Rozmowa z wójtem gminy Krośnice ANDRZEJEM BIAŁYM
– Warto chyba podsumować pierwszą połowę roku 2023. Jaka ona była dla samorządu gminy Krośnice? Jak głosowali radni na sesji absolutoryjnej?
– Uzyskałem od radnych wotum zaufania i absolutorium, przy czternastu głosach za i jednym głosie przeciwnym. Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu pozytywnie zaopiniowała wykonanie naszych finansów za rok 2022, a komisja rewizyjna nie miała żadnych zastrzeżeń. Moim zdaniem wykonanie finansów w naszej gminie – za rok 2022 – było rzeczywiście bardzo dobre, choć początek tego roku nie wyglądał zbyt optymistycznie.
W lutym Rosja zaatakowała Ukrainę i wybuchła wojna, a wcześniej zmagaliśmy się z pandemią Covid-19. Mimo wszystko rok ubiegły oceniam jako czas dobrej samorządowej roboty i wyszło całkiem nieźle także pod względem finansowym.
– Pewnie została wam jakaś superata…
– Rzeczywiście tak się stało, a te pieniądze, które dostały samorządy pod koniec roku – jako wyrównanie dochodów – zrobiły po prostu swoje. To w naszym przypadku prawie 3 mln zł, które otrzymaliśmy w trzech transzach, a do tego do gminnej kasy wpadło jeszcze ponad milion złotych z jednego z podatków, co było miłą niespodzianką, ponieważ tego zupełnie się nie spodziewaliśmy. Warto też podkreślić, że sprawnie udało nam się pomóc uchodźcom wojennym z Ukrainy, w czym wielkie znaczenie miała postawa mieszkańców naszej gminy. A przecież między naszym narodami są bardzo trudne karty – w tym rzeź wołyńska, w której nacjonaliści ukraińscy zamordowali około 100 tys. Polaków. Dzisiaj nasze relacje są zupełnie inne, i często mówi się, że trzeba wybaczyć, ale oczywiście nie wolno zapomnieć.
– W roku ubiegłym samorządom bardzo przydała się pomoc rządowa, lecz w tym roku tych pieniędzy ma być o połowę mniej.
– Niestety, są to zasmucające nas informacje, ponieważ z jednej strony ta finansowa pomoc będzie o pięćdziesiąt procent mniejsza, a drugiej strony trzeba zdać sobie sprawę z tego, że inflacja jest zdecydowanie wyższa niż była przed rokiem. Z tego powodu nasze dzisiejsze wydatki bieżące są o wiele wyższe i powoduje to wiele problemów związanych przede wszystkim właśnie z wydatkami bieżącymi gminy.
– Na to narzekają wszyscy włodarze gmin w kilku województwach, z którymi ostatnio rozmawiałem…
– …i nic w tym dziwnego, bowiem tak jak się dzieje w samorządzie, dzieje się i przy prowadzeniu gospodarstwa domowego: patrzymy na rachunki i wydatki, i jak nie mamy pieniędzy, to zaczynamy oszczędzać, mniej inwestujemy i mniej kupujemy, czekając na lepszy czas. Nasza gmina jest niewielką gminą wiejską, dysponującą jednak dość bogatą infrastrukturą – w tym kolejką wąskotorową, schroniskiem młodzieżowym i basenem z prawdziwego zdarzenia, a nie jakimś małym delfinkiem. Przy olbrzymim wzroście cen energii utrzymanie tych obiektów jest dla nas sporym wydatkiem i problemem. A do tego dochodzi wzrost kosztów obsługi naszego zadłużenia.
– A z drugiej strony, przecież gdy coś się zbuduje – też niemałym kosztem…
– …to trzeba to utrzymać i my nie zamierzamy niczego likwidować, tylko zastanawiamy się nad tym, jak najlepiej utrzymać tę infrastrukturę, co jest sporym wyzwaniem. Przecież nie możemy się zadłużyć, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. Możemy brać kredyty na inwestycje, lecz też tylko do bezpiecznego poziomu, ale – jak już wspomniałem – dużo gorzej wygląda sprawa z wydatkami bieżącymi.
