W pierwszej połowie stycznia kierownictwo wrocławskiego Muzeum Narodowego odsłoniło tegoroczne tajemnice związane z nowymi wystawami i rocznicowymi przedsięwzięciami, które bez wątpienia znajdą się w centrum zainteresowania bardzo wielu osób i instytucji.
Rok, który za nami, dla wrocławskiej placówki muzealnej (mam na myśli wrocławskie Muzeum Narodowe i wszystkie jego oddziały, czyli Muzeum Etnograficzne, Panoramę Racławicką i Pawilon Czterech Kopuł) był bardzo udany. Po raz kolejny ocena jakościowa i ilościowa dotycząca Muzeum Narodowego wypada niezwykle dobrze. Cieszymy się i gratulujemy.
Liczba osób, które odwiedziły muzeum w 2024 roku przekroczyła 750 tysięcy. To był drugi najwyższy wynik w historii tej placówki. Natomiast frekwencja w Muzeum Etnograficznym okazała się rekordową od momentu jego powstania. Oczywiście motorem napędowym jeżeli chodzi o odwiedzających jest Panorama Racławicka, którą od chwili jej udostępnienia w czerwcu 1985 roku obejrzało ponad 12 mln osób.

To te sukcesy ilościowe. Jednak i jakościowych było bardzo dużo. Wymieńmy chociażby główny laur w konkursie „Muzeum widziane” dla oprawy wystawy „Szaleństwo rokoka”. Publikacja Barbary Banaś towarzysząca wystawie „Szklane życiorysy” otrzymała nagrodę w kategorii Muzealna Książka Roku. Nagrodzony również został projekt Muzeum Cyfrowe, gdzie już znajduje się prawie 10 tys. zabytków. To znakomity pomysł popularyzacji zbiorów. Katalog „50 na 50”, który został wydany z okazji jubileuszu Działu Sztuki Wydawniczej Muzeum Narodowego, znalazł się wśród najpiękniejszych polskich książek. To oczywiście maleńka część nagród i wyróżnień. Nie mamy tu za wiele miejsca, a chcemy przecież chociażby zasygnalizować jeszcze, co nas czeka w tym roku.
W ubiegłym roku Muzeum Narodowe we Wrocławiu przygotowało 23 wystawy, w tym 18 zupełnie nowych. W 2025 też nie zabraknie nowego, ciekawego, inspirującego… Zacznę jednak od wspomnianego już sygnalnie wcześniej jubileuszu Panoramy Racławickiej, którą możemy oglądać we Wrocławiu od 40 lat. Normalność zwyciężyła z głupotą realnego socjalizmu (pod jego koniec) i wielkie dzieło malowane przez dziewięciu malarzy z Kossakiem i Styką na czele wróciło do realnego świata. Jubileusz ten będzie okazją do spotkań ze wszystkimi, którzy przyczynili się do tego, by to potężne płótno mogło wrócić do wszystkich Polaków. Będą też dwie wystawy (plenerowa i w gmachu głównym), które opowiedzą o trudnych losach tego obrazu, jego wędrówkach, politycznych absurdach, roli wielkiego społecznego zrywu w 1980 roku, który przypomniał wszystkim o „uwięzionym płótnie”.

Wystawą, która na pewno ściągnie wielu odwiedzających będzie też „Rubens na Śląsku”. To – jak mówi dyrektor MN Piotr Oszczanowski – pierwsza w historii wystawa prezentująca wyrazy fascynacji sztuką genialnego malarza flamandzkiego doby baroku Petera Paula Rubensa na ziemiach historycznego Śląska. Bez wątpienia ciekawa będzie też prezentacja fotograficznej twórczości Zdzisława Beksińskiego. Jego fotograficzne prace obejrzymy od połowy kwietnia w Pawilonie Czterech Kopuł. We wrześniu, też w Pawilonie Czterech Kopuł, duża prezentacja legendarnego rysownika i malarza Waldemara Cwenarskiego. U „etnografów” poza nowymi wystawami czasowymi również coś wyjątkowego – nowa ekspozycja stała poświęcona sztuce nieprofesjonalnej! Natomiast już w lutym (w gmachu głównym) inauguracja wystawy „Moda. Historia osobista” będąca modową biografią profesor Ireny Huml.
To tylko część z większej całości muzealnych niespodzianek 2025 roku.
(tom)