czwartek, 25 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Marketing i maluchy

Na mapie turystycznych atrakcji Dolnego Śląska i Polski działający we Wrocławiu ogród zoologiczny wpisał się już na stałe. Ta placówka – instytucja – to jednak nie tylko atrakcja dla spacerowiczów i wycieczek.

Temu, co dzieje się we wrocławskim zoo, przyglądamy się od początku istnienia naszego miesięcznika. Wielokrotnie więc zwracaliśmy uwagę na liczne działania edukacyjne prowadzone w ogrodzie. W ostatnich miesiącach nie można z nich było korzystać w realu (czas covidowej pandemii), ale w sieci nadal była okazja do poszerzania wiedzy. Wrocławskie zoo to także jedno z miejsc, które aktywnie działa, chroniąc zagrożone gatunki na całym świecie. Ogród zoologiczny i Fundacja Zoo Wrocław Dodo corocznie przekazuje na projekty ochrony zwierząt w Afryce, Azji i Australii setki tysięcy złotych. Ta pomoc to złotówki płynące od zwiedzających i darczyńców. W ostatnich latach fundusze te wspierały m.in. ochronę okapi, niedźwiedzi azjatyckich, panter mglistych, pangolinów, lemurów katta, kanczyli filipińskich, świń wisajskich, gibonów, kanczyli srebrnogrzbietych czy manatów afrykańskich.

Zupełnie niedawno w zoo zrodził się kolejny projekt, który poszerza działania tej placówki. To pomysł realizowany wspólnie z Dolnośląską Szkołą Wyższą we Wrocławiu. A chodzi o powołanie nowego kierunku studiów podyplomowych, który będzie łączył marketing i wiedzę o przyrodzie. Nabór chętnych już się rozpoczął.

– Od miesięcy rozmawiam z biznesem, aby zachęcić do wspierania ratowania ginących gatunków. Zauważyłam lukę. Firmy chcą budować swoją konkurencyjność na odpowiedzialnym i zrównoważonym marketingu, ale często nie mają skąd czerpać rzetelnej i łatwo przyswajalnej wiedzy o stanie środowiska albo mylą CSR (ang. corporate social responsibility – społeczna odpowiedzialność biznesu) z greenwashingiem – mówi Agnieszka Korzeniowska, dyrektor ds. marketingu Zoo Wrocław, które zostało partnerem DSW. – Biznes potrzebuje fachowców, bo pandemia zmieniła marketing i ta ewolucja będzie się dalej działa.

Widać z tego, że wrocławski ogród to placówka, która działa wielokierunkowo. Przy czym zawsze nadrzędnym celem jest dobro przyrody, zwierząt… A w tym względzie dzieje się dużo w samym wrocławskim zoo. Jak informują przedstawiciele kierownictwa ogrodu, tylko w marcu i kwietniu w zoo przyszło na świat ponad stu nowych mieszkańców z niemal trzydziestu gatunków. Trudno w to uwierzyć, a jednak… Dlatego warto się wybrać do zoo we Wrocławiu i zobaczyć, co się zmieniło w ostatnim czasie. Wiosna sprzyja spacerom. A podczas nich spróbujmy odnaleźć tych najmłodszych mieszkańców.

Jak informują przedstawiciele ogrodu, w niemal każdym zakątku wrocławskiego zoo pojawiły się maluchy. Są wśród nich przedstawiciele domowych ras kóz i owiec, a także niezwykle rzadkie i zagrożone dzikie gatunki. W ostatnim czasie na świat przyszły m.in. kozy karpackie, karłowate i burskie, owce świniarki, wrzosówki. W Afrykarium można zobaczyć nie tylko pisklęta pingwina przylądkowego, ale również małego dikdika, kaczki srebrzanki hotentockiej i szczupaki afrykańskie. W pawilonie Madagaskaru czekają szerokostopki i rudawka madagaskarska. Na zobaczenie wszystkich maluchów w Terrarium może nie wystarczyć jeden dzień, ale warto odnaleźć chociażby boa różane, scynki szmaragdowe, legwaniki błękitne, helodermy meksykańskie czy płaskowce ostropyskie. Zwiedzając teren, koniecznie trzeba odwiedzić oryksy szablorogie, żyrafę siatkowaną, sitatungi, watussi, muflony, mary patagońskie, lemury katta, walabie Benetta, takina złotego i łabędzie czarnoszyje. Zoo czeka.

(akt)