Zasadnicze zmiany w tej gminie datowane są od roku 2006. Wtedy to zmieniła się gminna władza, przyszedł nowy wójt – Wojciech Bochnak, jedni odeszli, inni przyszli i byli tacy, co zostali w urzędzie. Ale co by nie powiedzieć, od tego roku gmina zaczęła się zmieniać i zmienia się do dzisiaj. Corocznie, krok po kroku, ale konsekwentnie niwelowane są zaszłości, wzbogacana jest infrastruktura, zrealizowano wiele inwestycji wodno-kanalizacyjnych, niezły jest poziom oświaty.
Trzeba dużo złej woli, aby nie widzieć, że gmina Kondratowice od kilku lat przeżywa dobry okres, czas świetnej roboty samorządowej, pełnej inwestycyjnych zadań, działań prospołecznych – między innymi wspierania wielu organizacji pozarządowych, także klubów sportowych. Warto jednak przypomnieć, że wcześniej nie było tak dobrze. Gmina istniała, ale była jakby niezauważana na mapie Dolnego Śląska, a wszystko dlatego, że miejscowy samorząd aktywnością nie grzeszył i chyba nie za bardzo wiedział, jak rozwijać gminę. Można śmiało powiedzieć, że poza mieszkańcami gminy i powiatu strzelińskiego mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że istnieje taka społeczność, że żyją tutaj świetni rolnicy i że Kondratowice mają uśpiony potencjał. Gmina istniała na mapie, ale nie w świadomości Dolnoślązaków. Nie docierały tutaj jakieś większe środki zewnętrzne, samorząd nie był przygotowany do skutecznych działań związanych z pozyskiwaniem pieniędzy unijnych – gmina w ogóle nie skorzystała ze środków przedakcesyjnych; jedynie z Sektorowego Programu Operacyjnego wyremontowano Ośrodek Kultury w Kondratowicach.
Władze gminne się zmieniły w roku 2006. Przyszedł nowy wójt, ale gminna kasa była pusta i nie było pieniędzy m.in. na wypłaty zasiłków. Straszył nawet obskurny budynek urzędu gminy. Zatem ciemno, zapyziale, głucho i do dobrego daleko. A do tego byle jakie gminne drogi, brak chodników i bezpiecznych placów zabaw. – Przez pierwsze trzy lata mojego wójtowania pracowałem od 12 do 14 godzin dziennie, aby to wszystko poukładać i zmienić gminę – wspomina wójt Wojciech Bochnak. – Wspierali mnie w tej robocie moi współpracownicy i radni, z którymi współpraca układała się więcej niż lepiej, a mottem mojego działania było „zgoda buduje”.
Zgodna praca wydała owoce i gmina, która w roku 2006 była gdzieś na samym końcu krajowej listy gmin wiejskich, w roku 2012 została uhonorowana Dolnośląskim Kluczem Sukcesu. Tutaj organizowane były Dolnośląskie Dożynki Wojewódzkie, a w tym roku w ogólnopolskim, prestiżowym rankingu dziennika „Rzeczpospolita” wyróżniającym najgospodarniejsze samorządy Kondratowice zajęły – w kategorii gmin wiejskich – 28. lokatę w Polsce (na 1576 gmin) i pierwsze miejsce na Dolnym Śląsku. Duży to splendor, tym bardziej że ten ranking cieszy się największym uznaniem w kraju, jest opiniotwórczy, także dlatego, że kapituła plebiscytu pod przewodnictwem prof. Jerzego Buzka, oceniając gminy, bierze pod uwagę dane z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju i Ministerstwa Finansów.
– W pierwszych latach mojej pracy jednym z głównych problemów było to, że byli u nas podatnicy – święte krowy – którzy nigdy nie płacili podatków do gminy – mówi wójt Bochnak. – Ale szybko zmieniliśmy tę nienormalną sytuację i teraz ściągalność podatków przekracza 100 proc., bowiem ściągamy dodatkowo także zaległe podatki.
Dzisiaj dochody na jednego mieszkańca mają Kondratowice porównywalne z gminą Strzelin, a ponieważ znacznie okrzepły finansowo, to nie dostają wielkich pieniędzy z „janosikowego”. W przyszłości najważniejsze dla gminy będzie dokończenie kanalizacji, budowa przyłączy do każdego domu i przygotowanie dokumentacji i strategii do nowego unijnego programowania 2014-2020, z którego Kondratowice zamierzają skorzystać, realizując kilkanaście ważnych inwestycji, w tym budowy przedszkola i chodników w kilku miejscowościach. – Trzeba być na to dobrze przygotowanym i mieć odpowiednią strategię, aby z unijnej kasy uzyskać jak najwięcej – ocenia Wojciech Bochnak. – Musimy także dobrze przygotować tereny pod przyszłych inwestorów i opracować dobrą strategię promocyjną.
S.G.