Od pierwszego numeru naszego miesięcznika wspieramy działania, które mają pomóc mieszkańcom Madagaskaru. Namawiamy też do tego innych, wszystkich ludzi dobrej woli. Brzmi to trochę pompatycznie, ale… Po prostu chodzi o pomoc. Po prostu chodzi o wsparcie.
Pisałem już kiedyś w tym miejscu, że najważniejsze to nie stać z boku, ale działać. Oczywiście działać mądrze. A mądre działanie to takie, które może pomóc komuś innemu. Zastanówmy się, jak spędziliśmy ostatnie miesiące. Czy bezinteresownie wykonaliśmy choćby najmniejszy gest, by komuś innemu było łatwiej, lepiej… Pewnie wielu z nas „zasiało” trochę dobra. Dobrego jednak nigdy za dużo. Dlatego tych, którzy są w stanie i chcą, bardzo gorąco namawiam do wsparcia działań misjonarzy ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy Wincentego a Paulo, którzy są obecni także na południowych krańcach Madagaskaru.
Cała
Czerwona Wyspa jest miejscem ogromnej biedy. Jednak południe
zajmuje tam chyba miejsce szczególne. I właśnie
tam działają
również
polscy księża,
wspierani oczywiście
przez kapłanów
malgaskich, francuskich oraz niezwykle oddane swoim zadaniom siostry
zakonne. To oni wszyscy prowadzą
tam szkoły,
sierocińce,
internaty, ośrodki
zdrowia… Nie byłoby
to jednak możliwe,
gdyby nie pomoc napływająca
z wielu miejsc na świecie,
w tym także
z naszego kraju.
Nasze dobre gesty kierowaliśmy przez całe lata bardzo konkretnie – do księdza Marka Maszkowskiego, lazarysty, który swoje dzieciństwo i młodość spędził na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku. Ksiądz Marek – który mówił, że misje wyzwalają z egoizmu i życiowego wygodnictwa – na południe Madagaskaru wyjechał w 1988 roku, ale latem 2016 roku jego ziemska droga nagle się zakończyła. Zmarł 9 sierpnia. Miał 57 lat. Został pochowany na swojej ukochanej wyspie, na cmentarzu nieopodal katedry w Farafangana.
Księdza Marka nie ma, ale biedni Malgasze na pięknym (chociaż nieustannie dewastowanym) Madagaskarze pozostali. Nie wolno nam o nich zapomnieć. Malgasze potrzebują w zasadzie wszystkiego. Większość z nich każdego dnia ciężko pracuje, ale to zbyt mało, by przełamać sytuację beznadziei materialnej, w jakiej się znajdują. Potrzebują nas. Każdy z dobrym słowem, gestem pomocy jest tam oczekiwany.
Z pełnym przekonaniem apelujemy o wsparcie dla misjonarzy od św. Wincentego a Paulo. Wiemy, co robią, jak robią – widzieliśmy to jakiś czas temu i trochę im w tym pomagaliśmy. Tam daleko, prawie 9 tysięcy kilometrów od nas, brakuje prawie wszystkiego – drewna, cementu, cegieł, wapna, leków, benzyny, łodzi, podręczników, ubrań, często jedzenia… Możemy to choć troszkę zmienić. Nasze złotówki mogą być jakimś dobrym zasiewem pod zmiany na lepsze w okolicach Ranomafany, Ankarany, Mananteniny, Tsivory, Ambalavao, Tolanaro…
(tom)
Darowiznę finansową na rzecz misji można przekazać na konto bankowe:
Bank Pekao S.A.
nr rachunku: 31 1240 4533 1111 0000 5433 2487
Sekretariat Misyjny Zgromadzenia Księży Misjonarzy
ul. Stradomska 4, 31-058 Kraków
W tytule przelewu proszę wpisać:
„Na wsparcie misji na Madagaskarze”.