poniedziałek, 7 październikaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Izbicko: Świętojańskie bycie razem

Na „Janturach Izbickich, czyli czerwcowych spotkaniach z kulturą w Gminie Izbicko” przewijało się trochę akcentów niemieckich, śląskiego pieprzu i polskiej spontaniczności. Najważniejsze jednak, iż był to świetny czas do zabawy i wypoczynku przede wszystkim dla mieszkańców grabowskiego sołectwa i gminy Izbicko oraz gości z niemieckiego Florstadt.

Na czerwcowe „Jantury Izbickie” złożyła się „Noc Świętojańska w Grabowie” i koncert organowy w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krośnicy. W Grabowie radowali się i najmłodsi, i najstarsi mieszkańcy sołectwa i gminy oraz grupa przyjaciół z niemieckiego Florstadt, a jednym z honorowych gości był starosta strzelecki Józef Swaczyna. Jak zawsze wzruszył występ rezolutnych przedszkolaków z Zespołu Szkół Gminy Izbicko oraz bawiły występy zespołów – Siedlecko-Rozwadzkiego, „Echa Krośnicy” i „Szlagiermaszyna”.

 

Izbicko

 

Tego dnia nikt w Grabowie nie mógł się nudzić, bowiem program „Nocy Świętojańskiej” był bardzo bogaty, a jego główne punkty stanowiły: przedstawienie o „Rozkwitającym kwiecie paproci”, rozpalenie ogniska, pochodni i poświęcenie ognia oraz puszczanie wianków na wodzie.

 

Izbicko

 

– Wianki wiją i wrzucają do wody przede wszystkim panny, a jeśli wianek utonie lub gdzieś utknie, to ta panna podobno nie wyjdzie za mąż – mówi Marzena Sklorz, sekretarz gminy Izbicko. – Moja córka Julia też wiła wianek i może w przyszłości znajdzie swego księcia z bajki. Rano wzięłyśmy rowery, pojechałyśmy na pola i zrywałyśmy chabry, stokrotki i trawy.

 

 

Sołtys Grabowa Norbert Radziej uśmiecha się: – „Noc Świętojańska w Grabowie” ma wieloletnie korzenie i mieszkańcy Grabowa zawsze chętnie w niej biorą udział.

– W naszej gminie każda miejscowość organizuje jakąś cykliczną imprezę, także Grabów – informuje Brygida Pytel, wójt gminy Izbicko. – Są z nami przedstawiciele naszej partnerskiej gminy, niemieckiego miasta Florstadt, z którą przyjaźnimy się od lat dziesięciu. Bawią się świetnie i są zauroczeni naszą gościnnością. Dziwią się, że tak mała wieś potrafi tak sprawnie zorganizować taką dużą imprezę.

Sławomir Grymin (TS)

Tekst ukazał się w „Gminie Polskiej” nr 2/2013