoły dotknął ów niż. W Portugalii w ciągu dziesięciu lat zamknięto ponad cztery tysiące szkół i 70 procent z nich przerobiono na m.in. bary, komisariaty, kostnice, kaplice i ośrodki krzewienia folkloru. W Polsce budynki po likwidacji często stoją puste, a bardziej przedsiębiorcze gminy sprzedają je np. na biura lub oddają do prowadzenia prywatnym podmiotom. Likwidacjom przygląda się NIK, która ostatnio zbadała 119 procedur likwidacyjnych z lat 2011-2013. Szkoły nie są tylko zamykane – od września 2014 przybyło 75 nowych podstawówek i 31 gimnazjów. Od roku 2008 do 2012 w Polsce zlikwidowano 856 podstawówek i 88 gimnazjów.
• • •
Blisko 200 mln zł będzie kosztować budowa obwodnicy Kłodzka w ciągu drogi krajowej nr 33 wraz z łącznikiem drogi krajowej nr 46. GDDKiA podpisała umowę z Przedsiębiorstwem Usług Technicznych „Intercor”, a inwestycja poprawi bezpieczeństwo w regionie, przekieruje poza miasto tranzyt samochodów ciężarowych i połączy drogi krajowe nr 8 i 33 z drogą krajową nr 46 na osi północ – południe. Wraz z łącznikiem trasa będzie miała długość 9,2 km, a będzie oddana na przełomie lat 2017/2018.
• • •
Kraków zwrócił Ministerstwu Sportu cztery miliony złotych, które dostał na ubieganie się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku. Mieszkańcy byli rozsądniejsi od władz miasta i w referendum sprzeciwili się kosztownym olimpijskim zapędom (przeciwko organizacji igrzysk było 70 procent mieszkańców). Władze miasta chcą jednak odzyskać te pieniądze, wykazując, iż wydały te środki zgodnie z umową zawartą z resortem – i skierowały sprawę do sądu.
• • •
Rząd nie będzie już płacił za utrzymanie prawie 3 tys. km rzek na terenie Dolnego Śląska. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego administruje większością rzek w regionie – to 6,2 tys. km rzek, potoków i kanałów istotnych głównie dla rolnictwa. Wkrótce samorząd ma zacząć zarządzać także rzekami i potokami zawiadywanymi obecnie przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. W roku 2016, po reformie prawa wodnego, autor ustawy nie przewiduje finansowania z budżetu państwa, z którego do tej pory przeznaczano pieniądze na RZGW. Pod państwową opieką pozostaną tylko rzeki co najmniej stukilometrowe – na Dolnym Śląsku to Odra, Nysa Łużycka, Nysa Kłodzka i Bóbr.
• • •
Samorządy likwidują straże miejskie, które mogłyby się nazywać także miejskimi dostawcami kasy – a to z powodu zbyt jednostronnego zainteresowania się strażników obsługą radarów prędkości. Niestety, dla wielu straży najważniejszymi atrybutami są owe radary i blokady na samochodowe koła, inne obowiązki nie przynoszą takich pieniędzy i traktowane są po macoszemu. Widziałem na wrocławskim Rynku, jak strażnik przeganiał starowinkę handlującą pietruszką, a nie zareagował, gdy koło niego przechodził „byczy kark” z amstafem bez kagańca. Straże miejskie rozsławiła w ubiegłym roku straż z Czerska, której komendant próbował ukarać za przekroczenie prędkości właściciela auta przewożonego na lawecie. W sierpniu laweta przewożąca zepsute auto przekroczyła prędkość, a zdjęcie z fotoradaru i żądanie wskazania kierowcy lawety strażnicy wysłali do właściciela przewożonego auta. Mężczyzna tłumaczył, że jego auto nie było uczestnikiem ruchu, zatem nie może odpowiadać za wykroczenie i nie ma obowiązku wskazywania, kto kierował lawetą. Usłyszał wtedy, że sprawa zostanie skierowana do sądu, a za niewskazanie kierowcy groziło mu do pięciu tysięcy złotych grzywny. Po nagłośnieniu sprawy w mediach i odwołaniu komendanta straży miejskiej w Czersku, postępowanie w sprawie wykroczenia umorzono. Jolanta Fierek, nowa burmistrz Czerska, spełniła swoją pierwszą obietnicę wyborczą i straż miejska w Czersku przestała istnieć 31 stycznia 2015 roku. Także w dolnośląskiej Oleśnicy zdecydowano o rozwiązaniu straży miejskiej, która działa tylko w godzinach od 7 do 21, a mieszkańcy odbierają jej pracę negatywnie. Za uchwałą o rezygnacji ze straży głosowało piętnastu radnych, trzech było przeciwnych, a jeden wstrzymał się od głosu. Termin likwidacji straży przewidziano na 31 maja.
Podglądacz samorządowy