Rozmowa z Januszem Szpotem, wójtem gminy Łagiewniki
– Wybory na wójta gminy Łagiewniki wygrał pan bardzo przekonywająco, bowiem w pierwszej turze i z dużym poparciem – różnicą prawie 800 głosów.
– O urząd wójta ubiegało się nas trzech, ale wygrałem właśnie ja. Oczywiście cieszę się z tego i z wysokiego poparcia, co jest oznaką zaufania, jakim obdarzyli mnie mieszkańcy naszej gminy.
– To na pewno buduje, tym bardziej że w gminie Łagiewniki wyborcy zachowywali się budująco, nie było oszczerczych kampanii, co wcale nie jest rzadkością w naszym kraju. Była to kampania merytoryczna, bez wyborczego błotka i taka dżentelmeńska wygrana może tylko cieszyć…
– Choć spotkałem się z artykułowaniem nieprawdziwych informacji, to przyznaję, że na terenie naszej gminy podczas kampanii wyborczej nie było żadnych aktów personalnych agresji. Dziękuję mieszkańcom, że poszli na wybory, a szczególne podziękowania składam tym, którzy zagłosowali właśnie na mnie. Jestem wdzięczny swoim wyborcom za poparcie, tym bardziej że przez osiem lat mojego wójtowania nie udało mi się zrealizować wielu spraw. Nie wynikało to z tego, że czegoś nie chciało mi się zrobić, ale z realnych przeszkód i uwarunkowań, na które wójt nie ma zbytniego wpływu.
– Ale niemało się udawało.
– To też prawda! Był to okres wytężonej pracy, terminowego składania wniosków o zewnętrzne granty i moi współpracownicy musieli ciężko harować – nawet po godzinach pracy – aby sięgać po te środki, a później realizować te inwestycje i je rozliczać. Praca w samorządzie jest grą zespołową i zawsze podkreślam, że liczy się cała drużyna. Moja współpraca z poprzednią radą była wzorcowa, dzięki temu udało się nam tyle zrobić i mam nadzieję, że współpraca z nową radą gorsza nie będzie. Cieszy mnie też to, że nasza gmina była dość wysoko oceniana w różnych prestiżowych rankingach, a przecież Łagiewniki są gminą rolniczą, dysponującą niewysokim budżetem.
– Ale w działaniu waszego samorządu widać od wielu lat konsekwencję i jak coś zaczynaliście, to zazwyczaj to kończyliście.
– Rzeczywiście, wszystkie rozpoczęte zadania zakończyliśmy.
– Katharine Hepburn – jedna z najsłynniejszych amerykańskich aktorek – powiedziała kiedyś, że „nieważne, co się robi, ale ważne, co się zakończyło”.
– Zrealizować wszystkie zaplanowane zadania udało się nam dzięki mojemu zespołowi współpracowników i radzie gminy i dzięki tej dobrej współpracy. Takiej współpracy oczekuję także w tym roku i w całej kadencji, tym bardziej że niebawem będziemy ubiegać się o unijne środki z nowego programowania i tylko dobra i zgodna praca całego naszego samorządu może być gwarantem sukcesów na tym polu. Do tych wyzwań – choć pierwsze nabory pojawią się zapewne pod koniec tego roku – trzeba być przygotowanym już teraz.
– A jaka jest strategia?
– Skierowana jest przede wszystkim na kanalizację gminy i śródpolne drogi, tak ważne dla naszych rolników.
– Jaki jest tegoroczny budżet gminy?
– Jest budżetem trudnym dlatego, że realizujemy kosztochłonne zadania, które nie przynoszą dochodów. Postawiliśmy m.in. na rozwój bazy oświatowej, po to, aby przyciągnąć nowych mieszkańców do naszej gminy i rozwinąć osadnictwo.
– Życzę panu, aby nowa kadencja była dla łagiewnickiego samorządu co najmniej tak dobra jak ta poprzednia. Do Siego Roku!
Rozmawiał Sławomir Grymin
Rada Gminy Łagiewniki
Paweł Kondrakiewicz (przewodniczący), Elżbieta Madej (wiceprzewodnicząca), Elżbieta Najdek (wiceprzewodnicząca), Michał Luśtyk, Radosław Łabuda, Krystyna Marczak, Marek Milewski, Jan Pietrzyński, Monika Stroka, Dobromiła Szachniewicz, Katarzyna Szczerbień, Leokadia Szot, Waldemar Tokarski, Janusz Trzeciak, Paweł Wrożyna
Zdrowego, pełnego słońca, sukcesów i uśmiechu roku 2015
Czytelnikom „Gminy Polskiej”
życzy
wójt Janusz Szpot