wtorek, 18 marcaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Dziadowa Kłoda: Budżet szyty na miarę możliwości

Rozmowa z wójtem gminy Dziadowa Kłoda

ROBERTEM FRYTEM

Spotykamy się po raz pierwszy w roku 2025… Jest już realizowany nowy budżet gminy Dziadowa Kłoda, o którym warto trochę porozmawiać, bowiem jest on swoistą mapą inwestycyjną pokazującą, co samorząd będzie realizować w najbliższym czasie. Jak głosowali nad nim radni?

– Radni jednomyślnie przyjęli budżet naszej gminy na ten rok, choć – moim zdaniem – jest budżetem trudnym, ale szytym na miarę możliwości finansowych niezbyt zamożnej gminy Dziadowa Kłoda.

Dlaczego jest budżetem trudnym?

– Dlatego, że zmierzymy się z potężną, kosztochłonną inwestycją – modernizacją oczyszczalni ścieków, na co pozyskaliśmy, jeszcze od byłej władzy, 8 mln zł dofinansowania. Niestety, po rozstrzygnięciu przetargu okazało się, że najtańsza oferta wyniosła 14 mln zł, a dołożenie 6 mln zł do tego przedsięwzięcia przez gminę Dziadowa Kłoda jest sprawą wysoce karkołomną. Ta niezwykle potrzebna inwestycja ma zostać zakończona w roku 2026, i jest niezbędnym przedsięwzięciem, bez którego w ogóle nie ruszymy z miejsca. Niedawno spotkałem się z mieszkańcami na zebraniach sołeckich, na których nie było żadnego lania wody, gdzie twardo i uczciwie mówiłem, jak wygląda sytuacja i co jest dla nas priorytetem infrastrukturalnym. Do wyborów samorządowych szedłem z dwoma inwestycjami, które zamierzałem zrealizować – pierwsza z nich już się rozpoczęła i jest to właśnie przebudowa oczyszczalni ścieków, druga związana jest z przyszłą budową nowego, kilkuoddziałowego przedszkola w Miłowicach.

Robert Fryt

Proszę przytoczyć jakieś liczby związane z tegorocznym budżetem waszej gminy.

– Mamy 40-milionowy budżet na ten rok, który może zwiększyć się w ciągu roku, bowiem będziemy ubiegać się o finansowe środki zewnętrzne z różnych projektów rządowych i europejskich. Na te programy pomocowe bardzo liczymy i mam nadzieję, że się na nich nie zawiedziemy. Gmina Dziadowa Kłoda znana jest z tego, że – choć działamy małymi krokami – staramy się o zewnętrzne fundusze z wielu różnych programów. Oczywiście nie jesteśmy w stanie skorzystać ze wszystkich projektów, ponieważ do ich realizacji potrzebne są finansowe wkłady własne, na co niestety nie zawsze nas stać. Zatem działamy racjonalnie i mierzymy zawsze siły na zamiary. A tak jak już wspomniałem, bez zmodernizowanej oczyszczalni ścieków nie ruszymy dalej. Jesteśmy zdeterminowani, by zrealizować tę inwestycję – i to jest dla nas zadanie strategiczne.

A co z kanalizacją?

– Mamy skanalizowane największe sołectwo – Dziadową Kłodę, lecz inne nasze sołectwa nie mają kanalizacji sanitarnej. Zaczniemy zatem od serca – od modernizacji oczyszczalni ścieków – która jest nie tylko najważniejszą, ale także najdroższą naszą inwestycją. Nigdy w historii naszej gminy nie wydano na zadanie infrastrukturalne 14 mln zł.

To zadanie zdominuje pod względem finansowym tegoroczny budżet waszej gminy…

– …ale tak samo stanie się w roku 2026, choć w wielu sołectwach mamy różne plany związane z inwestycjami, lecz są to zadania znacznie mniejszego kalibru i znaczenia.

Jakie będą te mniejsze zadania inwestycyjne?

– Będą dotyczyły rozbudowy oświetlenia dróg. Chcę też podkreślić, że w całej gminie wymieniono już stare lampy sodowe na nowoczesne i energooszczędne lampy ledowe. Nocą gmina Dziadowa Kłoda jest pięknie oświetlona, choć są jeszcze miejsca, które trzeba doświetlić, i będziemy to robić. Budowane są przecież nowe domy, powstają nowe osiedla, gdzie trzeba będzie montować następne lampy. Przed nami także inwestycje na drogach gminnych – one dzisiaj są naprawdę w dobrym stanie, ale pojawiają się następne do remontowania drogi gminno-osiedlowe, np. w Radzowicach.

