Zapraszamy na jeden z najbardziej znanych europejskich festiwali sławiących piękno ludzkiego głosu. Dzięki niemu już od kilkudziesięciu lat Wrocław stanowi wyjątkowe miejsce na muzycznej mapie Europy. To w stolicy Dolnego Śląska oraz w okolicznych miastach goszczą najwybitniejsi artyści przybywający z całego świata – śpiewacy, dyrygenci, zespoły kameralne, chóry i orkiestry symfoniczne.
O przesłaniu towarzyszącym 56. edycji Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans im. Andrzeja Markowskiego (od 3 do 12 września) opowiada jego dyrektor artystyczny, Giovanni Antonini.
Myślą przewodnią tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans jest przekraczanie granic. Czym jest ono obecnie i jaki jest jego związek z muzyką?
Doświadczenie życia w czasie pandemii koronawirusa zdefiniowało to pojęcie na nowo. Oczywiście są kraje, w których sytuacja jest dużo bardziej dramatyczna niż w innych miejscach. Tak było na północy Włoch, które były jednym z pierwszych europejskich krajów, gdzie wykryto zakażenia. Jednak przekraczanie granic ma także pozytywny aspekt, który dotyczy muzyki. Podróże kompozytorów umożliwiały im rozwój i tworzenie unikalnych połączeń stylistycznych, a kwestia tych wzajemnych wpływów jest fascynująca. Były czasy, kiedy granice zamykano. Działo się tak w nazistowskich Niemczech czy w Związku Radzieckim i w podległych mu krajach, gdzie zakazywano wykonywania utworów niektórych kompozytorów. Ich mieszkańcy mieli bardzo ograniczone możliwości poznawania najnowszych trendów w muzyce. Na szczęście obecnie, przynajmniej w naszych społeczeństwach, mamy sposobność poznawania wszystkiego, co jest w stanie wytworzyć ludzki mózg. Muzyka przekracza granice, w pewnym sensie to właśnie jej esencja. Z tego względu jest wielkim skarbem ludzkości, czymś, co powinno stanowić przedmiot naszej troski.
Jak przebiegnie inauguracja festiwalu?
Podczas koncertu inauguracyjnego z udziałem znakomitej mezzosopranistki Magdaleny Koženy i NFM Filharmonii Wrocławskiej pod batutą Duncana Warda przyjrzymy się związkom pomiędzy muzyką określaną mianem „klasycznej” a muzyką ludową. Położyliśmy nacisk na twórczość kompozytorów zorientowanych progresywnie, takich jak Béla Bartók, Maurice Ravel czy prawie nam współczesny Luciano Berio. W programie znajdzie się także jeden z Tańców słowiańskich romantycznego kompozytora Antonína Dvořáka i Tańce z Galanty tworzącego w XX wieku Zoltána Kodálya. Chciałem także, aby koncert rozpoczął się od wykonania przeznaczonych na chór dziecięcy utworów Witolda Lutosławskiego i Ralpha Vaughana Williamsa. Let All the World in Every Corner Sing drugiego z tych kompozytorów to dzieło wyrażające życzenie, które prawdopodobnie wszyscy podzielamy. Chcemy jak najprędzej wrócić do wspólnego muzykowania, kiedy tylko pandemia dobiegnie końca. To najlepsze życzenie jakie możemy mieć, a dzieci to przecież nasza przyszłość, więc ich udział w początku koncertu jest bardzo symboliczny.
Jaka jest relacja pomiędzy słowem a muzyką w utworach w programach wydarzeń?
