Epidemia jej nie oszczędziła, ale także nie zdruzgotała. Nawalne deszcze także zaszkodziły lokalnej społeczności, a pieniędzy rządowych na poprawę zdewastowanej infrastruktury zupełnie nie widać. Jak we wszystkich polskich gminach, także w gminie Kłodzko do budżetu wpływa mniej środków finansowych, ale inwestycje są z powodzeniem realizowane. Warto też podkreślić, iż mimo tych wszystkich niedogodności, władze gminy owszem martwią się, jaka będzie przyszłość, ale nie narzekają, tylko robią wszystko, aby ulżyć mieszkańcom w nienormalnym czasie pandemii.
Ten rok nie jest łatwy dla samorządu gminy Kłodzko, epidemia i związane z nią trudności piętrzą się, ale ludzie się nie poddają i to jest nadzwyczaj optymistyczne.
Koronawirus kosztuje
– Dotknęły nas mniejsze przychody z podatków PIT, CIT i z tytułu podatków od nieruchomości, ponieważ firmy składają wnioski o umorzenie lub rozłożenie na raty tych należności i jeżeli straty z powodu epidemii zostaną udokumentowane, to takie decyzje zapadają – mówi wójt Zbigniew Tur. – Poza tym część naszej aktywności przekierowana jest na walkę z koronawirusem i musimy na to wyasygnować dodatkowe pieniądze, w tym na zabezpieczenia i dostosowanie się do reżimu sanitarnego obowiązującego m.in. w szkołach i innych podległych nam jednostkach.
W inwestycjach spory ruch
Do końca września będzie wiadomo, czy gmina Kłodzko otrzyma środki finansowe (1 78 000 zł) z Funduszu Inwestycji Samorządowych na zadania inwestycyjne.
– Także do końca września mamy możliwość składania wniosków na drugą transzę dotacji z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Jest to 6 miliardów złotych na cały kraj, które samorządy mają wykorzystać do roku 2022 – podkreśla Zbigniew Tur. – Zaś w tym roku przede wszystkim realizujemy zadania, które rozpoczęliśmy w roku 2019. To m.in. zakończona już przebudowa szkoły podstawowej z oddziałami integracyjnymi w Szalejowie Górnym. Koszt całej inwestycji wyniósł 2 150 000 zł, przy dofinansowaniu z rezerwy celowej premiera wynoszącym 914 tys. zł. Ponadto będziemy niebawem odbierać przebudowaną drogę w Krosnowicach; całkowity koszt tego zadania wyniósł 3 598 096 zł, przy dofinansowaniu 2 123 837 zł z Funduszu Dróg Samorządowych. Następnym tegorocznym przedsięwzięciem możliwym do wykonania dzięki uzyskaniu środków finansowych z FDS, jest remont strategicznego mostu w Ołdrzychowicach Kłodzkich, który kosztuje ponad 2,3 mln zł, przy dofinansowaniu 1,6 mln zł. Realizujemy także zadania związane z kulturą, trwają odbiory sześciu świetlic wiejskich i te inwestycje współfinansowane są z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich dla województwa dolnośląskiego. Zatem, mimo epidemii, w sferze inwestycyjnej dzieje się u nas całkiem sporo, bowiem w tym roku – jeszcze bez pieniędzy z Funduszu Inwestycji Samorządowych – na inwestycje przeznaczymy 15 mln zł.
Imprezy – bardziej kameralne
Gorzej w tym roku jest w gminie Kłodzko z organizowaniem wszelkich imprez kulturalno-sportowo-rekreacyjnych, które epidemia znacznie ograniczyła. Nie będzie także hucznych dożynek, z których gmina słynie.
– Nasze dożynki gminne są już od lat masową imprezą, niestety w tym pandemicznym czasie byłem zmuszony je odwołać – wyjaśnia wójt Zbigniew Tur – lecz w naszych miejscowościach organizowane są parafialne dożynki, msze i spotkania dziękczynne. W porozumieniu z przewodniczącym Rady Powiatowej Dolnośląskiej Izby Rolniczej w Kłodzku Leszkiem Bobulą postanowiliśmy 27 września w Krosnowicach zorganizować mszę dziękczynną dla rolników z całej gminy Kłodzko. Chciałbym także podkreślić, że ten rok był dla naszych rolników nawet lepszy niż rok ubiegły i plony są całkiem dobre.
Rzeki trzeba uregulować
W tym roku nie tylko epidemia dotknęła gminę Kłodzko.
– Borykaliśmy się także z nawalnymi deszczami, podtopieniami, a w zasadzie nawet powodziami – przypomina wójt Tur. – Najbardziej ucierpiały Krosnowice, gdzie woda zalała kilkadziesiąt domostw. Straty spowodowane są przede wszystkim wieloletnimi zaniedbaniami, nieuregulowaniem rzeki przez Wody Polskie i problemy te z roku na rok się nasilają. Ostatnio, 1 września, ogłosiliśmy stan pogotowia przeciwpowodziowego, bowiem zostały przekroczone stany alarmowe i woda wylewała się z koryta rzeki w miejscu strategicznym, w Krosnowicach. Wody Polskie przystąpiły do dużego programu regulacji rzek w powiecie kłodzkim, ale w zasadzie tylko w miastach, choć wcześniej deklarowano także objęcie tym programem gminy wiejskiej. Uważam zatem, iż rzeki w gminie Kłodzko wymagają pilnej interwencji.
Przyszłoroczne zaciskanie pasa
W polskich samorządach trwają już pierwsze prace i przymiarki dotyczące przyszłorocznych budżetów gmin.
– Rozmawiałem już z naszymi radnymi i zakładamy, że przyszłoroczny budżet gminy Kłodzko będzie budżetem oszczędnym – informuje wójt Zbigniew Tur. – Czyli zaciśniemy trochę pasa, nie będziemy brać kredytów i będziemy starać się sukcesywnie spłacać nasze wysokie zadłużenie wynoszące 37 mln zł. Przez rok, dwa z inwestycjami będzie u nas ostrożniej.
Obawy szkolne
W gminie Kłodzko jest pięć przedszkoli i sześć szkół, do których uczęszcza ponad tysiąc uczniów.
– Oczywiście jest teraz duża doza niepewności, choć dostosowaliśmy się do wszelkich wymagań Głównego Inspektora Sanitarnego i zapisów Ministerstwa Edukacji Narodowej – martwi się wójt Tur. – Dostosowaliśmy nasze placówki oświatowe do potrzeb i oczekiwań – zachowując reżim sanitarny – ale jest obawa, bowiem nikt dzisiaj nie może powiedzieć, co będzie w przyszłości.
Od marca do dzisiaj nikt z pracowników Urzędu Gminy Kłodzko nie zachorował na koronawirusa. Na terenie gminy od początku epidemii zachorowało około 90 osób. Z początkiem września było sześć osób chorych. Najgorzej było wcześniej w Piszkowicach, w Zakładzie Leczniczo-Opiekuńczym, gdzie kwarantanną objęto ponad sto osób, a kilkadziesiąt osób zachorowało.
S.G.