Są takie miejsca, których nie chce się opuszczać. Kto choć raz trafił w okolice Wzgórz Trzebnickich, ten wie o czym piszę. To spory teren, ale prawie wszędzie jest to szczególne coś. Bez kłopotów odnajdziemy je również na terenie gminy Zawonia.
Spokój od tętniącej hałasem i intensywnością życia wielkomiejskiej aglomeracji, to jedno. Do tego trzeba dorzucić bogactwo historii i zabytki. W końcu bliskość przyrody, wspaniałe krajobrazy i magia Kocich Gór (ich kulminacje stanowią najwyżej położone miejsce pomiędzy Sudetami a Wieżycą na Pomorzu). A przy tym wszystkim jeszcze ludzie ze swoimi „pokręconymi” rodzinnymi historiami, o których – jeśli nas zaakceptują – na pewno opowiedzą. To dużo ciekawsze od najbardziej interesujących książek czy filmów. No, bo cóż może być ciekawszego od prawdziwego życia, pogmatwanych losów… Tym opowieściom w wielu miejscach towarzyszyć może świeży cydr (specjalność okolicznych ziem) sporządzany z prawdopodobnie najlepszych jabłek w Polsce oraz śliwiaki. Te ostatnie, to element składowy wielu rodowych historii, o których wspomniałem wcześniej. Bo historie te, podobnie jak śliwiaki, swój początek mają w okolicach Tarnopola, Podhorec, Lwowa czy Czartkowa. Niewtajemniczonym wyjawię, że owe śliwiaki, to pierożki, których farsz sporządzony jest z suszonych śliwek węgierek. Na obżartuchów czekać będzie też najprawdopodobniej orzechówka na spirytusie (koniecznie z włoskich orzechów zbieranych w czerwcowe ciepłe wieczory).
Leśne wędrówki
Oczywiście te biesiady i opowieści najbardziej smakowite są wieczorami, po intensywnie spędzonych dniach. A podczas wizyty w gminie Zawonia na pewno nudzić się nie będziemy. Gmina (położona jest w środkowo-wschodniej części województwa dolnośląskiego) to w prawie 40 procentach lasy. Znajdują się tu dwa większe kompleksy leśne. Pierwszy z nich zwany jest lasami Grochowej (od nazwy leśnictwa), drugi wchodzi w skład wielkiego kompleksu zwanego Lasami Milickimi. Grzybów jest tu dostatek. Można też „zapolować” z pomocą aparatu fotograficznego na liczne ptaki. Tras do wędrówek wystarczy na wiele dni.
Rowerowe eskapady
Gmina Zawonia i jej okolice, to także jeden z najciekawszych w pobliżu Wrocławia teren do rowerowych eskapad (z tego też powodu odbywają się tutaj międzynarodowe wyścigi kolarskie, w których udział biorą utytułowane ekipy). Znajdziemy tu trasy dla początkujących rowerzystów (na przykład z Zawoni do Cielętnik), troszkę już wprawionych (od Czeszowa przez Kuźniczysko, Pęciszów, Budczyce, Zawonię, Grochowo do Czeszowa), jak też dla tych, którzy mają już więcej kondycji. Pisząc o tych ostatnich mam na myśli na przykład niebieski szlak rowerowy „Korona Kocich Gór”. Prowadzi on przez najwyższe partie najatrakcyjniejszej pod względem krajobrazowym części Wału Trzebnickiego – Wzgórz Trzebnickich. Pozwala dotrzeć na najwyższe wzniesienia i podziwiać z nich dalekie widoki na Nizinę Śląską z Wrocławiem, Ślężę i Sudety oraz dolinę Baryczy.
Ślady przeszłości
Jak już wcześniej wspomniałem teren gminy Zawonia, to także region bardzo bogaty historycznie. Archeolodzy stwierdzili ślady człowieka na tych terenach poczynając od środkowej epoki kamienia. Najwięcej najstarszych śladów odnaleźć można w okolicy miejscowości Niedary, gdzie odkryto między innymi cmentarzysko kultury amfor kulistych. Do samodzielnego kopania nie zachęcam, ale do obejrzenia miejsc eksplorowanych przez archeologów jak najbardziej. Ślady osadnictwa kultury łużyckiej z młodszych okresów epoki brązu i z okresów halsztackiego epoki żelaza są też w Pstrzejowicach, niewielkiej wsi położonej przy trasie Trzebnica – Zawonia.