Ten aspekt przekraczania granic podjęty zostanie podczas dwóch koncertów, w czasie których zabrzmi Werther Gaetana Pugnaniego oraz Pierrot lunaire Arnolda Schönberga. Pugnani nie jest obecnie popularnym kompozytorem, jednak warto pamiętać, że był jednym z najważniejszych skrzypków działających pod koniec XVIII wieku. Powieść Johanna Wolfganga Goethego, na której oparł swoje dzieło, cieszyła się w tamtych czasach wielkim powodzeniem. Utwór Pugnaniego jest melodramatem, gdzie słowa przedstawiane są przez aktora (a nie śpiewaka!), natomiast muzyka podkreśla ich znaczenie. Była to całkowicie nowa forma połączenia muzyki i teatru. Pierrot lunaire jest przejawem tej samej idei, choć kompozycja ta powstała przeszło sto lat później. Utwór Schönberga był manifestem ekspresjonizmu. Artystka wykonująca partię solową posługuje się techniką nazywaną Sprechstimme. W obu dziełach zostały przekroczone granice pomiędzy teatrem i słowem mówionym z jednej strony a muzyką z drugiej.
Dlaczego w programach koncertów znalazły się także rozmaite utwory Ludwiga van Beethovena?
Był to twórca prawdziwie awangardowy. Quatuor Mosaïques – jeden z najlepszych tego typu zespołów grających na instrumentach historycznych – wykona jego późne dzieła. W pierwszych dekadach XIX wieku były one niezwykle progresywne. Kompozycje, które zabrzmią podczas tego koncertu pochodzą z ostatniego okresu życia artysty; w tym samym czasie powstała też choćby IX Symfonia. Dzieła Beethovena wykonane zostaną pod moją dyrekcją. Poprowadzę Il Giardino Armonico i Chór NFM. W programie znalazła się Msza C-dur op. 86. Koncert nosi tytuł W blasku Haydna, gdyż msze tego kompozytora były doskonale znane i stanowiły wzorzec dla Beethovena. Otrzymał on zamówienie na tego typu utwór od księcia Nikolausa II Esterházyego, któremu służył także Haydn. Arystokrata nie polubił tego dzieła, było dla niego prawdopodobnie zbyt nowoczesne. Dzisiaj ta kompozycja wydawać nam się może klasyczna, ale w czasach, kiedy Beethoven ją tworzył i kiedy zabrzmiała po raz pierwszy, była to bardzo dziwna muzyka.
Czy podczas festiwalu będzie okazja do wysłuchania wcześniejszych kompozycji?
Giulio Prandi i Coro e Orchestra Ghislieri z Pawii wykonają dzieła epoki późnego baroku. W programie tego koncertu znalazły się kompozycje Baldassara Galuppiego i Antonia Vivaldiego, w tym bardzo znana Gloria D-dur. Szczególny będzie koncert pod batutą Pedra Memelsdorffa, specjalisty od muzyki dawnej. Wydarzenie to będzie wynikiem badań prowadzonych przez artystę nad muzyką wykonywaną na Haiti, będącym w XVIII wieku kolonią francuską. Podczas Concert spirituel w Boże Narodzenie w 1780 roku zabrzmiały dzieła m.in. Giovanniego Battisty Pergolesiego czy Nicolasa Dalayraca. Muzyka ponownie przekroczyła więc granice i na skutek tego znalazła się w kompletnie odmiennym i jakże dramatycznym kontekście. Wiemy przecież jak przedstawiciele Zachodu traktowali ludność Nowego Świata. Z kolei Paul Van Nevel i Huelgas Ensemble podczas swojego koncertu we Wrocławiu przedstawią dzieła przekraczające granice chromatyki. W programie znalazły się m.in. kompozycje Cipriana de Rore, Orlanda di Lasso, Luki Marenzia, Giovanniego de Macque’a czy Michelangela Rossiego. Byli to bardzo postępowi twórcy, którzy przygotowali drogę Claudio Monteverdiemu. Solage, kompozytor działający w XIV wieku, napisał zadziwiający utwór Fumeux fume par fumée dwa stulecia przed rozwojem stylu chromatycznego. Wrocław Baroque Ensemble i Andrzej Kosendiak w trakcie koncertu zatytułowanego Trwanie przedstawią dzieła Giacoma Carissimiego i Kaspara Förstera młodszego. Urodzony w Gdańsku Förster był prawdziwym obywatelem świata. Bardzo wiele podróżował, przekraczając kolejne granice. Przebywał w Warszawie, Kopenhadze, Wenecji i w Hamburgu, a wędrówki te miały wielki wpływ na wykształcenie przez niego bardzo osobistego stylu, stanowiącego amalgamat stylistyk, z którymi miał do czynienia w każdym z tych miejsc. Prawdopodobnie podczas swoich podróży zetknął się także z Carissimim i studiował u niego. Poprzez wykonanie tych dzieł Maestro Kosendiak kontynuuje swoje poszukiwania w zakresie muzyki dawnej.
