Rozmowa z wójtem gminy Krotoszyce WOJCIECHEM WOŹNIAKIEM
– Niedawno zakończona ostatnia kadencja samorządowa – a także ostatni jej 2024 rok – nie były łatwe dla polskich samorządów. Związane było to z pandemią, z wojną na Ukrainie oraz z wrześniową powodzią w roku 2024. Na wiele spraw samorządy nie miały wpływu i wielu zdarzeń nie można było przewidzieć.
– Oczywiście, że nie był to łatwy okres dla wszystkich samorządowców, a jeśli chodzi o mnie, to była to moja pierwsza kadencja. Nie miałem odpowiedniego doświadczenia – a trafiłem na wydarzenia, z którymi wcześniej nawet najbardziej doświadczeni wieloletni włodarze gmin nie mieli do czynienia. Nigdy się z tym nie mierzyli, a ja już na początku swej drogi samorządowej musiałem działać w warunkach pandemii, gdzie nie tylko Polska, lecz w zasadzie cały świat były zamknięte na normalność. A później Rosjanie napadli na Ukrainę i rozpoczęła się wojna u sąsiada, która – na zasadzie naczyń połączonych – również na nas wymusiła pewne działania, także pomaganie uchodźcom wojennym. To również było novum – praca przy ciągle włączonym telefonie i niełatwe decyzje. Ponadto był to trudno przewidywalny okres i nie było dobrze wiadomo, co przyniesie jutro…

– …a we wrześniu roku ubiegłego powódź i w zasadzie wszystkie niełatwe i negatywne wydarzenia skumulowały się w ubiegłej kadencji samorządowej.
– Rzeczywiście wystąpiła swoista kumulacja trudnych zdarzeń, ale nie można było opuszczać rąk, tylko trzeba było działać jak najlepiej na rzecz mieszkańców, którzy mnie wybrali, i którzy mi zaufali. Należało też realizować budżet gminy, a przecież pandemia była sporym hamulcem gospodarczym, który dotykał wszystkie samorządy, także gminę Krotoszyce. Wojna w Ukrainie również niosła ze sobą niepewność jutra i nie pomagała w naszej pracy. Wkradała się nerwowość, a przecież wiemy doskonale, że samorządowa robota lubi stabilizację i przewidywalność.
– Ludzie też doceniają stabilizację…
– Zatem było niełatwo, a wrześniowa powódź także była trudnym czasem, ale udało nam się obronić przed wodą, choć doszło do pewnych strat i uszkodzeń gminnej infrastruktury.
– Rok 2024 jest już za nami, a samorząd gminy Krotoszyce sprawnie realizował budżet i zaplanowane inwestycje.
– Wszystko było realizowane bez żadnych specjalnych przeszkód i – poza powodzią – nieoczekiwanych turbulencji. Dla tak maleńkiej gminy, liczącej sobie ledwo ponad trzy tysiące mieszkańców, to chyba sukces. Zadania były wykonywane, wszystko szło terminowo i z wielu źródeł pozyskiwaliśmy zewnętrzne środki finansowe na inwestycje. Nie obrażaliśmy się na nikogo, i tam gdzie tylko mogliśmy, ubiegaliśmy się o dofinansowania do inwestycji. Dla nas najważniejsi są mieszkańcy gminy pragnący żyć godnie, w odpowiednich warunkach i korzystając ze zdobyczy cywilizacyjnych. Zatem trzeba robić wszystko, by ich komfort życia był coraz lepszy – także pukając do wszystkich drzwi, w tym marszałkowskich i rządowych.
– Pod koniec roku 2024 odbyła się sesja budżetowa…
– …na której podjęto uchwałę w sprawie budżetu gminy Krotoszyce na rok 2025. Radni jednogłośnie zagłosowali za budżetem, za co jestem im bardzo wdzięczny. Serdecznie dziękuję radnym za odpowiedzialność, którą się wykazali, i zrozumienie tego, że nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić, dysponując funduszami, jakie mamy w budżecie. Zatem mamy już budżet i teraz zaczynamy już go realizować.
– Jakie będą dochody i wydatki, jakie pieniądze są na zadania inwestycyjne?
– Z roku na rok nasze budżety są coraz większe i to nas cieszy, choć te zwyżki nie są spektakularne. A więcej pieniędzy to automatycznie większa liczba inwestycji. Tegoroczne dochody zaplanowaliśmy na niecałe 30 mln zł, i w zasadzie tyle samo jest wydatków.
