Po długiej pandemicznej przerwie Wrocławski Teatr Komedia 29 maja wznawia działalność. Stęsknieni za publicznością aktorzy zapraszają na widownię przy pl. Teatralnym 4, gdzie wreszcie publiczność, stęskniona za teatrem i aktorami, będzie mogła zanurzyć się znowu w teatralny świat. I to w świat teatru w najlepszym wydaniu, bowiem WTK zaprasza na cudowną klasykę komedii – Mayday 2 Rona Cooneya.
Dzieje Mayday 2, czyli sequelu teatralnego hitu Rona Cooneya Mayday, na scenie Komedii rozpoczęły się 31 grudnia roku 2004, a 26 listopada roku 2017 świętowaliśmy trzechsetny spektakl tego światowego przeboju, który gdy tylko pojawi się na afiszu WTK, wypełnia widownię po brzegi. To spektakl, gdzie się bardzo dużo dzieje, prawdziwa klasyczna angielska farsa, w której wciąż trzaskają drzwi… Czemu trzaskają? Bo wciąż ktoś wchodzi lub wychodzi: ruch w Mayday 2 jest bardzo wielki!
Oto John Smith – londyński taksówkarz. John, oprócz dwóch żon i dwóch mieszkań, ma dwoje nastoletnich dzieci, po jednym z każdą z żon. Regularne podróżowanie między Wimbledonem a Streatham, gdzie mieszkają jego dwie nieznające się oczywiście rodziny, umożliwia mu jego praca i staranne planowanie, a obie kobiety jego życia – różniące się mocno charakterami, ale nie różniące się miłością do męża – narzekają jedynie na to, że John tak niewiele czasu im poświęca!
Ale do gry wchodzi internet i rzecz się komplikuje – Gavin, syn taksówkarza, i jego córka Vicky, poznają się w sieci. Postanawiają się spotkać. Ich pierwsza randka to byłaby dla Johna katastrofa. Bigamia tak, kazirodztwo – nie! John zaczyna szaleńczą jazdę pomiędzy domami, by owej rodzinnej katastrofie zapobiec. W ratowaniu sytuacji pomaga mu jego sublokator i przyjaciel Stanley, który głównie biega po mieszkaniu Johna, zamykając dzieci i żony na klucz, aby nie doszło do spotkania – i nie ma z tym łatwo… Kłamstwo goni kłamstwo, afera goni aferę, absurd absurd pogania. Jednym słowem – dzieje się bardzo intensywnie i szalenie!
Dzieje się też teatralnie świetnie – pod czujnym okiem reżyserującego Mayday 2 Marcina Sławińskiego. Spektakl ma znakomite tempo, a John Smith Pawła Okońskiego tyle uroku, że wszystko mu się wybacza… Co tam bigamia przy takim aktorstwie!
Cały spektakl jest zresztą wielkim aktorskim popisem zaplątanych w skomplikowane sieci zależności uczuciowych bohaterów.
Mayday 2 to rzeczywiście klasyczna farsa – czyli spektakl trudny, bo wymagający i znakomitego aktorstwa, i wyobraźni, i umiejętności balansowania na cienkiej bardzo linii, dzielącej znakomitą zabawę od staczania się w rozwiązania zbyt proste. Utrzymanie się na owej linii, pokazanie, że farsa może i bawić, i coś do zastanowienia podrzucać, i wzruszyć nawet – to się zespołowi Komedii udało świetnie.
Mayday 2 jako powrót do popandemicznej normalności – nie tylko teatralnej zresztą – sprawdzi się na pewno doskonale. Teatralne fotele, szmer podnoszonej kurtyny, burze oklasków – tego i nam, widzom, i teatrowi tak bardzo brakowało przez ten zły czas…
Musimy też uwierzyć, że czas zły się kończy, że nadejdzie czas dobry – w nim tak długo oczekiwana premiera Judy. Na końcu tęczy Petera Quiltera, smutna i radosna opowieść o Judy Garland, wielkiej artystce i skomplikowanej kobiecie.
Ata