Do 2050 roku z powodu niskiej dzietności liczba ludności Polski zmniejszy się o 4,5 miliona. Skuteczność Strategii Demograficznej może być niewielka
Polska już od 1998 roku notuje zbyt niski współczynnik dzietności kobiet. Również niepewność związana z SARS-CoV-2 wpłynęła negatywnie na plany prokreacyjne części potencjalnych rodziców, co – jak wynika z projektu Strategii Demograficznej – najprawdopodobniej w pełni objawi się w tym roku w postaci spadku urodzeń. Ten trend ma zahamować opublikowany w czerwcu projekt Strategii Demograficznej 2040, jednak skuteczność tego typu polityk w krajach Europy Zachodniej jest aktualnie niewielka.
– Na świecie istnieje wiele modeli polityki demograficznej, ale zasadniczo są one do siebie podobne. Przede wszystkim próbuje się wspierać dzietność zasiłkami czy ulgami podatkowymi. Efekty tej polityki zazwyczaj są dość mizerne. Ona pomaga raczej – zwłaszcza w zachodnich, bogatych państwach, które mają w budżecie dużo pieniędzy na tego typu działania – mówi Jarema Piekutowski, główny ekspert ds. społecznych Nowej Konfederacji.
Demografia jest bolączką nie tylko Polski, ale też innych krajów UE i większości rozwiniętych państw świata. Katastrofalna sytuacja jest np. dzisiaj w Japonii i Korei Południowej. Rządowa Strategia Demograficzna zauważa, że w ostatniej dekadzie wiele krajów Europy Środkowo-Wschodniej (Rumunia, Czechy, Węgry, Słowacja) zanotowało wzrosty dzietności. Odmienny trend widać w krajach Europy Zachodniej, np. w Holandii, Belgii, Irlandii czy Francji, która przez dekady należała do liderów dzietności.
– Skuteczne są takie działania państwa, które powodują, że zmniejsza się różnica między możliwościami a aspiracjami społeczeństwa – mówi ekspert Nowej Konfederacji. – Chodzi o to, żeby państwo nie przeszkadzało, a tam, gdzie trzeba lub można, pomagało w rozwoju gospodarczym. Aby próbowało konsekwentnie i długoterminowo zaradzić problemowi mieszkaniowemu. Kolejna sprawa to korzystne opodatkowanie, które sprawia, że w kieszeni zostaje wystarczająco dużo pieniędzy z pracy. W Polsce jest słabo opodatkowany majątek, mocno opodatkowana jest praca. Chodzi też o to, żeby ludzie poczuli się stabilnie.
(int)
Do 2050 roku z powodu niskiej dzietności liczba ludności Polski zmniejszy się o 4,5 miliona. Skuteczność Strategii Demograficznej może być niewielka
Polska już od 1998 roku notuje zbyt niski współczynnik dzietności kobiet. Również niepewność związana z SARS-CoV-2 wpłynęła negatywnie na plany prokreacyjne części potencjalnych rodziców, co – jak wynika z projektu Strategii Demograficznej – najprawdopodobniej w pełni objawi się w tym roku w postaci spadku urodzeń. Ten trend ma zahamować opublikowany w czerwcu projekt Strategii Demograficznej 2040, jednak skuteczność tego typu polityk w krajach Europy Zachodniej jest aktualnie niewielka.
– Na świecie istnieje wiele modeli polityki demograficznej, ale zasadniczo są one do siebie podobne. Przede wszystkim próbuje się wspierać dzietność zasiłkami czy ulgami podatkowymi. Efekty tej polityki zazwyczaj są dość mizerne. Ona pomaga raczej – zwłaszcza w zachodnich, bogatych państwach, które mają w budżecie dużo pieniędzy na tego typu działania – mówi Jarema Piekutowski, główny ekspert ds. społecznych Nowej Konfederacji.
Demografia jest bolączką nie tylko Polski, ale też innych krajów UE i większości rozwiniętych państw świata. Katastrofalna sytuacja jest np. dzisiaj w Japonii i Korei Południowej. Rządowa Strategia Demograficzna zauważa, że w ostatniej dekadzie wiele krajów Europy Środkowo-Wschodniej (Rumunia, Czechy, Węgry, Słowacja) zanotowało wzrosty dzietności. Odmienny trend widać w krajach Europy Zachodniej, np. w Holandii, Belgii, Irlandii czy Francji, która przez dekady należała do liderów dzietności.
– Skuteczne są takie działania państwa, które powodują, że zmniejsza się różnica między możliwościami a aspiracjami społeczeństwa – mówi ekspert Nowej Konfederacji. – Chodzi o to, żeby państwo nie przeszkadzało, a tam, gdzie trzeba lub można, pomagało w rozwoju gospodarczym. Aby próbowało konsekwentnie i długoterminowo zaradzić problemowi mieszkaniowemu. Kolejna sprawa to korzystne opodatkowanie, które sprawia, że w kieszeni zostaje wystarczająco dużo pieniędzy z pracy. W Polsce jest słabo opodatkowany majątek, mocno opodatkowana jest praca. Chodzi też o to, żeby ludzie poczuli się stabilnie.
(int)