Tylko niespełna połowa samorządów udziela wsparcia przedsiębiorcom. Prawie 25 proc. przyznaje, że w żaden sposób nie pomaga lokalnemu biznesowi – wynika z ankiety Rzetelnej Firmy. Z badania, w którym wzięli udział przedstawiciele stu polskich samorządów wynika także, że 43 procent z nich nie wie lub nie umie powiedzieć, czego oczekuje od gmin biznes.
Samorządowcy od razu się tłumaczą – 34 proc. badanych twierdzi, że nie jest w stanie zrealizować oczekiwań przedsiębiorców wobec swojej gminy, bo nie ma odpowiednich środków finansowych. Z kolei niespełna 8 proc. uważa, że nie ma do tego odpowiednich uprawnień. Są też tacy, którym współpraca z przedsiębiorcami dobrze się układa – to niespełna połowa. Ci, którzy pomagają i wspierają biznes (46 proc. badanych) jednym tchem chwalą się i wymieniają udogodnienia dla firm: wprowadzenie ulg podatkowych, przygotowanie terenów inwestycyjnych, doradztwo, a także poręczenia kredytowe.
– Te 46 procent, które wie, co robić, to stanowczo za mało. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wiele instytucji samorządowych słabo orientuje się w potrzebach biznesu, bo brakuje komunikacji między nimi a przedsiębiorcami. Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy gminy, powiaty i województwa mają wpływ na rozwój przedsiębiorczości na swoim terenie, a jeśli tak, to jaki. A jeżeli współpraca między samorządami i przedsiębiorcami nie układa się należycie, to jakie są tego przyczyny: brak odpowiednich uprawnień, niedostatek pieniędzy, a może brak wizji albo wiedzy na temat tego, czego biznes od lokalnych władz potrzebuje. Zależało nam na poznaniu opinii i jednej, i drugiej strony, dlatego badanie zostało przeprowadzone zarówno wśród samorządowców, jak i przedsiębiorców – mówi Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy.
Tymczasem wśród przedsiębiorców odsetek tych, którzy kiedykolwiek skorzystali z pomocy samorządu w rozwoju swojego biznesu, wynosi zaledwie 11,4 proc., natomiast wiedzą dokładnie, czego chcą od samorządów: współfinansowania inwestycji lub poręczania kredytów, ważna jest także dla nich pomoc w kontaktach biznesu ze środowiskiem naukowym, szkolenia pracowników oraz wsparcie przy wdrażaniu innowacji. Na ten ostatni cel w latach 2007-2013 Polska przeznaczyła z funduszy unijnych 23,6 mld zł, nie wpłynęło to jednak na poprawę innowacyjności rodzimych przedsiębiorstw.
Jeżeli współpraca między samorządami i przedsiębiorcami nie układa się należycie, to jakie są tego przyczyny: brak odpowiednich uprawnień, niedostatek pieniędzy, a może brak wizji?
Co na te pomysły przedstawiciele samorządów? Na pytanie, czy w zakresie możliwości gmin leży możliwość realizacji oczekiwań lokalnego biznesu odpowiadają, że mogliby współfinansować inwestycje – 40,9 proc. Mogą udzielać pomocy we wprowadzaniu innowacji (50,5 proc.), szkolić pracowników (47,3 proc.), inicjować współpracę między biznesem a nauką (62,4 proc.), a także udzielać pożyczek na rozwój działalności (28 proc.).
Szczególnie to ostatnie wskazanie może dziwić. Z jednej strony bowiem samorządy chcą udzielać pożyczek na rozwój, a z drugiej nie kwapią się we wspieraniu tych, którzy ich potrzebują. W siedmiu województwach: lubelskim, łódzkim, małopolskim, podlaskim, śląskim, świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim Fundusze Poręczeniowe, których samorządy są udziałowcami, udzieliły poręczeń tylko z części kapitału, czasem nieprzekraczającej jednej czwartej.
Na pewno na realizację oczekiwań biznesu nie ma wpływu brak uprawnień, bo na pytanie, czy są takie kompetencje administracji rządowej, które przejęte przez gminy/powiaty/województwa ułatwiłyby rozwój przedsiębiorczości, większość ankietowanych urzędników odpowiada, że gminy, powiaty i województwa mają wystarczająco dużo zadań i nie powinny brać na swoje barki kolejnych.
Jaki jest więc powód, że tylko w niespełna połowie polskich gmin wspiera się rozwój przedsiębiorczości?
(KRD)