W największym ogrodzie zoologicznym w Polsce, czyli we wrocławskim zoo, trochę luźniej. Wiadomo, lato i wakacje za nami, sezon urlopowy też, to i odwiedzających (przynajmniej w powszednie dni) troszkę mniej. Nie znaczy to jednak, że w ogrodzie nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie.
Zacznijmy od informacji, którą skończyliśmy tekst o wrocławskim ogrodzie przed miesiącem. Chodzi o tegoroczną edycję biegu charytatywnego Wild Run. Wówczas trwały przygotowania do tej imprezy, z której dochód przekazywany jest na ratowanie zagrożonych gatunków zwierząt. Dzisiaj już możemy podsumować to, co się działo. W ramach tegorocznego Wild Run wszyscy zawodnicy przebiegli razem około 9 tys. kilometrów. W wydarzeniu organizowanym po raz ósmy przez wrocławski ogród, Fundację ZOO Wrocław – DODO oraz Stowarzyszenie Pro-Run udział wzięło ponad 1100 osób, biegnąc na dystansach 100 m, 1 km i 10 km. Na ochronę gatunkową zwierząt zamieszkujących Półwysep Indochiński zebrano ponad 90 tysięcy złotych.
Inna, świetna informacja jaka dotarła do nas w październiku, to ta o sensacyjnych narodzinach. Nad Odrą na świat przyszły cztery tygrysy sumatrzańskie. To jedne z najrzadszych i najbardziej zagrożonych wyginięciem zwierząt. Jest to bez wątpienia sukces hodowlany na światową skalę. Wrocławski ogród jest jedynym w Polsce, który hoduje te niezwykłe drapieżniki.
– Narodziny czworaczków są wyjątkowym wydarzeniem – tak liczny miot to prawdziwa rzadkość, zwłaszcza że wszystkie tygryski rozwijają się zdrowo i wyrastają na silne i aktywne osobniki. W tym roku tylko w czterech ogrodach zoologicznych w Europie urodziły się tygrysy sumatrzańskie – mówi Paweł Sroka, kierownik Wydziału Ssaków Drapieżnych wrocławskiego zoo. – Nowo narodzone tygrysy to trzy samce i jedna samica. W europejskich zoo przeważają samice, dlatego narodziny trzech samców mogą pomóc w zrównoważeniu ich populacji w ogrodach zoologicznych.
– Rodzicami maluchów są Nuri i Tengah i zajmują się nimi wspaniale. Nasza para ma już dorosłą córkę, Suryę, mieszkającą obecnie w Tierpark Cottbus. Już jej narodziny były dużą sensacją, a przyjście na świat czterech osobników to niemalże fenomen – mówi Sergiusz Kmiecik, były p.o. prezesa wrocławskiego zoo (po koniec października w konkursie nowym prezesem ogrodu został Tomasz Jóźwik, doświadczony menedżer w branży zoologicznej, lekarz weterynarii, dotychczasowy członek zarządu łódzkiego zoo, wiceprzewodniczący Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, członek komitetu EPP EAZA).
Dodam jeszcze, że ogród we Wrocławiu i Fundacja ZOO Wrocław – DODO aktywnie wspiera ochronę tygrysów na Sumatrze, współpracując z WildCats Conservation Alliance. Dzięki działaniom wrocławian możliwe jest m.in. patrolowanie Parku Narodowego Kerinci Seblat, gdzie tygrysy te żyją na wolności.
W październiku świętowano też w ogrodzie 10-lecie Afrykarium. To największa inwestycja w powojennej historii wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Od początku ściąga ona setki tysięcy osób, które chcą odwiedzić kilka afrykańskich ekosystemów. To szansa, żeby odkryć choć namiastkę między innymi tajemnic raf koralowych Morza Czerwonego, zobaczyć, co się dzieje w Tanganice i Malawi, zanurzyć się w Kanale Mozambickim, odwiedzić Afrykę Wschodnią oraz Wybrzeże Szkieletów i w końcu powędrować ścieżkami kongijskiej dżungli.
W ramach 10-lecia Afrykarium kierownictwo zoo postanowiło zatopić kapsułę czasu w basenie pingwinów przylądkowych. Znalazł się w niej m.in. materiał genetyczny pingwinów. To ważne, bo populacja pingwinów przylądkowych na świecie zmniejszyła się w ciągu ostatnich stu lat o 98 procent! To jeden z najszybciej wymierających gatunków ptaków.
(mnm)