W programie jednego z koncertów znalazły się dwa kompletnie różne utwory przeznaczone dla trzynastu wykonawców. Co to za dzieła, w czym są do siebie podobne, co je różni?
To Serenada B-dur „Gran Partita” Wolfganga Amadeusa Mozarta i Ionisation Edgara Varèse’a. Oba dzieła wykona znakomity Zefiro Ensemble pod dyrekcją Alfreda Bernardiniego. Pierwsze z nich to jeden z najważniejszych napisanych na instrumenty dęte utworów w historii. Na taki skład tworzono w owym czasie kompozycje rozrywkowe przeznaczone do wykonywania w plenerze. Jednak „Gran Partita” jest dziełem ambitnym i głębokim. Mozart przeznaczył ją dla trzynastu wykonawców, a wybrane przez niego połączenia instrumentów są intrygująco nowatorskie. Ionisation powstało z myślą o grze trzynastu perkusistów i było pierwszym utworem w historii napisanym wyłącznie na taki skład. Pozornie są to więc kompletnie od siebie odmienne kompozycje, łączy je jednak idea przełamywania schematów i tworzenia niezwykłych kombinacji brzmieniowych.
Czy w programach znajdzie się także muzyka symfoniczna?
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Lawrence’a Fostera wykona program zatytułowany Narodziny muzyki współczesnej. Rozpocznie go Preludium do „Popołudnia fauna” – utwór Claude’a Debussy’ego z 1894 roku. Pierre Boulez napisał, że „flet fauna tchnął nowe życie w sztukę muzyczną”. Bardzo lubię to stwierdzenie i w pełni się z nim zgadzam. To jedno z najbardziej znanych dzieł muzycznego impresjonizmu. Ekspresjonizm reprezentowany będzie przez Pięć utworów na orkiestrę Schönberga i Siedem wczesnych pieśni Albana Berga. Zależało mi także na umieszczeniu w programie Koncertu podwójnego na flet, obój i orkiestrę Györgya Ligetiego, który należał do najważniejszych twórców działających w drugiej połowie XX wieku. Kompozytor ten przekroczył granice także w sensie fizycznym, gdyż uciekł z leżących w zasięgu wpływów ZSRR Węgier do Austrii. NFM Orkiestra Leopoldinum pod dyrekcją Josepha Swensena zaprezentuje XIV Symfonię Dymitra Szostakowicza. Koncert ten zadedykowany będzie pamięci ofiar zamachów na World Trade Center z 11 września 2001 roku.
A co z zakończeniem festiwalu?
Podczas ostatniego koncertu zaśpiewa znakomity Chor des Bayerischen Rundfunks. Chcieliśmy, aby zespół ten wystąpił także podczas inauguracji, ale ze względu na obostrzenia było to niemożliwe. Zaplanowaliśmy więc program z towarzyszeniem fortepianu zawierający dzieła kompozytorów niemieckich. Niestety nie możemy wykonać Manfreda Roberta Schumanna, gdyż utwór ten wymaga obecności bardzo dużej liczby muzyków na estradzie. Mamy nadzieję, że we wrześniu sytuacja będzie lepsza. Czas pandemii jest bardzo trudny dla nas wszystkich, także dla artystów, a zamknięcie sal koncertowych smutną koniecznością. Trzymajmy zatem kciuki za szybkie ich otwarcie!