czwartek, 28 marcaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Inna twarz ogrodu

Jedną z bardzo ważnych funkcji ogrodów zoologicznych, pewnie nawet najważniejszą, jest edukacja. To pojęcie bardzo szerokie, ale mówiąc najkrócej, chodzi o wyrobienie postawy proekologicznej oraz szacunku dla otaczającego nas świata przyrody.

Działania edukacyjne wrocławskiego ogrodu zoologicznego kierowane są głównie do dzieci i młodzieży, chociaż z moich obserwacji wynika, że potrzeba dotyczy także osób dorosłych. Należy mieć nadzieję, że dzieci – młodsze i starsze – przekażą rodzicom i dziadkom to, co najważniejsze, a co dotyczy otaczającego nas świata przyrody. Przyrody, której jesteśmy integralna częścią. Edukatorzy z działającego na Mazowszu Towarzystwa Przyrodniczego „Bocian” słusznie akcentują, że trudno wyobrazić sobie skuteczną i długofalową ochronę przyrody bez jej społecznej aprobaty, a także bez zmiany osobistych postaw i stosunku do przyrody. Edukacja przyrodnicza i ekologiczna jest więc nieodzownym elementem wszystkich prowadzonych programów ochrony gatunków i siedlisk.

Zoo we Wrocławiu sporo działań oświatowo-wychowawczych łączy z egzotycznymi zagrożonymi gatunkami zwierząt. Ale nie tylko! Ogród jest też inicjatorem i organizatorem akcji „Dzikie w mieście”. To kampania, która rozpoczęła się wiosną, ale mam wielką nadzieję, że trwać będzie cały czas. Jak mówią jej organizatorzy, w tej akcji chodzi o to, by uświadomić nam wszystkim, że człowiek cały czas wkracza na terytoria dzikich zwierząt (rozbudowa miast, budowa fabryk…). Miasto jest przestrzenią, w której człowiek musi uszanować prawa innych stworzeń. Oczywiście wszystko odbywać się musi z zachowaniem zdrowego rozsądku, bo każdy ekstremizm – również ten ekologiczny – jest dość niebezpieczny.

W ramach akcji „Dzikie w mieście” jej organizatorzy apelują o budowanie miast przyjaznych dla roślin i zwierząt. W apelu publikowanym m.in. na stronie wrocławskiego ogrodu piszą: „Budujmy miasta przyjazne dla roślin i zwierząt.
Sposób, w jaki projektujemy miasta, brukujemy i betonujemy każdy metr ziemi i przycinamy równo trawniki, sadzimy krzewy czy rośliny, kierując się tylko ich funkcjonalnością i estetyką, nie sprzyja bioróżnorodności. Urbanizacja zmienia środowisko naturalne, czyniąc je sztucznym. Taki rozwój zagraża naszemu kapitałowi naturalnemu, różnorodności biologicznej, jakości powietrza i wody. A to naraża nas na zanieczyszczenia, fale upałów i choroby. Ale my, mieszkańcy miast, mamy na to wpływ. Tylko musimy dowiedzieć się, jak tej supermocy używać. Bo naprawdę warto!”.

„Dzikie w mieście” to kampania, która uczy, co robić, gdy spotkamy dzika, sarnę, nietoperza, kunę… Bo nasze ludzkie drogi i ścieżki dzikich zwierząt coraz częściej się przecinają.

Jedną z inicjatyw tej akcji edukacyjnej było postawienie w pierwszej połowie lipca we Wrocławiu pierwszych hotelików dla owadów. Pojawiły się one w centrum stolicy Dolnego Śląska, na terenach zielonych przy centrum handlowym Wroclavia. Przyrodnicy mówią, że takie miejsca są bardzo ważne dla zapylaczy i innych owadów, których populacja z roku na rok maleje.

W pobliżu tych nietypowych hoteli rosną odpowiednie dla owadów zapylających rośliny, czyli takie, które kwitną, dając pyłek i nektar, m.in. bluszcz znajdujący się na fasadzie budynku, oraz lipy i laurowiśnie. Warto dodać, że na terenie samego centrum Wroclavia znajduje się łącznie aż 6 tys. mkw. zieleni.

– Staramy się jak najszerzej stosować zasadę poszanowania środowiska naturalnego i działać odpowiedzialnie. Zgodnie z naszą strategią „Better Places” chcemy przyczynić się do działań na rzecz bioróżnorodności. Liczymy, że do naszych hoteli szybko sprowadzą się nowi lokatorzy, którzy będą mieć pozytywny wpływ na Wrocław i jego bioróżnorodność. To z pewnością nie ostatnie proekologiczne działanie Wroclavii – mówi Anna Kula, rzecznik prasowy centrum.

(mm)