Flamingi we wrocławskim zoo mają nowy dom. Całoroczny pawilon dla tych ptaków oraz przestronna woliera przechodnia zostały otwarte w starej części ogrodu. Zamieszkały tu 52 flamingi i inne gatunki ptaków, które dzielą z nimi duży zielony wybieg. To już kolejna inwestycja w tej części zoo, po pawilonie dla dzioborożców karbodziobych i wieloetapowym remoncie Ptaszarni.
Już wkrótce – przedstawiciele wrocławskiego ogrodu zapewniają, że w czerwcu – będziemy mogli odwiedzić także nową Lwiarnię. Pisaliśmy już o tej inwestycji, na którą wyczekują miłośnicy wielkich kotów. Na pewno wrażeń nie zabraknie. Natomiast już teraz możemy obejrzeć nowy dom flamingów.
Flamingi tworzą we wrocławskim zoo pokaźne stado. Dotychczas ich pawilon był typowo letni, a na zimę przenoszone były do pobliskiej Strusiarni. Zbudowanie ekspozycji na ich potrzeby było ważne. Przy okazji stała się ona domem innych gatunków ptaków. Sam pawilon ma panoramiczną szybę, przez którą można oglądać flamingi o każdej porze roku, ale jego prawdziwą ozdobą jest zewnętrzna część, dostępna także dla turystów.
– Nowa ekspozycja dla flamingów jest szczególnie przyjazna zwiedzającym. Przestronna woliera przechodnia zaprasza do wkroczenia w świat tych pięknych ptaków i podziwiania ich z bliska – mówi Joanna Kasprzak, prezes ZOO Wrocław.
Na pewno bardzo dobrą wiadomością dla najmłodszych osób odwiedzających ogród zoologiczny jest ponowne, po modernizacji, uruchomienie Dziecińca Zwierzęcego. To jedna z największych atrakcji wrocławskiego zoo, gdzie zwiedzający mają najbliższy kontakt ze zwierzętami.
Na Dziecińcu pojawiły się dobrze wszystkim znane kozy karłowate, dla których pracownicy zoo przygotowali większą wydzieloną przestrzeń. Jest też stała rezydentka – świnia mangalica i króliki. Od teraz na Dziecińcu można podziwiać drób hodowlany, w tym kury ozdobne i indora Gilberta – nową gwiazdę tego miejsca.
Modernizacja tej części ogrodu miała na celu poprawienie dobrostanu zwierząt. Dotyczy to między innymi zmniejszenia ich liczby. Dotychczas na Dziecińcu rodziło się kilkadziesiąt sztuk jagniąt i koźląt rocznie, nawet ponad 40. To bardzo duża reprezentacja zwierząt hodowlanych jak na zoo, które jest przede wszystkim miejscem z misją ochrony najbardziej zagrożonych gatunków. Zwierzęta hodowlane oczywiście nie są w żadnym stopniu zagrożone, a Dzieciniec nie pełnił funkcji ochroniarskiej, a edukacyjną. Tę zaś można realizować także dzięki mniejszej liczbie zwierząt. Zamiast na ilość ogród postawił więc na jakość ekspozycji, dobrostan zwierząt i wartość edukacyjną.
Z innych nowych informacji związanych z zoo przekazujemy, że pożegnał się z Wrocławiem samiec nosorożca indyjskiego o imieniu Manas. Wyjechał on do ogrodu w Kordobie. Nad Odrą mieszkał 12 lat i tutaj doczekał się córki. Teraz da początek nowemu stadu w Hiszpanii. O wyjeździe Manasa do Kordoby zadecydował koordynator gatunku – osoba odpowiedzialna za to, który osobnik gdzie trafi i z jakim partnerem powinien być kojarzony, by wydać na świat zdrowe potomstwo. Do Wrocławia w miejsce Manasa przyjedzie inny samiec – Jakub z zoo w Warszawie.
Wiosna to również czas licznych narodzin. Wspominaliśmy już przed miesiącem o młodej żyrafie. W zoo przyszedł na świat także Lambert, osiołek Poitou – przedstawiciel największego gatunku spośród osłów. W ostatnich tygodniach powitaliśmy też koba Defassa, przedstawiciela wołowatych z Afryki. Urodziły się także młode oryksa szablorogiego – gatunku, który do niedawna był wymarły w naturze, ale działalność ogrodów zoologicznych i fundacji Marwell Wildlife ze wsparciem m.in. Fundacji DODO pozwoliła to odmienić. Gatunkiem wymarłym w naturze jest nadal jeleń milu. Podobnie jak w ubiegłym roku, i u tego gatunku doczekaliśmy się we Wrocławiu przychówku. Urodziły się również dwa takiny złote, ogierek zebry Chapmana i kolejny już we wrocławskim zoo mały dikdik (jedna z najmniejszych antylop świata, ulubieniec zwiedzających, można je oglądać w Afrykarium).
(ipr)