czwartek, 5 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Mity, fakty, opowiastki kwiecień 2016

Samorządy będą miały 12 miesięcy na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia oraz daty symbolizujące komunizm. W projekcie ustawy zakazującej propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego zapisano, że „za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. Zgodnie z projektem ustawy, zmiany nazw na podstawie ustawy nie będą miały wpływu na ważność dokumentów zawierających dane dotychczasowe; np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka legitymująca się nim osoba, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności. Wejście ustawy w życie będzie wiązało się z kosztami dla budżetu państwa. Samorządy również poniosą koszty wymiany dokumentów, a ponadto wydatki na wymianę tablic z nazwami ulic. Według Instytutu Pamięci Narodowej, w Polsce może być jeszcze od 1200 do 1400 nazw miejsc upamiętniających system komunistyczny.

• • •

Z budżetu województwa opolskiego zostanie przekazanych 6 450 000 zł na budowę bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Polskiej Nowej Wsi pod Opolem i dzięki temu Opolszczyzna przestanie być ostatnim regionem w Polsce bez ratowniczego śmigłowca. Dotąd mieszkańcy województwa opolskiego korzystali z pomocy helikoptera medycznego lecącego z Gliwic lub Wrocławia, co znacznie wydłużało czas dotarcia na miejsca wypadków. Na terenie województwa opolskiego działa siedem szpitalnych oddziałów ratunkowych, z których cztery mają lądowiska sanitarne w bliskim sąsiedztwie SOR, a w strukturach Wojewódzkiego Centrum Medycznego funkcjonuje od roku 2011 centrum urazowe gwarantujące pełną diagnostykę i kompleksowe leczenie specjalistyczne w stanach nagłego zagrożenia zdrowia i życia. Finał budowy bazy przewidziany jest na koniec roku 2017 lub na początek roku 2018.

• • •

W Polsce ruszył Program 500 plus i rodziny z więcej niż jednym dzieckiem zaczną dostawać miesięcznie na każde drugie i następne dziecko po 500 zł (117,5 euro). Gotówkę – ale tylko ci najubożsi – dostaną także rodzice jedynaków. W krajach Unii Europejskiej próg dochodowy obowiązuje również na Cyprze, w Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Rumunii, Słowenii i we Włoszech. W reszcie unijnych krajów państwo wspiera rodziców niezależnie od wysokości ich pensji. W Niemczech zasiłki na dzieci wypłacane są na każde dziecko do 18. albo do 27. roku życia, jeśli nadal się uczy. Na pierwsze i drugie dziecko rodzice dostają miesięcznie 184 euro, na trzecie 190 euro, a na czwarte i więcej 215 euro. Dodatkowo osoby w trudnej sytuacji życiowej mogą wystąpić o 250 euro jednorazowego becikowego. W Finlandii, oprócz miesięcznej zapomogi, matki po porodzie dostają pakiet macierzyński zawierający m.in. ubranka dla noworodka, pieluchy i pomoce do karmienia. W Portugalii na każde dziecko pomiędzy 6. a 16. rokiem życia, co roku we wrześniu dostaje się od 30 do 70 euro szkolnej wyprawki. Jednorazowe becikowe wypłacane oprócz comiesięcznego zasiłku obowiązuje m.in. na Słowacji i Węgrzech, w Belgii, Luksemburgu, Estonii i we Francji, gdzie na drugie dziecko dostaje się 130 euro, na trzecie 296, a za każde następne 160 euro miesięcznie. Oprócz tego rodzicez trójką dzieci otrzymują wysokie dodatki rodzinne oraz specjalne zapomogi na opiekę dzienną i szkolną. A jednorazowe becikowe wynosi prawie 1000 euro.

• • •

W Sejmie trwają prace nad ustawą, która określi m.in., w jakiej odległości od zabudowań mogą być budowane elektrownie wiatrowe. Warto też podkreślić, iż nowe domy mieszkalne nie będą mogły powstawać w pobliżu już zamontowanych wiatraków, a projekt ustawy zakłada, że odległość nie może być mniejsza od dziesięciokrotnej wysokości elektrowni wiatrowej.

• • •

W lipcu rozpocznie się w Łodzi miejski program in vitro, z którego będą mogły skorzystać małżeństwa, ale także pary żyjące w związkach partnerskich. Zainteresowani programem mogą liczyć na dofinansowanie trzech prób, a do każdej miasto dołoży pięć tysięcy złotych.

• • •

Według prokuratury, Sławomir Mazurek, szef Stawów Milickich, zawierał niekorzystne umowy, przez co zarządzana przez niego spółka straciła prawie 1,2 mln zł. Śledztwo w tej sprawie pod nadzorem prokuratury prowadzi wrocławska delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Już w roku 2014 agenci CBA wkroczyli do siedziby Stawów Milickich, Agencji Rozwoju Regionalnego „Arleg” i dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego, a w marcu 2016 roku prezesowi Sławomirowi Mazurkowi przedstawiono zarzuty „nadużycia uprawnień, niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki i doprowadzenia do wyrządzenia milionowej szkody majątkowej”. CBA wskazuje na to, że prezes Stawów Milickich doprowadził do zawarcia „niekorzystnych i bezzasadnych umów na kwotę co najmniej 1,196 mln zł”. Chodzi m.in. o umowy zawarte z architektami zatrudnionymi do opracowania dokumentacji projektowo-kosztorysowej, za które mieli oni otrzymać wynagrodzenie w wysokości 1,4 mln zł. Natomiast biegli z Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych ocenili, że gdyby te prace wykonano w trybie zamówień publicznych, kosztowałyby one niewiele ponad 300 tys. zł. W innym przypadku prezes miał zawrzeć umowę z doradcą niezgodnie z regulaminem, co skutkowało wypłaceniem bezzasadnie 30 tys. zł za niewykonane zlecenie, a poza tym 76 tys. zł za niewykonane działania informacyjne i promocyjne oraz dodatkowo 18 tys. zł za niewykonane opracowanie biznesplanu inwestycji trafiło do innej prywatnej firmy – czytamy w komunikacie CBA. Prezes Sławomir Mazurek nie przyznaje się do winy i mówi o fałszywym doniesieniu, które złożył na niego zwolniony dyscyplinarnie pracownik. Stawy Milickie położone w Dolinie Baryczy są największym kompleksem hodowlanym stawów rybnych w Europie. Zajmują ponad 7,6 tys. ha, z czego około 5,5 tys. ha to tereny rezerwatów ptactwa wodnego i błotnego.

• • •

W Lubinie władze miejskie zniosły opłaty za komunikację, nieruchomości i psy, a teraz zlikwidowały straż miejską. Wcześniej zrobiły to m.in. Stalowa Wola, Oleśnica, Radomsko, Strzegom i Jarocin. Przez blisko ćwierć wieku lubińscy strażnicy miejscy wystawili 45 tys. mandatów i interweniowali 145 tys. razy, a teraz ostatni raz wyjdą na patrol 30 kwietnia.

Podglądacz samorządowy