Świątynia Artystów
Natomiast w samej Zawoni na pewno wart obejrzenia jest kościół rzymskokatolicki pw. św. Jadwigi. Powstał u schyłku XVII wieku zastępując świątynię starszą o ponad sto lat świątynię. Zbudowany w stylu barokowym. W większości zachował wystrój z XVIII wieku. Zupełnie niedaleko jest XIX-wieczny kościół poewangelicki. Dzisiaj nie służy już wiernym, natomiast zyskał miano Świątyni Artystów. Działania tam prowadzone inicjowane są przede wszystkim przez Stowarzyszenie św. Magdaleny. Wiele z nich nabrało wymiaru wykraczającego daleko poza gminę. Wspomnę chociażby o ubiegłorocznej prezentacji „Golgoty Jasnogórskiej” Jerzego Dudy – Gracza. Stowarzyszenie było pierwszym i jedynym, które dostało pozwolenie na prezentację całej „Golgoty Jasnogórskiej” w wiernych cyfrowych kopiach. Przypomnę tylko, że ta największa w dorobku realizacja plastyczna Jerzego Dudy – Gracza to cykl 18 dużych obrazów. Tłem Męki Pańskiej jest historia i polska współczesność. Całość na stałe jest prezentowana na Jasnej Górze w Częstochowie. Przekazał ją tam autor jako wotum przygotowane z okazji dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa.
Drewniane cacko
Ciekawe jest również to, że ta jedyna oficjalna kopia „Golgoty Jasnogórskiej” nie opuściła gminy Zawonia, ale za zgodą żony nieżyjącego artysty i jego córki została w niej na stałe. Pod koniec czerwca ubiegłego roku została przekazana do kościoła w Złotowie.
Złotowski kościół, to pewnie najcenniejszy zabytek regionu (jedyny klasy zerowej w gminie). Ma około 700 lat. Zbudowany jest z modrzewia bez użycia gwoździ. Piękny, drewniany kościół pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca NMP to miejsce, którego nie można pominąć podczas wędrówek. Niestety, nie zawsze jest on otwarty, ale przy odrobinie chęci można tak zorganizować plan swoich wędrówek po Zawoni i okolicach, by trafić na przykład na czas nabożeństw. Niemniej jednak nawet jeśli to by się nie udało, to świątynia ta naprawdę warta jest obejrzenia nawet bez zaglądania do wnętrza.
Cudowne wioski
Nie sposób oczywiście wędrując po gminie Zawonia nie odwiedzić Czeszowa. Sporej, urokliwej miejscowości, o której pierwszą historyczną wzmiankę odnotowano już w 1223 roku. Czeszów leży na prawym brzegu Sasiecznicy, największej rzeki w gminie. Wieś jest przepięknie usytuowana pośród lasów i stawów rybnych. Jest tu sporo gospodarstw, które przyjmują turystów. Ale jest też w Czeszowie hotel. Mieści się w obiekcie, którego historia sięga lat 30. XIX wieku. Kiedyś był tam młyn napędzany nurtem przepływającej obok rzeki, a dzisiaj… Dodatkowo właściciele hotelu nie tylko smacznie żywią i zapewniają wygodne spanie, ale także dla chętnych organizują spływy kajakowe po Baryczy. Zapewniają, że to niezwykła okazja do przeżycia niezapomnianej, wodnej przygody oraz do wejścia w bliski kontakt z miejscową florą i fauną.
Będąc w gminie Zawonia na pewno warto też wpaść choć na chwilkę do Grochowa. To dawna osada leśna rozrzucona wzdłuż szosy z Zawoni do Czeszowa. W średniowieczu mieszkańcy wsi zajmowali się hodowlą psów łowieckich, dziś wieś zamieszkała jest głównie przez pracowników leśnych. No, ale znana być powinna pewnie przede wszystkim z okazałego dębu szypułkowego. Prawdopodobnie najstarszego drzewa w gminie…
Tomasz Miarecki