W liczbach budżet gminy wygląda całkiem nieźle, ale liczby to jedno, a samorządowe życie rządzi się zgoła inaczej. To m.in. szukanie wkładów własnych na realizację inwestycji, kłopoty z inflacją i zwyżkami cen, drogie nośniki energii, trudności ze zbilansowaniem dochodów i wydatków, niewystarczająca subwencja oświatowa oraz podwyższenie płacy minimalnej. Temu wszystkiemu musi sprostać samorząd Międzyborza i naprawdę nie jest to przysłowiowa bułka z masłem.
Dzisiaj w polskim samorządzie trzeba – w slangu sportowym – być prawdziwym walczakiem, aby rozwijać gminę i sprostać wymaganiom mieszkańców. Na początku roku w dolnośląskim Międzyborzu dominowały obawy spowodowane trudnością zaplanowania budżetu tegoż roku.
– Część naszych obaw się ziściła, a dotyczyły one m.in. wzrostu kosztów bieżących funkcjonowania samorządu – mówi burmistrz Jarosław Głowacki. – To na przykład ceny energii elektrycznej i koszty inwestycji poprzetargowych. Niby mogłoby się wydawać, że rynek się już ustabilizował i że już te horrendalne ceny mamy z głowy, lecz zdolność kredytowa firm podejmujących się inwestycji jest, moim zdaniem, znacznie ograniczona. Dlatego też firmy są bardzo ostrożne i gdy decydują się na uczestnictwo w przetargach – mamy tego liczne przykłady – albo windują wysokie kwoty nie mające nic wspólnego z realiami, albo ich reprezentacja jest bardzo skromna.
Mimo kłopotów z wyłonieniem wykonawców inwestycji, w Międzyborzu miejscowy samorząd z powodzeniem realizuje zaplanowane przedsięwzięcia infrastrukturalne.
– Używając kolokwializmu, zaczynamy ciągnąć rozpoczęte zadania inwestycyjne, które zostały zainicjowane na początku tego roku – zaznacza burmistrz Jarosław Głowacki. – Robimy to bardzo ostrożnie, przyglądając się bacznie, czy firmy realizujące inwestycje są w stanie wydołać finansowo przyjętym przez siebie zobowiązaniom, i czy nie będą renegocjować umów zawartych z naszym samorządem. Generalnie jest jednak tak, że wchodzimy we współpracę ze sprawdzonymi i uczciwymi firmami, i myślę, że do renegocjacji umów mogłoby dojść tylko w wypadku koniecznych sytuacji. Zazwyczaj to znane nam firmy z powiatu oleśnickiego i sąsiadującej Wielkopolski.
Tegoroczny budżet miasta i gminy Międzybórz wynosi około 40 mln zł. W większości składają się na niego zadania inwestycyjne dofinansowane z Programu Inwestycji Strategicznych Rządowego Funduszu Polski Ład i jest też jedna inwestycja, realizowana przy wsparciu środków finansowych z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
– Budżet nasz jest kumulacją wszystkich inwestycji na przestrzeni ostatnich dwóch lat, których wykonanie związane jest także ze znalezieniem środków budżetowych na wkład własny – wyjaśnia burmistrz Jarosław Głowacki. – Oczywiście przygotowani jesteśmy na koszty, które są już w zawartych przez nas umowach, ale boimy się wszelkich niespodzianek. Między innymi dlatego zmuszeni jesteśmy do redukcji stałych kosztów własnych.
Obecnie w Międzyborzu przeprowadzana jest termomodernizacja szkoły podstawowej oraz przedszkola. Kończy się również budowa Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, znajdującego się przy oczyszczalni ścieków w Międzyborzu. Do dyspozycji jest już nowa śmieciarka, a ponadto rozstrzygnięto przetarg dotyczący budowy sieci wodociągowej z przysiółku Górzyca wsi Ose do Międzyborza.
– Poza tym po raz trzeci zostanie zorganizowany przetarg, który ma wyłonić wykonawcę budowy i modernizacji dróg po wykonaniu kanalizacji w naszym mieście – dodaje burmistrz Jarosław Głowacki. – W maju ruszy też budowa nowego przedszkola w Międzyborzu, która pochłonie około 10 mln zł. Cały czas dobrze wygląda moja współpraca z radnymi, bez której realizacja naszych planów byłaby niemożliwa, a przynajmniej mocno utrudniona. Radni naprawdę pomagają, wspierają nas i prowadzą dialog z mieszkańcami. Budujące jest również to, że im czasy trudniejsze, tym większe zaangażowanie rady w pokonywanie problemów.
S.G.