sobota, 15 marcaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Międzybórz: Realia przed marzeniami

Rozmowa z Jarosławem Głowackim, burmistrzem Międzyborza

– Z woli wyborców został pan ponownie burmistrzem Międzyborza na następną kadencję, i to na pięć lat! W imieniu całej redakcji „Gminy Polskiej” serdecznie panu gratuluję wygranych wyborów, a przypomnijmy czytelnikom, iż było to zwycięstwo przekonywające i w pierwszej turze.
– Nie było innej możliwości, gdyż miałem tylko jednego rywala, ale wygrałem z wynikiem bardzo mnie satysfakcjonującym – uzyskując ponad 77,65 procent poparcia mieszkańców naszej gminy. Uzyskałem o prawie 1200 głosów więcej niż mój rywal.
– Z mojego rozeznania wynika, że był to jeden z najlepszych wyników wyborczych na Dolnym Śląsku.
– Wydaje mi się, iż rzeczywiście był to jeden z lepszych wyników. Cieszę się z tego, bowiem nie tylko wygrana jest istotna, ale ważne jest również, jaka była wielkość poparcia wyborców, która pokazuje jak mocny jest mandat. A mój mandat – jaki otrzymałem od mieszkańców gminy Międzybórz – dobitnie pokazuje, iż droga, którą sobie wytyczyłem, jest przez nich doceniana i warto ją konsekwentnie kontynuować. Na początku następnej kadencji jest to dla mnie konkretny i ogromnie ważny przekaz.
– Ilu radnych z pańskiego komitetu dostało się do rady?
– Dzisiaj mocno wierzę w to, że rada będzie dobra i merytoryczna – w poprzednich dwóch kadencjach także miałem szczęście do cudownych rad – a teraz 11 osób z mojego komitetu weszło do rady. Trzy osoby są z PSL-u i są to ludzie naprawdę wartościowi, których znam od dawna i zapewne będziemy dobrze ze sobą współpracować, a pozytywną niespodzianką jest to, że jedną osobę wprowadziło SLD i jest to mieszkaniec z mojej rodzinnej miejscowości. Dzisiaj optymistycznie zakładam, że będzie mi się bardzo dobrze z radą współpracowało.
– Wygląda na to, że ta współpraca będzie oparta na zgodzie, która buduje, i że zarządzanie gminą nie będzie frustrującą jazdą z zaciągniętym ręcznym hamulcem. Zgoda między włodarzem gminy a radnymi jest szczególnie istotna przy podejmowaniu ważnych decyzji, gdy często potrzebna jest szybkość działań i jedność…
– …i właśnie ta zgoda była podstawą działań przy współpracy w poprzednich kadencjach z radami miejskimi w Międzyborzu. Mam nadzieję, że tak stanie się i w tej kadencji, choć pewnie zdarzy się nam ucierać tam, gdzie będzie na to miejsce, natomiast sądzę, że praca będzie przebiegać normalnie, czyli partnersko.
– Mandat do zarządzania gminą ma pan świetny, a społeczność międzyborska poparła obraną przez pana drogę rozwoju gminy.
– Na spotkaniach wyborczych prezentowałem wszystkie nasze działania – i nie tylko osiągnięcia samorządu, bo nie o przechwałki chodziło. A ludzie zainteresowani byli przede wszystkim najbliższą przyszłością i planami rozwojowymi, i to wszystko zostało mieszkańcom zaprezentowane, co jak widać po wynikach wyborów uzyskało akceptację. Chcę też podkreślić, że to już moja trzecia kampania wyborcza – poprzednie były kampaniami czystymi, a ta ostatnia była po prostu nieelegancka i brudna, bowiem bezpardonowo mnie w niej atakowano.
– Ale w poprzednich wyborach nie miał pan rywala…
– …i wydawać by się mogło, że wtedy moje zwycięstwo było przesądzone, choć ostatnie wybory pokazały, że w dwóch przypadkach w Polsce jedyny kandydat nie uzyskał akceptacji mieszkańców.
– Dość delikatnie mówi pan o ostatniej kampanii, ale działania strony przeciwnej i bezpodstawne pomówienia zmusiły pana do założenia sprawy w sądzie, która się toczy.
– Naruszono moje dobra osobiste, a sprawa toczy się w trybie normalnego pozwu i niech sąd robi swoją robotę, a ja spokojnie czekam na rozstrzygnięcie.
– Czy może pan dzisiaj powiedzieć, jakie będzie następne pięć lat w Międzyborzu?
– Moi koledzy samorządowcy antycypują, że będą to trudne lata, ale jeśli rada będzie merytoryczna, to od tej strony kadencja będzie dobra. Poza tym postaramy się o ostatnie fundusze unijne i musimy sięgnąć o wszelkie dostępne pieniądze zewnętrzne, aby pociągnąć niektóre inwestycje. Nasze priorytety to po pierwsze – rozbudowa przedszkola, które teraz zlokalizowane jest w trzech miejscach, a chcemy, aby było w jednym i zapewne zrobimy to z własnych środków budżetowych, bowiem programy unijne niestety nie przewidują żadnych dofinansowań związanych z tego typu zadaniami. A po drugie – sale sportowe przy dwóch szkołach: przy szkole podstawowej w Międzyborzu i przy szkole w Bukowinie. Poza tym mamy już rozstrzygnięte listy rankingowe budowy dwóch świetlic wiejskich – w Bukowinie i Kraszowie – i będziemy starali się o pozyskanie funduszy na budowy dróg.
– Obecne programowanie unijne jest chyba jednym z ostatnich, w których polskie samorządy tak hojnie są dofinansowywane. Po roku 2020 może być różnie, zatem warto korzystać z tych zewnętrznych pieniędzy, aby później nie pluć sobie w brodę, że nie skorzystało się z nadarzającej się szansy…
– …i dlatego też nasza gmina nie jest zbytnio zadłużona. Zadłużenie nasze oscyluje w granicach 30 procent i dzięki temu mamy jeszcze sporo możliwości inwestycyjnych i spokojnie sięgać będziemy po możliwe do zdobycia pieniądze zewnętrzne. Ale z drugiej strony nie będziemy pozyskiwać środków finansowych na zadania, które – patrząc realnie – nie poprawią poziomu życia mieszkańców gminy, jedynie nas zbytnio zadłużą.
– Czyli warto sobie pomarzyć, ale trzeba chodzić po ziemi i zarządzać gminą realistycznie.
– Trzymajmy się realiów, także przy budowie sal sportowych, a nie jakichś hal – olbrzymich obiektów na miarę Wrocławia. W Międzyborzu nie będziemy organizować międzynarodowych mistrzostw, a obiekty będziemy musieli utrzymywać przez cały rok budżetowy.
– A wracając do minionej kampanii wyborczej, to co pan obiecał mieszkańcom gminy Międzybórz?
– Realizacje tych inwestycji, które przed chwilą wymieniłem, a ponadto dalszą pracę nad integracją społeczną. Ponadto wsparcie i współpracę z organizacjami pozarządowymi, która się u nas fajnie rozwija. Poza tym rozpoczęliśmy dwuletni projekt wsparcia osób dotkniętych różnymi dysfunkcjami i uzależnieniami.
– Czy po kampanii wyborczej pójdzie pan na urlop wypoczynkowy?
– Takiego urlopu nie planowałem i takiej potrzeby nie widzę, a na odpoczynek przyjdzie czas.
Rozmawiał Sławomir Grymin (TS)