– Czyli nie będziecie musieli zaciągać kredytu…
– …właśnie na ostatniej sesji zdecydowaliśmy o tym, że zrezygnujemy z kredytu, który planowaliśmy wziąć w tym roku. Na inwestycje przygotowaliśmy prawie 7,5 mln zł, które już są realizowane. Będą też nowe zadania, a budżet gminy Krotoszyce na rok 2025 oceniam jako ambitny, ale oczywiście skrojony na naszą miarę i potrzeby oraz możliwości finansowe. To budżet realistyczny oparty na twardym chodzeniu po ziemi.
– Jakie inwestycje będziecie kończyć w tym roku?
– To przede wszystkim zadania związane z infrastrukturą drogową oraz z termomodernizacją budynków użyteczności publicznej. Teraz ocieplamy dwie świetlice – w Krotoszycach i Krajewie – a także w tym roku rozpoczniemy termomodernizację budynku urzędu gminy wraz z wymianą źródeł ciepła, ociepleniem okien i drzwi. Warto też podkreślić, że – korzystając z dofinansowania z Polskiego Ładu – zamierzamy wybudować kolejny budynek komunalny, co pomoże nam rozwiązać całkowicie problem mieszkań w naszej gminie. Jeden taki budynek już postawiliśmy, lecz to za mało, by rozwiązać problem naszego mieszkalnictwa. Choć nie wystarczy to całkowicie, ale pod koniec grudnia złożyliśmy wniosek o dotację finansową do Banku Gospodarstwa Krajowego na budowę tegoż budynku komunalnego. Poza tym także w tym roku opracujemy dokumentację dotyczącą budowy Centrum Integracji Społecznej Mieszkańców w Krotoszycach, którą chcemy dofinansować dzięki legnicko-głogowskim Zintegrowanym Inwestycjom Terytorialnym, do których należy gmina Krotoszyce. Chcemy stworzyć dla mieszkańców naszej gminy miejsce spotkań przy naszej krotoszyckiej szkole. A ponadto – wraz z Powiatem Legnickim – zajmiemy się modernizacją dróg powiatowych. To sprawdzona praktyka przynosząca dobre efekty, którą będziemy kontynuować w trosce o wygodę i bezpieczeństwo ludzi. Myślimy także poważnie o budowie drugiego ujęcia wody, ponieważ pół naszej gminy ma swoje ujęcie, a dla drugiej połowy zmuszeni jesteśmy kupować wodę w Legnicy. Pragniemy się zabezpieczyć i uniezależnić od legnickiej wody, budując właśnie drugie ujęcie, i na początek opracujemy dokumentację tej inwestycji.
– Dalszy rozwój gminy Krotoszyce zależy w dużej mierze od pozyskania zewnętrznych funduszy na inwestycje.
– Tak to wygląda. Chcemy przeprowadzić modernizację drogi powiatowej stanowiącej dojazd do naszej gminy. To kilkukilometrowy odcinek. W grudniu spotkaliśmy się z architektem i przedstawicielami starostwa powiatu legnickiego
i dowiedzieliśmy się wtedy, że koszt tego zadania wyniesie 43 mln zł, czyli więcej niż nasz cały tegoroczny budżet. A inwestycja jest bardzo potrzebna i oczekiwana przez mieszkańców.
– Czy w tegorocznym budżecie zapewniliście sobie środki finansowe na wsparcie organizacji samorządowych – stowarzyszeń, strażaków ochotników czy kół gospodyń wiejskich?
– Będziemy je wspierać, lecz nie mamy na to zbyt wielu funduszy. Z druhami ochotnikami dogadałem się, że jeśli pojawią się jakieś ciekawe projekty, gdzie strażacy mogą aplikować o zewnętrzne fundusze – a potrzebny jest do tego wkład własny – to gmina będzie ich wspomagać finansowo. Już niejednokrotnie – właśnie dzięki takim pieniądzom – mogli pozyskać fajny i potrzebny im sprzęt, który później mogli wykorzystać w różnego rodzaju akcjach. Po wrześniowej powodzi aplikowaliśmy o takie środki finansowe – m.in. na zakup pomp – do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, lecz na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
– Czy coś zyskacie dzięki nowelizacji ustawy dotyczącej finansowania samorządów?
– A to dopiero zobaczymy, ale mamy nadzieję, że otrzymamy jakieś dodatkowe fundusze. Nic nie przejadamy, tylko inwestujemy, i jest to stały scenariusz naszego działania.
– Jak pan wchodzi w rok 2025?
– Z wielkim optymizmem i nadzieją, że ten rok będzie lepszy od ubiegłego.
Rozmawiał Sławomir Grymin