czwartek, 25 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Marzenia trzeba mieć

Życie bez marzeń niewiele jest warte. Oczywiście marzenia są czymś bardzo indywidualnym i w jakiś sposób nas „opisują”. Dlatego nie zawsze warto marzenia upubliczniać (na przykład w mediach społecznościowych), ale marzyć trzeba …

O marzeniach właśnie – chociaż nie tylko – jest najnowsza czasowa wystawa w Muzeum Etnograficznym, oddziale Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Ta wystawa, jak mówią jej kuratorki prof. Bożena Płonka-Syroka i Paulina Suchecka, miała pojawić się już wcześniej, ale wystawiennicze marzenia storpedował koronawirus. On też wpłynął na to, jaka ta wystawa – „Podróż za marzeniami. Kultura uzdrowiskowa w Europie” – jest. Na przykład części eksponatów nie udało się sprowadzić, ale… Tak, z tego pandemicznego okrążenia autorki prezentacji wyszły zwycięsko.

Odwiedzający Muzeum Etnograficzne dowiedzą się, jak zmieniały się marzenia i oczekiwania związane z podróżami do uzdrowisk, po co – oprócz polepszania zdrowia – jeżdżono kiedyś do wód i jak spędzano tam czas. Uzdrowiska to marzenia o młodości, sprawnym ciele – ale nie tylko. Przez lata to było także dążenie do czegoś lepszego, do świata nieosiągalnego na co dzień. Szczególnie dotyczyło to minionych wieków (wystawa koncentruje się na XVII-XIX wieku, czyli okresie największego rozwoju kurortów), ale pewne elementy dobrego, zabawnego i głupiego szpanu dotrwały do dziś… Bo uzdrowiska były i są miejscami komercyjnymi, gdzie sprzedaje się wizje i marzenia (oczywiście także leczy, chociaż uzdrowiska nie są miejscami dla obłożnie chorych). Pamiętajmy jednak, że dzieje się to w niecodziennym otoczeniu. I sprawa bardzo ważna. W dobrym kurorcie osoby z dolegliwościami powinny mieć takie same możliwości jak te w pełni zdrowe. Pewne zasady kurortów były kiedyś nienaruszalne. A dzisiaj? Chyba bywa z tym różnie, chociaż urok na przykład dolnośląskich uzdrowisk na pewno pozostał. I po marzenia warto się tam wybrać.

Wystawa w Muzeum Etnograficznym będzie udostępniona chętnym do 19 września. A kiedy już „zaliczymy” „Podróż za marzeniami”, to warto pójść do Gmachu Głównego Muzeum Narodowego na „Galerię mody”– wystawę przygotowaną przez Małgorzatę Możdżyńską-Nawotkę we współpracy z Markiem Pierzchałą. To opowieść o związkach mody i sztuki, o roli stroju w sztuce, o tym, czym jest faktura, kolor, czas, płeć – w połączeniu z ubiorem… Ciekawa. Pouczająca. Nawet dla modowych sceptyków. Natomiast w Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł od końca czerwca pokazywana jest retrospektywna wystawa białych instalacji Ewy Kuryluk.

(tomi)