Rozmowa z Antonim Kopciem, burmistrzem Kątów Wrocławskich
– Gdybyśmy używali wojskowego słownictwa, to – biorąc pod uwagę nowe programowanie unijne – gmina Kąty Wrocławskie jest w czasie strategicznych przygotowań, czy też czekacie w okopach lub idziecie do ataku i walczycie wręcz?
– Do ataku i walki wręcz (uśmiech) droga jest raczej daleka, choć oczywiście przygotowujemy się i zawsze przed szansami pozyskania kolejnych środków finansowych opracowywaliśmy szereg projektów, aby móc aplikować na konkretne zadania. Wykonaliśmy zatem projekty na rewitalizację czterech parków i kąckiego Rynku, a ponadto chcemy skorzystać z pieniędzy na termomodernizację, na rozbudowę bazy sportowej, na ścieżki rowerowe i rozbudowujemy nową szkołę w Sadkowie. Poza tym zamierzamy zbudować drogę dojazdową do nowej stacji kolejowej, która ma powstać w Mokronosie Górnym i ta inwestycja będzie realizowana w partnerstwie z PKP. Oczywiście na te wszystkie zadania potrzebne były projekty i do aplikowania o pieniądze na te inwestycje jesteśmy przygotowani, choć niestety przedłużają się terminy przyjmowania wniosków, na co ma wpływ także sytuacja polityczna w kraju.
– Czy polityka ma wpływ na działanie samorządów?
– Pośrednio może mieć, ponieważ gdy wytworzy się niekorzystna sytuacja finansowa w kraju albo gdy dojdzie do zadrażnień między Polską a Unią Europejską, to będzie to miało negatywne przełożenie na samorządy.
– Ale tego chyba jeszcze nie ma, przynajmniej nie w skali dramatycznej.
– My działamy tak, aby być przygotowanym do pozyskania zewnętrznych pieniędzy. W odpowiednim czasie składamy wnioski, ale droga od ich rozstrzygnięcia i przyznania pomocy finansowej, do realizacji inwestycji jest bardzo długa. Okres finansowania to lata 2014-2020, dzisiaj mamy połowę roku 2016, a tych środków finansowych nie ma. Ludzie przecież nie widzą tego pierwszego etapu związanego z przygotowaniem inwestycji, tylko realną robotę, widoczną gołym okiem.
– W przyszłości – przed następnymi wyborami samorządowymi w roku 2018 – obecni włodarze gmin będą atakowani przez swoich rywali także z tego powodu, że dużo mówiło się o wielkich unijnych pieniądzach – trąbiły o tym także media – a te środki finansowe wcale nie są tak wielkie, a do tego są trudne do pozyskania. Apetyty były duże, ale wiele gmin będzie musiało obejść się smakiem.
– Pieniędzy dużo nie będzie, rzeczywiście rozbudzono apetyty i jest dużo dezinformacji. Obawiam się, że za dwa lata niektóre projekty na pewno będą rozpoczęte, ale też na pewno nie będą ukończone.
– Zbyt wielkiego entuzjazmu u pana nie widzę.
– Zawsze z dużą nadzieją patrzyłem na szanse uzyskania zewnętrznych środków finansowych i daleki jestem od przesadnego pesymizmu, ale pewne sprawy nie idą sprawnie, tak jak życzyliby sobie tego samorządowcy. Najwięcej zadań realizujemy ze środków finansowych – za to w pełni mogę brać odpowiedzialność – które wygenerowaliśmy we własnym budżecie. Od lat staramy się powiększać nasze dochody własne, mamy podatników o bardzo zróżnicowanej strukturze i jeśli wystąpi w jakiejś branży niedobra koniunktura, to inne sektory – kolokwialnie mówiąc – przejmują pałeczkę. Od dawna też nie jesteśmy gminą rolniczą i nie zakłócają naszych budżetowych dochodów zła koniunktura w rolnictwie czy ceny zbóż, mające wpływ na wysokość podatku rolnego. Nasze dochody własne są stabilne, co pozwala nam realizować szereg inwestycji.
– A co jest priorytetem?
– Budowa dróg, chodników, placów zabaw i oświetlenie dróg, a obecna rada uważa, iż powinniśmy inwestować w infrastrukturę sportową i dzięki temu powstają kolejne boiska wielofunkcyjne ze sztuczną nawierzchnią w Nowej Wsi Kąckiej, Smolcu, Pełcznicy, także na osiedlu Okrzei w Kątach Wrocławskich – i projektujemy następne. Poza tym chcemy zmodernizować stadiony w Smolcu i Kątach Wrocławskich oraz doposażyć bazę sportową w innych naszych miejscowościach.
Rozmawiał Sławomir Grymin