– Samorządy bardzo narzekają na trudności związane ze zbilansowaniem dochodów i wydatków. Czy pańskim zdaniem ustawa dotycząca finansowania dochodów jednostek samorządu terytorialnego dojrzała już do modyfikacji?
– W zasadzie mówi się o tym cały czas i podnoszą to różne związki – w tym Związek Miast Polskich, a także Związek Gmin Wiejskich, które zwracają uwagę na potrzebę takiej modyfikacji. Toczą się rozmowy między stronami samorządową i rządową, organizowane są spotkania, na których wysuwane są różne postulaty, ale wiadomo, że tak naprawdę to najważniejszy jest efekt końcowy, którego dzisiaj nie widać. Oczywiście dialog jest potrzebny, lecz przede wszystkim liczą się konkrety, których na razie nie widać.
– To przejdźmy teraz do konkretów związanych ściśle z waszym samorządem. Jak w pierwszej połowie 2023 roku realizowany był budżet gminy Krośnice?
– Generalnie był realizowany zgodnie z planem, choć nie mogliśmy do końca przewidzieć poziomu wzrostu cen nośników energii, co skomplikowało pewne sprawy, obciążając finanse naszej gminy. Oceniam, że dzisiaj największym naszym problemem są właśnie ceny energii. Ale warto dodać, że do tego dochodzi jeszcze wzrost wynagrodzeń. Bo choć ten wzrost był zapowiadany wcześniej i można było się na to przygotować, tak czy siak, to płaci za to samorząd. Jest to tak, że zazwyczaj mamy wszystko poukładane, planując budżety, i dobrze wiemy, na co będziemy wydawać pieniądze i jakie dochody wpłyną do gminnej kasy, lecz bywa, że ciągle operujemy pewnymi niewiadomymi i jesteśmy zaskakiwani różnymi pomysłami. A wystarczy, że z tej naszej układanki wypadnie jedno ogniwo, i już wszystko się sypie i robi się większy bądź mniejszy problem. Zatem cała sztuka polega na tym, aby nad tym wszystkim panować.
– Jakie ogniwo wypadło w tym roku?
– Już o tym mówiłem. Po pierwsze, wcześniej dostaliśmy od rządu 3 mln zł, a w tym roku będzie tylko około półtora miliona. Po drugie, wzrosły nam wydatki bieżące. Po trzecie, więcej płacimy za obsługę kredytu, a po czwarte – doszedł jeszcze wzrost wynagrodzeń. Wszystko się kumuluje i zaczynają się problemy.
– A co z realizacją inwestycji infrastrukturalnych?
– Powoli kończymy wcześniej rozpoczęte inwestycje. Zakończyliśmy budowę kanalizacji w Krośnicach, a niedawno także w Krośnicach przebudowaliśmy obiekt sportowy. Tam, gdzie kiedyś było boisko do piłki nożnej, boiska do koszykówki i siatkówki, a także skocznia w dal i bieżnia na 60 m – teraz jest orlik, bieżnie do sprintu i długodystansowa oraz skocznia w dal. Wygląda to całkiem fajnie w porównaniu z tym co było, a najważniejsze, że sami sportowcy, dzieci i młodzież są zadowoleni z tej przebudowy. To dla nich to zrobiliśmy. Ponadto kończymy zadanie związane z nowym przedszkolem w Krośnicach, na co zaadaptowaliśmy pomieszczenie w łączniku przy basenie, i moim zadaniem również wyszło bardzo dobrze.
– A niedługo wybory, najpierw parlamentarne, później samorządowe. Wynik tych pierwszych może rzutować na wybory samorządowe. Widać dzisiaj, że część samorządowców angażuje się w wielką politykę i wybory parlamentarne,
– Ale to raczej w dużych miastach, a w Krośnicach nie będziemy się tym zajmować. Dla mnie najważniejszy jest rozwój gminy i jak najlepsza praca na rzecz mieszkańców.
Rozmawiał Sławomir Grymin