Rozmowa z burmistrzem Korfantowa JANUSZEM WÓJCIKIEM
– Korfantowem zarządza od lat piętrowy recydywista, bowiem znowu nie miał pan rywala w wyborach samorządowych, w których osiągnął pan czwarty wynik w Polsce – 90, 44 proc. poparcia.
– Oczywiście ogromnie cieszę się z tego, bowiem ten wynik wyborczy upewnia mnie w tym, że mieszkańcy naszej gminy doceniają i szanują moją pracę, która nie jest przecież typowa. Włodarz gminy zazwyczaj pracuje od rana do wieczora, i to w świątek i piątek. Cóż, w gminie Korfantów mamy 24 miejscowości i w zasadzie jestem obecny prawie na wszystkich zebraniach, które się w nich odbywają. Sądzę, że ludzie to doceniają, choć bywa, że zbieram na nich za wszystkie grzechy, lecz najczęściej nie moje własne.
– Dlaczego tak się dzieje?
– Ponieważ mieszkańcy naszej gminy narzekają najbardziej na stan dróg powiatowych. W tym roku zima nie była sroga i uszkodzenia nawierzchni dróg nie są tak poważne jak zazwyczaj, ale mimo wszystko drogi te trzeba remontować. Oczywiście zgłaszamy te problemy do Starostwa Powiatowego w Nysie, lecz z usprawnieniem funkcjonowania obsługi tych dróg – mówiąc delikatnie – jest różnie. Teraz jest tak, że drogi mają kilku operatorów – krajowego, wojewódzkiego, powiatowego i gminnego – lecz skoro jakaś droga jest na terenie naszej gminy, to ludzie sądzą, że odpowiada za nią właśnie samorząd gminy Korfantów, a często jest to zdewastowania droga powiatowa będąca w gestii Powiatu Nyskiego. Zatem w większości pretensje mieszkańców są jednak nieuzasadnione, ponieważ problemy związane ze szpitalami i z drogami powiatowymi nie należą do statutowych zadań naszej gminy i nie podlegają kompetencji gminy Korfantów.
– Już po wyborach samorządowych i można skupić się na realizacji budżetu.
– W tym roku mamy sporo inwestycji – na ponad 20 mln zł – a najważniejsze z nich są zadaniami drogowymi finansowanymi z Polskiego Ładu, który – moim zdaniem – był jednym z najlepszych programów byłego rządu. Dostawaliśmy spore fundusze na drogi, ale to samorząd decydował, którą drogę budować czy modernizować – i to jest słuszne podejście do sprawy. Czyli zupełnie inaczej, niż to bywa z pieniędzmi unijnymi, gdzie trzeba gromadzić punkty, by otrzymać dotacje. Wychodziły z tego irracjonalne cyrki i na przykład budowano przejścia dla pieszych, krzyżówki i światła sygnalizacyjne dosłownie w szczerym polu, aby tylko załapać odpowiednią punktację. Było to śmieszne i zupełnie nikomu niepotrzebne. A wniosek o dotację do Polskiego Ładu prosty do napisania, tysiąc znaków, i były to fajne pieniądze dla samorządów. Przecież dofinansowanie do inwestycji na poziomie dziewięćdziesięciu kilku procent dla takich niezamożnych gmin jak Korfantów to była świetna sprawa.
– Niezamożność nie jest waszą winą…
– …bo przecież nikt nie zawinił w tym, że w nasza gmina jest biedna. Nie mamy na naszym terenie cennych zasobów naturalnych, wielkich zakładów przemysłowych czy centrów logistycznych, i nie znajdujemy się przy autostradowych szlakach komunikacyjnych. Jesteśmy niezamożną gminą i dla nas unijne dofinansowania do inwestycji na poziomie 63 proc. – przy wyłączeniu niekwalifikowanych środków finansowych – de facto jest dotacją
50 proc. na 50 proc. To bywa dla nas nie do przeskoczenia.
– Co dokładnie będziecie realizować w tym roku?
– Przede wszystkim inwestycje drogowe razem z wymianą wodomierzy za prawie 8 mln zł, wybudujemy dwie świetlice wiejskie, a także sieć kanalizacyjną.
Rozmawiał Sławomir Grymin
W ostatni weekend lipca w Przechodzie w gminie Korfantów odbędzie się cykliczna impreza – Wasserball. Dni Korfantowa – 10-11 sierpnia, dożynki – 9 września.