„Był sad. Drzewa owocne, zasadzone w rzędy, ocieniały szerokie pole…” – cytat z Mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza” cudownie ożył 29 września, gdy już po raz 22. w gminie Krośnice, w Wierzchowicach, odbywało się Święto Sadów. To wspaniała tradycja, hołd składany sadownikom, ogrodnikom, pszczelarzom, których ciężka praca tak wiele dla tej pięknej ziemi znaczy.
Ciepła wrześniowa niedziela, przed zabytkowym drewnianym kościołem pw. Narodzenia NMP w Wierzchowicach zbierają się uczestnicy sadowniczego święta.
– Święto Sadów to inicjatywa samych sadowników – mówi wójt Andrzej Biały. – Dookoła otacza nas cudowna natura, mamy Stawy Milickie i Stawy Krośnickie, piękne lasy w tym roku pełne grzybów, ale mamy także wspaniałe sady! Są też na naszym terenie dwie winnice, a przed wojną właśnie w Wierzchowicach, koło kościoła, na południowych wzgórzach, były winnice. Czyli odnawiamy dawną tradycję…
Mszę w intencji bohaterów sadowniczego święta celebrował proboszcz wierzchowickiej parafii, ks. Henryk Matuszak.
– Utrwala się w naszej gminie to piękne świętowanie, pielęgnujmy więc to święto, które od wielu lat stało się tradycją tej gminy i tej parafii, i pamiętajmy, że praca w sadach jest szczególnym powołaniem – mówił ks. Matuszak, podkreślając, jak ważny jest szacunek i miłość dla ziemi, naszego najważniejszego dobra.
Po mszy spod kościoła rusza świąteczny korowód – kolorowy i radosny, pachnący owocami z barwnych koszy… Słychać rozmowy, śmiech, dziarsko gra prowadzący korowód zespół „Pierstniczanie”. Korowód dociera do parku, już wypełnionego ludźmi… Na ozdobionej owocami scenie odbywa się ceremonia otwarcia Święta Sadów. Wójt Andrzej Biały wita wszystkich i przypomina, że kilka tygodni temu świętowali na dożynkach rolnicy, a teraz przyszedł czas na święto sadowników, ale także ogrodników i pszczelarzy.
– Gmina Krośnice bogata jest w piękno przyrody – mówił wójt – ale największą wartością są tu ludzie! Sadownicy są tu sadownikami od pokoleń, a to bardzo ciężka praca, trwająca przecież cały rok!
Bohaterom sadowniczego święta dziękował też starosta milicki Sławomir Strzelecki.
Punktem centralnym ceremonii otwarcia Święta Sadów było uroczyste przekazanie przez starostów święta – Martynę Bortkun i Pawła Łaniaka – koszy z plonami sadów wójtowi, staroście milickiemu i przewodniczącemu rady gminy Piotrowi Morawkowi.
A potem na scenie pojawili się – znakomici! – „Pierstniczanie” i nad parkiem popłynęła muzyka… Na gości święta czekały zaś stragany, pełne owoców, warzyw, soków, wabiące smakowitymi wędlinami i prawdziwym chlebem. Ciasta, smakujące jak te z pięknego dzieciństwa… I wszechobecny zapach owoców. Do tego stragany z rękodziełem: piękne koronki, serwetki, modne haftowane torby, biżuteria, zabawki, cuda wyplatane z wikliny – każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
A równolegle z atrakcjami owocowymi – atrakcje muzyczne. Na scenie zespoły, przy których wszyscy świetnie się bawili – wśród nich gwiazda wieczoru, zespół Red Queen. Do północy trwała znakomita zabawa, wszyscy będą ją radośnie wspominać, czekając na 23. Święto Sadów, bo że przez wiele lat będą kolejne święta, rzecz to pewna – tu ludzie mają sady w sercach. Bardzo młodzi starostwie święta, oboje pochodzący z sadowniczych rodzin, pytani o plany na przyszłość, odpowiedzieli zgodnie, że są to – oczywiście! – plany z sadami związane.
Anita Tyszkowska