Powiatowe drogi są pewnie najbardziej zdewastowane…

– Z Powiatem Oleśnickim robiliśmy jedną kilkukilometrową drogę Dalborowice – Dziadowa Kłoda, prowadzącą w kierunku Namysłowa i łączącą nas z województwem opolskim, a teraz rozmawiamy o modernizacji drogi powiatowej Dziadowa Kłoda – Stradomia, która stanowi połączenie z trasą S8. Przyznaję, że kiedyś nie chciałem, abyśmy robili tę drogę, ponieważ mieszkam przy niej – a w zasadzie w odległości sześciu kilometrów od tej drogi – i bałem się, by z tego powodu nie mówiono, że wójt sam sobie buduję drogę. Ale dzisiaj sami mieszkańcy przychodzą do mnie, prosząc mnie, abym rozmawiał z przedstawicielami Powiatu Oleśnickiego o modernizacji właśnie drogi Dziadowa Kłoda – Stradomia Wierzchnia. Dlatego jest to teraz nasz priorytet drogowy, a drugi to droga powiatowa Radzowice – Lipka. A ponadto Powiat Oleśnicki musi wyremontować dwa mosty i dwustumetrową nakładkę, co łącznie pochłonie około 5 mln zł. Zatem przed Starostwem Powiatowym w Oleśnicy spore wyzwania logistyczno-techniczno-finansowe. A przecież mają swoje niemałe problemy, związane również z utrzymaniem szpitala powiatowego.

Czy dzięki nowelizacji ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego gmina Dziadowa Kłoda zyska jakieś dodatkowe środki finansowe?

– Czekamy spokojnie na rozwój sytuacji, która wcale nie jest jakaś dynamiczna. Teoria i obietnice muszą być przełożone na praktykę. Są na polskiej mapie samorządowej gminy bardzo zamożne, mniej bogate i tak niezamożne jak np. wiejska gmina Dziadowa Kłoda, które bez wsparcia rządowego mogą mieć spore problemy finansowe. Oczywiście liczymy mocno na to, że dzięki tej nowelizacji poprawi się nasza sytuacja finansowa, i że rząd pozwoli nam się dalej rozwijać.

Największym problemem polskich samorządów jest finansowanie oświaty.

– Rzeczywiście tak jest, ale dochodzą do tego problemy demograficzne. Dla nas rok 2024 – pod względem urodzeń – był jednym z najgorszych w historii naszej gminy. To zaczyna spędzać nam sen z powiek – mamy dwie pięknie wyremontowane szkoły i nie chcemy dopuścić do tego, by została tylko jedna. Mamy też nadzieję, że ta zniżkowa tendencja demograficzna nie jest stała, i że takie roczniki trafiają się tylko od czasu do czasu.

Jak pana zdaniem powinien postępować rząd, aby samorządom pracowało się łatwiej i efektywniej?

– Rząd powinien przede wszystkim zabezpieczać małym ojczyznom odpowiednie środki finansowe i jednocześnie jak najmniej wtrącać się do zarządzania gmin. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, radni i sołtysi naprawdę dobrze znają najważniejsze potrzeby mieszkańców i warto im zaufać. Oczywiście samorządy liczą na pomoc państwa, a znakomita większość z nas zaprzecza teorii, że jeśli zarządzamy gminami już drugą kadencję i za kilka lat zakończymy samorządową karierę, to już nic nie chce się nam robić. To nieprawda! Pracujemy dalej, a może nawet więcej, chcąc pokazać, że jesteśmy odpowiedzialni, i że możemy jeszcze sporo zrealizować. Przecież mieszkańcy nam zaufali, głosując na nas w wyborach, i tego ludzkiego zaufania nie możemy zawieść.

Zatem nie jest pan zwolennikiem dwukadencyjności…

– …bo skoro poseł może być posłem nawet do późnej starości, jeśli starosta i marszałek mogą, to dlaczego nie może wójt, marszałek czy prezydent miasta, których wybierają ludzie w wyborach. W Polsce w ostatnich wyborach samorządowych wymieniono ponad 30 procent włodarzy gmin i doprawdy nie wiem, dlaczego trzeba to robić sztucznie przez jakieś zakazy. Przecież wybory samorządowe są wyborami najbardziej uczciwymi, a skoro samorząd, to samorząd, a nie jakieś zewnętrzne państwowe ingerencje. Jeśli wójt czy burmistrz nie są akceptowani przez lokalne środowiska, to mieszkańcy szybko pozbędą się ich przy urnach wyborczych. A wielu moich kolegów otrzymało już takie czerwone kartki.

Rozmawiał Sławomir Grymin