W tej gminie szefem samorządu jest niezmiennie od wielu lat burmistrz Międzylesia TOMASZ KORCZAK, który rozpoczął swoją siódmą już kadencję, i jest na terenie powiatu kłodzkiego – i być może na całym Dolnym Śląsku – najdłużej rządzącym włodarzem. Mieszkańcy mają do niego zaufanie i doceniają osiągnięcia kierowanego przez niego samorządu, a kto go zna, ten nie dziwi się temu wieloletniemu poparciu miejscowej społeczności. Burmistrz ma bowiem trzy życiowe priorytety – rodzinę, Międzylesie i turystykę rowerową, i śmieje się z tego, że od lat wybiera takie miejsca na urlopy, by w razie czego móc w ciągu doby wrócić do swego ukochanego miejsca do życia.
Wygrywając kolejny raz wybory samorządowe na burmistrza Międzylesia, stał się Tomasz Korczak – używając nazewnictwa z kryminologii – piętrowym recydywistą. Warto podkreślić, że w tegorocznych wyborach nie miał rywala, a poparło go 69,96 proc. głosujących.
– To chyba najtrudniejsza wygrana w mojej samorządowej karierze, ponieważ niełatwo jest wygrywać samemu ze sobą – uśmiecha się burmistrz Tomasz Korczak. – Kolejna kadencja przede mną i naszym samorządem, będąca kolejnym wyzwaniem. Ciąg zdarzeń następujących po wyborach jest realizacją wyborczych obietnic, choć nie było ich zbyt dużo, bowiem staram się nie składać ludziom jakichś niemożliwych zobowiązań. Natomiast obietnice, które znalazły się w moim programie wyborczym, wypełniane są podczas realizacji budżetu naszej gminy. A najważniejsze jest to, abym mógł dokończyć to, co sam rozpocząłem w ubiegłej kadencji.
Dwie hale i drogi
W Międzylesiu budowana jest hala sportowa, także hala gimnastyczna w Domaszkowie, i rozstrzygniętych jest sporo przetargów dotyczących przedsięwzięć drogowych.
– Budżet tegoroczny wynosi około 70 mln zł, z czego na inwestycje przeznaczymy prawie 30 mln zł – wylicza burmistrz. – To budżet proinwestycyjny, a jednym z głównych zadań burmistrza i samorządu jest pozyskiwanie środków finansowych na inwestycje, ponieważ gmina Międzylesie nie jest na tyle zasobna, aby generować z własnych dochodów fundusze, dzięki którym moglibyśmy realizować kosztochłonne zdania infrastrukturalne. Warto też podkreślić, że dzisiaj przedstawia się Krajowy Program Odbudowy jako antidotum na wszystkie problemy, a przecież tam są konkretne zapisy, które wcale nie muszą podobać się ludziom. Nie wspomnę już o tym, że aby otrzymać dofinansowanie z KPO, trzeba znaleźć 25 proc. udziałów własnych. Poza tym liczę na to, że po zmianie władzy w kraju poprawi się transparentność przyznawania samorządom dotacji finansowych – że będzie sprawiedliwiej. Z drugiej jednak strony, od wielu już lat nic się w tej materii nie zmienia, i to bez względu na to, kto rządzi w Polsce.
Wyrównywać szanse
– Gmina Międzylesie nie różni się od innych polskich gmin – uważa burmistrz Tomasz Korczak. – Ludzie pragną w miarę spokojnie żyć, a do tego jest im potrzebna odpowiednia infrastruktura. Nie może być np. tak, że trudno nam się komunikować z dalszą częścią kraju. Mówię o szeroko rozumianej łączności, o drogach i internecie, zatem dobrze by było, aby szanse rozwojowe dla niewielkiego Międzylesia były takie same jakie np. są dla Wrocławia. Przecież mieszkańcy gminy Międzylesie są tacy sami jak wrocławianie, jesteśmy takimi samymi podatnikami i obywatelami Polski, a żyjemy w trudniejszych warunkach niż nasi rodacy osiedleni w pobliżu autostrad czy lotnisk, i mający np. lepszą dostępność do wyspecjalizowanych placówek służby zdrowia. My nie chcemy wyrównywania szans cywilizacyjnych, chcemy, by było sprawiedliwiej.
S.G.