Zmiany pór roku dotykają także opery. Latem plener, z początkiem sezonu – hity premierowe i nie tylko. Przełom roku – Dziadek do orzechów. Karnawał – lżejsza muza, choć nie tylko. Cykl czytelny i bardzo przez operomanów lubiany.
Dziadek do orzechów (20-22.01) – baletowa baśń Czajkowskiego, która na całym świecie jest prezentem od teatrów muzycznych dla najmłodszych widzów. Tak przynajmniej wygląda to na pierwszy rzut oka… Ale ilu z nas uderzy się w pierś i uczciwie przyzna, że baśnie są im obojętne? Że świat zbudowany z marzeń i fantazji dla dorosłego jest nieważny? Jeśli ktoś będzie przekonywał, że to świat tylko dla dzieci, to albo nie wie, co mówi, albo mija się z własnym sercem i marzeniami.
Na szczęście zespół Opery Wrocławskiej wie, że Dziadek do orzechów to coś dla dużych i małych i konsekwentnie – jak tradycja teatralna nakazuje – zimową porą przywołuje bohaterów nieśmiertelnej baśni Ernesta Teodora Amadeusza Hoffmanna. Radca Drosselmeyer, Klara, tańczące walca Kwiaty, Chłopcy, Dziewczynki
i malutkie Myszki… Świat dziecięcych marzeń i cuda bożonarodzeniowej nocy. I wielka radość. Dziadek… to spektakl baletowy z orkiestrą, za pulpitem dyrygenckim Marcin Nałęcz-Niesiołowski.
Karnawał we wrocławskiej operze to także Zemsta nietoperza Johanna Straussa (5-8.01, 25-29.01). Klasyka operetki, więc dziś dźwignąć ją mogą tylko naprawdę dobre zespoły operowe, dla których to ważny sprawdzian – lekkości, wdzięku, poczucia humoru, aktorskich talentów wreszcie (bo to wybitna komedia szalonych omyłek!). Przygotowana przez Helenę Kaut-Howson (kapelusze z głów!) przedstawienie godne jest Króla Walca. Dobrze śpiewane, dobrze tańczone, pełne uroku i barw (tu kapelusze z głów przed Małgorzatą Słoniowską – kostiumy i Pawłem Dobrzyckim – dekoracje) jest baśnią dla dorosłych. Miłości i miłostki, pikanteria, wdzięk, śmiech i urok życia. Czyli prawdziwa wiedeńska operetka w najlepszym wydaniu, którą poprowadzi Jacek Boniecki.
A zamknie styczeń (31.01) Trubadur Giuseppe Verdiego – pierwsza premiera naszej opery w tym sezonie, zrealizowana w grudniu 2016 we współpracy z Łotewską Narodową Operą i Baletem w Rydze. Niestety, premiery nie widziałam, grudniowa grypa nie przebacza… Ale recenzje – i te oficjalne, i to, co po spektaklu mówili melomani i koledzy muzyczni dziennikarze pozwalają sądzić, że wart jest ten Trubadur wyprawy do Opery Wrocławskiej nawet z bardzo daleka i w mrozie…
Anita Tyszkowska